Gwiazdka Cieszyńska o 11 listopada 1918W tym czasie "Gwiazdka Cieszyńska" ukazywała się dwa razy w tygodniu: we wtorek i piątek. Ze względów technicznych (kwestia przygotowania numeru do druku i tempo przepływu informacji) o wydarzeniach z poniedziałku 11 listopada 1918 roku pisano nie w wydaniu wtorkowym z 12, lecz piątkowym z 15 listopada. W tamtych dniach działo się naprawdę sporo. Wojska czeskie zajęły Preszburg i planowo zmianę nazwy miasta na Wilsonów na cześć amerykańskiego prezydenta Woodrowa Wilsona (skończyło się na Bratysławie). Dochodziły niepokojące wieści z Pragi. Tamtejsze władze nie chciały potwierdzić umowy z 5 listopada 1918 roku, jaką zawarli przedstawiciele Polaków i Czechów na Śląsku Cieszyńskim. Przewidywała ona, że o ostatecznych granicach regionu zdecydują wspólnie władze w Pradze i Warszawie. Redakcja "Gwiazdki Cieszyńskiej" starała się bagatelizować te informacje. - Wierzymy bowiem w zdrowy zmysł polityczny czeskich polityków, którzy sprawę czesko-polską będą starali się załatwić jako sprawę dwóch bratnich narodów słowiańskich i nie dopuszczą do nowej walki czesko-polskiej - pisano. (Wprawdzie Praga zatwierdziła później umowę, ale co z tego, skoro po kilku tygodniach ją złamała.) Sporo miejsca poświęcono na krytykę władz Cieszyna zdominowanych przez Niemców, którzy jakby przegapili fakt, że nie są już uprzywilejowaną grupą narodową. - W magistracie cieszyńskim wszystko po staremu. Trony się walą, królowie i cesarzowie składają swe korony i opuszczają swe długoletnie stolice i kraje przez nich rządzone, mapa Europy zmienia się gruntownie, niewola, ucisk, przemoc i niesprawiedliwość pierzchają przed wschodzącą wolnością ludów i prawo i sprawiedliwość zaczynają swoje panowanie. Jednem słowem: świat cały przemienia się nie do poznania, tylko magistrat cieszyński nie może się wydostać ze swej zaśniadzianej skorupy wszechniemieckiej - tak zaczynała się krytyka cieszyńskich samorządowców. Wspominano też o wydarzeniach, które dziś uchodzą za symboliczne odrodzenie państwa polskiego: - Tymczasem wrócił do Warszawy internowany przez Prusaków brygadier Piłsudzki [sic!]. Rada regencyjna jemu powierzyła utworzenie nowego rządu. Ponieważ Piłsudzki [sic!], jako dawny wódz legionów, jest popularny w całej Polsce, sam z przekonania jest socyalistą, dlatego sądzą powszechnie, że zdoła przyprowadzić jedność w narodzie. Rząd, jaki on chce utworzyć, ma być koalicyjny, t. zn. składający się z przedstawicieli wszystkich stronnictw. Sejm polski w Warszawie ma się zebrać jeszcze w grudniu. I w zasadzie tyle o tym fakcie. Następnego dnia, 12 listopada, na Wieży Piastowskiej w Cieszynie po raz pierwszy od stuleci wywieszono polską flagę, ale nie miało to związku z warszawskimi wydarzeniami. Wszak, na zamku znajdowała się siedziba Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. Polacy na Śląsku Cieszyńskim odzyskali niepodległość już 1 listopada 1918 roku. W przeciągu kolejnych dziesięciu dni zdążyli już uregulować kwestie graniczne z Czechami, powołać do życia własną milicję i wstępnie uporządkowywać sprawy administracyjne. 11 listopada 1918 roku raczej nikt na Śląsku Cieszyńskim nie sądził, że właśnie ten dzień będzie uchodził za symboliczną datę odrodzenia się państwa polskiego.
|
reklama
|
Profesor Świętek w ponad 1000 stronicowej "cegle" pt. "Lodowa ścian" już na ok 30 stronie pisze, że pan Józef Piłsudski nie miał wykształcenia,a już na pewno wojskowego, zawodu, kwalifikacji, utrzymywał się " z pieniędzy nieznanego pochodzenia" a dalej piszę ze pracował do wywiadu niemiecko, austo-węgierskiego, a nawet japońskiego. To co wiadomo jakiego pochodzenia były pieniądze z których się utrzymywał , czy nie ?
Można zatem świętować podwójnie zarówno 1 listopada, jak i 11 listopada - jednako hucznie. A co!!! Cieszyniacy mają się czym przed rodakami chwalić.
Dodaj komentarz