Górale po raz 35 spotkali się Mostach k. JabłonkowaTakiego klimatu jak w Mostach nie ma nigdzie. Bal, ale i poprzedzający go Międzynarodowy przegląd kapel ludowych oraz zespołów folklorystycznych, mają w sobie niezwykłą atmosferę. fot. Marek Ogrodzki Uczestnicy Balu Gorolskiego spotykają się zawsze o tej samej porze, w pierwszą sobotę stycznia, by wspólnie kultywować tradycję i pielęgnować swoją tożsamość. Wśród zaproszonych gości są młodzi i starzy, na parkiecie między dorosłymi biegają i bawią się dzieci. Wszyscy obowiązkowo muszą mieć założony strój góralski. - Bo nie wypada być bez, bo źle się człowiek czuje - zgodnie komentują górale. Takiego klimatu jak w Mostach nie ma nigdzie. Bal, ale i poprzedzający go Międzynarodowy przegląd kapel ludowych oraz zespołów folklorystycznych, mają w sobie niezwykłą atmosferę. - Tutaj warto być - mówi Józef Swakoń. To właśnie w Mostach można spotkać w jednym czasie mnóstwo kapel i muzykantów. Nikomu nie przeszkadza, że jest tłoczno i gwarno. Tak po prostu ma być. - Tam, gdzie jest dobra impreza tam zawsze jest mało miejsca, oby wszędzie było mało miejsca - dodaje z uśmiechem Jan Czudek. Przegląd ten jest jedną z największych i najważniejszych imprez folklorystycznych nie plenerowych odbywających się w Republice Czeskiej. - Z początku regularnie chodziłem na ten bal, potem miałem przerwę no i znowu tutaj jestem. W między czasie nasza babcia zawsze w dniu, w którym wypadał Bal Gorolski, celebrowała swoje urodziny, dlatego nam to kolidowało to z tą imprezą. Przegląd regularnie się zmienia. Na samym początku była to bardzo amatorska zabawa, żywiołowa, a teraz stała się imprezą sztandarową, gdzie jest swojska i prawdziwa atmosfera, gdzie jest po prostu fantastycznie - wspomina Czudek. Pod jednym wspólnym dachem spotykają się ludzie różnych generacji z kilku regionów i państw, poznają wzajemnie swoje obrzędy i kulturę, nawiązują znajomości i przyjaźnie, a wszystko to umacnia autentyzm i piękno ludowych tańców i pieśni.- Od sześciu lat tutaj regularnie przyjeżdżam. Kultywuję wałaską kulturę, mam tutaj mnóstwo znajomych, przyjaciół, ale przede wszystkim mogę posłuchać tej prawdziwej muzyki. Co roku są inne kapele, co roku jest inaczej i dlatego co roku warto tutaj przyjeżdżać - komentuje Lubomir Tatarka, gajdosz ze Słowacji.
|
reklama
|
Dodaj komentarz