Urzędnicy ujawniają dokumenty dotyczące budowy skoczowskiej haliDecyzja o zamknięciu hali, którą w 2009 roku przejął Skoczowski Ośrodek Sportu i Rekreacji, kiedy jej ówczesny zarządca - KS Beskid Skoczów ogłosił upadłość, zapadła we wrześniu. - Nie zostały nam wówczas przekazane dokumenty, z których by wynikało, że w hali przeprowadzano obowiązkowe, zgodnie z prawem budowlanym, przeglądy konstrukcji dachu. Dlatego w 2011 r. zleciliśmy wykonanie przeglądu jego stanu technicznego. Wykonawca przeglądu zwrócił uwagę, że konstrukcja dachu, już na pierwszy rzut oka, jest niewłaściwie wykonana i należałoby zlecić ekspertyzę stanu technicznego. Według jego opinii konstrukcja dachu została wykonana inaczej niż zakładał projekt. Dlatego w 2012 r. zleciliśmy wykonanie ekspertyzy stanu technicznego konstrukcji dachu - mówi Zbigniew Gil, dyrektor Skoczowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Wynik ekspertyzy był jednoznaczny. "Konstrukcja dachu w obecnym stanie zagraża bezpieczeństwu użytkownikom. Błędy na etapie wykonawstwa bądź projektowania są na tyle poważne, że układ nie jest w stanie bezpiecznie przenosić obciążeń jakim jest poddawany. Przekroje, układ i sposób połączenia elementów konstrukcji zostały dobrane i wykonane na tyle nieumiejętnie, że konstrukcja nie nadaje się do użytkowania. Dalsze użytkowanie obiektu w obecnym stanie może doprowadzić do katastrofy budowlanej w postaci zawalenia się konstrukcji dachu". Autor opracowania zalecił także "natychmiastowe przerwanie użytkowanie obiektu", bo to "zagraża życiu i zdrowiu użytkowników". Kilka dni temu urzędnicy skoczowskiego magistratu poinformowali, że dotarli do archiwalnych dokumentów z czasów zatwierdzania projektu technicznego oraz wydania decyzji pozwolenia na budowę hali sportowej przy miejskim stadionie. Udało się również znaleźć dosyć dużą, ale niekompletną, dokumentację z czasu budowy wraz z dziennikiem budowy. Z jego zapisów wynika, że w celu oszczędności do wykonania dachu zdecydowano się wykorzystać konstrukcje stalowe "uprzednio przeznaczone na inny obiekt". - Prawdopodobnie wówczas niewłaściwie dostosowano posiadane elementy stalowo do potrzeb budowanej sali. Niestety nie udało się odnaleźć ani dokumentacji powykonawczej ani zamiennych projektów wykonania sali - mówi Piotr Rucki, zastępca burmistrza Skoczowa. W grudniu 1994 roku skoczowscy urzędnicy przeprowadzili na budowie kontrolę prawidłowości prowadzenia robót i zgodności z wydaną decyzją. Wszystko prawdopodobnie dlatego, że miasto, które wcześniej nie było zaangażowane w inwestycję, miało dofinansować wykonanie posadzki w hali. Z protokołu wynika, że komisja przeprowadzająca kontrolę stwierdziła "odstępstwa od zatwierdzonego projektu technicznego". Jednym z nich była m.in. "zmiana konstrukcji dachowej - z korytkowej na wiązary stalowe (kratkowe), co wpłynęło na wygląd i pochylenie dachu (…)". W protokole zapisano również, że: "Jak twierdzi inwestor, w/w zmiany zostały podyktowane obniżeniem kosztów wykonawczych i eksploatacyjnych (…)". Jedynym rozwiązaniem problemu dachu hali jest całkowita wymiana jego konstrukcji, bo autor ostatniej ekspertyzy stwierdza, że ewentualne "wzmocnienie konstrukcji ocenia się za zbyt kosztowne i skomplikowane technicznie". Dlatego skoczowski magistrat rozpoczął przygotowania do wykonania nowej konstrukcji dachu hali. - W budżecie na 2013 rok będziemy chcieli pozyskać na to pieniądze. Cały czas poszukujemy również sposobu tymczasowego zabezpieczenia dachu hali, aby do czasu kompleksowej modernizacji obiektu można było z niego korzystać - mówi zastępca burmistrza Skoczowa.
|
reklama
|
i tak się kończą OSZCZĘDNOŚCI na budowie ! Nikt pewnie nie zapytał przedtem projektantów czy w ogóle dopuszczają taką zmianę, inspektor nadzoru chyba w ogóle nie nadzorował budowy, ktoś potem ją odebrał i niedowidział zmian itd. itp., skąd my to wszystko znamy? polskie partactwo i samowola !
he,he,he. Ktoś tu komuś niezłą ciemnotę wciska.
Dokumenty poznikały na czas z dokumentacji budowy hali niczym akta z teczki TW Bolka?
Dodaj komentarz