Koniec Improwizacji? Piwnica Stary Targ do zamknięcia!

Współpraca ze studentami podczas imprez studenckich sprawiła, że piwnica Stary Targ, nazywana popularnie "targową" stała się miejscem, w którym młodzi ludzie mogli pokazać swoją twórczość. Był to jeden z nielicznych klubów, który w Cieszynie stale tętnił życiem.

Burmistrz odbiera koncesję na sprzedaż alkoholu. Co jest powodem?

- Przyczyną wszczęcia postępowania o cofnięcie zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych w Piwnicy Stary Targ były informacje od Straży Miejskiej oraz Policji o powtarzających się zakłóceniach porządku publicznego w okolicach tego lokalu - mówi Edyta Subocz rzeczniczka UM w Cieszynie. Zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi burmistrz rozpoczął postępowanie administracyjne w tej sprawie i 6 lipca wydał decyzję o cofnięciu zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych w lokalu. 20 lipca właściciel klubu złożył odwołanie w tej sprawie. Obecnie sprawą zajmuje się Samorządowe Kolegium Odwoławcze.

27 marca br. mieszkanka Starego Targu zwróciła się do Straży Miejskiej z prośbą o wyeliminowanie zachowań i zakłócenia porządku w okolicy lokalu Stary Targ. 8 maja 2012 roku Straż Miejska złożyła wniosek do burmistrza Cieszyna o odebranie koncesji na sprzedaż alkoholu właścicielowi klubu. Burmistrz zwrócił się do Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie z prośbą o udzielenie informacji, czy w ostatnim półroczu zgłaszane były do policji skargi na działalność lokalu i czy podejmowane były interwencje. Okazało się, że interwencji było sporo. W okresie od 1 stycznia do 31 marca 2012 roku w rejonie Starego Targu i ulicy Głębokiej strażnicy miejscy odnotowali 143, a policjanci 63 interwencje porządkowe. W związku z interwencjami strażnicy miejscy ujawnili 2 przestępstwa, 117 wykroczeń, podczas których ukarali mandatami karnymi 80 osób, 30 pouczyli, wobec 30-tu wniesiono wnioski o ukaranie do Sądu Rejonowego w Cieszynie. Policjanci zanotowali 173 wykroczenia porządkowe, podczas których nałożyli 125 mandatów karnych, 43 osoby pouczono i skierowano 8 wniosków do sądu. Straż miejska przedstawiła również informację o jednej interwencji w klubie - czytamy w pismach wystosowanych do Mieczysława Szczurka, przez Straż Miejską oraz Komendę Powiatową Policji w Cieszynie.

Arkadiusz Tomica, właściciel lokalu tłumaczy powody zamknięcia klubu

- Wysoki czynsz, którego właściciel nie chce obniżyć, problem z koncesją i ciągłe ataki ze strony mieszkańców miasta, to powody zamknięcia klubu - mówi właściciel. - Nie wiem tylko dlaczego wśród wszystkich lokali, które są w centrum miasta, ciągłe skargi dotyczą tylko naszego. Obwiniają mnie za zachowanie ludzi, którzy po wyjściu z lokalu chodzą po ulicach i krzyczą. Przecież nie będę za wszystkimi chodzić i pilnować porządku w mieście, po opuszczeniu przez nich lokalu. Czuję się niesprawiedliwie oceniany. Myślę, że konkurencja też dała się we znaki. Będę próbował stworzyć coś nowego, w innym miejscu, ale przyszłość pokaże, czy uda się zrealizować plany - dodaje właściciel i zaprasza wszystkich na środową, pożegnalną imprezę w Starym Targu.

Niezadowoleni z faktu zamknięcia klubu są cieszyńscy muzycy. - Jestem bardzo zasmucony tą informacją. Miejsce obdarzam niezwykłym sentymentem oraz sympatią, gdyż żaden cieszyński klub nie był do tej pory (od kiedy działam czynnie jako muzyk) otwarty na żywe koncerty - mówi Sebastian Kret.

- Głodni dźwięków słuchacze pozostaną z pustką i hasłem na ustach "kiedyś to się w Cieszynie działo". Tyle czasu walczyliśmy, żeby dać wrażliwym ludziom, których w Cieszynie sporo, szansę na kontakt z wyrafinowaną muzyką graną na żywo, a adeptom sztuki muzycznej poligon doświadczalny. Ze względu na klimat Cieszyna i Starego Targu zjeżdżała się tu nierzadko śmietanka polskiego jazzu. Tradycja jam session w "targowej" jest przecież bardzo długa, grywały tu też sławy światowego formatu - mówi Grzegorz Żydek, muzyk, który grywał podczas spotkań w "targowej" i dodaje, że jamy w klubie to nie tylko jazz, często dochodziło do fuzji gatunków, pojawiali się hip-hop'owi nawijacze, wokaliści reggae, muzycy grający na co dzień mocniejsze klimaty, a nawet muzycy klasyczni. - Jestem w żałobie! - podsumowuje Żydek.

- Przyznaję, było głośno nie raz, ale wydaje mi się, że nie chodzi o sam klub, bo w środku nie było zapewne bijatyk i jakiś przykrych sytuacji. Chodzi bardziej o wychowanie dzisiejszej młodzieży. Można się żalić na zachowania ludzi, którzy wychodzą z takich klubów, nie tylko z "targowej", rzucają butelkami, krzyczą, rozbijają lusterka. Sam jednak chętnie wybierałem się posłuchać dobrej muzyki do Starego Targu, choć mam już swoje lata - mówi Krzysztof Dzida, mieszkaniec Cieszyna i dodaje, że teraz młodzieży pozostaną w Cieszynie tylko dyskoteki.

- To było do przewidzenia. Od 1997 roku, kiedy rozpoczęłam prowadzenie klubu, stale miałam kłopoty, toczyły się rozprawy sądowe, prowadzono wizje lokalne, ponieważ "zakłócaliśmy" porządek i spokój mieszkańców - mówi Alina Bańczyk, założycielka klubu. - Lokal zawsze był dla miasta, nie tylko po to by na siebie zarabiać. Przyjeżdżali tu muzycy specjalnie dla cieszyńskiej publiczności, a imprezy, które były organizowane miały swój niepowtarzalny klimat - dodaje Bańczyk.