, środa 8 maja 2024
Czym do Wisły na wakacje? Na pewno nie pociągiem!
Fragment linii kolejowej nr 191 pomiędzy Ustroniem Polaną a Wisłą Głębce zostanie zamknięty. fot: Pixabay



Dodaj do Facebook

Czym do Wisły na wakacje? Na pewno nie pociągiem!

Silesia Info Transport
Jeśli wybieracie się w czasie wakacji do Wisły jakimś środkiem transportu na literę "k", to od drugiej połowy lipca pozostanie Wam tylko kajak. 20 lipca zarządca infrastruktury zamknie na bardzo długo (najprawdopodobniej do końca obowiązywania tegorocznego rozkładu jazdy), fragment linii kolejowej nr 191 pomiędzy Ustroniem Polaną a Wisłą Głębce. Powód? Fatalny stan techniczny dwóch mostów nad Wisłą pomiędzy Obłaźcem a Uzdrowiskiem.

W czwartek 20 lipca, gdy tylko poranny pociąg nr 44280 relacji Wisła Głębce - Katowice opuści "wiślański" odcinek tej linii, to na następne połączenie kolejowe trzeba będzie poczekać tam kilka miesięcy. Bo mosty są w fatalnym stanie i trzeba je naprawić. Nikt tego nie kwestionuje. Tylko, czy akurat wtedy, gdy ten turystyczny szlak będzie przeżywał największe oblężenie. W Kolejach Śląskich decyzja ta doprowadziła ludzi do stanu nerwowości zdecydowanie przekraczającego normę, bo przewoźnik znów straci duże pieniądze nie wożąc pasażerów do Wisły w okresie największej frekwencji. Finansowych żniw znów nie będzie. Dlaczego znów? Już wyjaśniamy.
Niedziela, to najlepszy dzień na początek remontu

Ktoś powie, że najważniejsze jest bezpieczeństwo. W pełni się zgadzamy. Wróćmy więc do 4 września ubiegłego roku. Była to niedziela. Upalna. Zarówno w Ustroniu, jak i w Wiśle, były tego dnia tłumy ludzi, z których część z pewnością chętnie skorzystałaby z kolei zamiast kisić się w autach. Niestety. Linia na odcinku Goleszów - Wisła Głębce została akurat tego dnia zamknięta na trzy miesiące, jakby zaplanowane na 90 dni prace nie mogły zacząć się w poniedziałek. Zresztą tak naprawdę właśnie w poniedziałek się rozpoczęły. Wtedy wydawało się, że bardziej antykolejowej promocji już nie da się wymyślić i, co gorsza, stworzyć. A jednak...
Powodem ubiegłorocznego zamknięcia była rekonstrukcja przepustu nad jednym z potoków w Goleszowie. I chociaż pociągi nie jeździły na odcinku 20 kilometrów przez ponad trzy miesiące, to oprócz odbudowy wspomnianego przepustu nie zrobiono nic ponadto. Nie wymieniono żadnego podkładu, toru, czy czegokolwiek innego.

Właśnie wtedy była okazja zainteresować się tymi mostami, bo również po nich z racji zamknięcia linii, nie jeździły wtedy pociągi i spokojnie przyjrzeć się stanom ich konstrukcji i wykonać najbardziej potrzebne prace konserwacyjne. Tym bardziej, że z tego co wiemy, od dobrych kilkunastu miesięcy już wtedy te obiekty stały się przedmiotem zainteresowania Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Nie dziwne, bo przecież stan jeżdżenia po nich z praktycznie minimalną prędkością nie jest zjawiskiem powstałym rok temu, co sprawiło, że żadną tajemnicą to nie było. To ograniczenie wprowadzone zostało znacznie, znacznie wstecz. Ale, gdy pod koniec ubiegłego roku nadarzyła się okazja, jakością mostów nie zainteresował się nikt kompetentny.
Efekt jest taki, że stan tych mostów jest nadal tragiczny, a po wyremontowanym przez trzy miesiące przepuście pociągi od pół roku nadal jeżdżą 20 km/h. Więcej, w okolicy inwestycji, która trwała kwartał, wprowadzono trzy czy cztery ograniczenia prędkości do podobnej prędkości, z powodu, rzekomo, słabej widoczności na przejazdach kolejowych.

Drugi raz już się nie udało

Minęło pół roku. Wojewódzki inspektorat nie odpuścił, a dodatkowo, dołożył się do tego "czynnik społeczny", śląc różne pisma tu i ówdzie. I mleko się rozlało.
Przed wprowadzeniem aktualnego rozkładu jazdy, gdy znana była już zdecydowana większość planów remontowych na czas obowiązywania planowanego harmonogramu ruchu tych prac nie było. Było jasne, że w roku 2017 będzie remont na linii 93 czy 139. O linii 191 ani słowa. A tu nagle zamknięcie w najbardziej obleganym przez pasażerów momencie.
Informacja o zamknięciu linii kolejowej od Ustronia Polany do Wisły Głębce pojawiła się kilka tygodni temu. Niestety, mimo prowadzonych działań na rzecz "odkręcenia" problemu, termin zamknięcia szlaku został wyznaczony właśnie na 20 lipca.
Dobra kasa i dobry wizerunek. Te dwie rzeczy nie muszą iść ze sobą w parze, jednak lepiej jest jak się uzupełniają. Tutaj też tak będzie. Po zamknięciu jednej z dwóch głównych linii turystycznych w naszym regionie w samym środku sezonu wiadomo, że Koleje Śląskie nie zarobią pieniędzy, które z pewnością były gdzieś wliczane po stronie tegorocznych dochodów. Bo pasażerowie nie pojadą, bo nie będą mieli czym. No i rzecz niezbyt wymierna. Wartość wizerunkowa którą straci i przewoźnik i kolej sama w sobie w tym okresie, nigdy nie zostanie dokładnie oszacowana w jakiejkolwiek walucie. Bo nie jest to możliwe.

Ustroń Polana czyli Wisła Obłaziec

I na koniec jedno wyjaśnienie. "Na dzisiaj", pociągi Kolei Śląskich od 20 lipca będą dojeżdżać do przystanku Wisła Obłaziec, gdzie nastąpi wyładunek pasażerów, a pusta jednostka zostanie "cofnięta" do Ustronia Polany. Podobnie z powrotem. Jazda służbowa do Obłaźca i po zmianie kierunku normalny rozkładowy kurs. To też bardzo akrobatyczny pomysł, ale w tej sytuacji każde nienormalne rozwiązanie trzeba traktować jak normalne.

Komentarze: (4)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Ja tego nie rozumiem tyle turystów co się przewija przez dwa miasta tzn Ustron, Wisła, zostawiają tyle pieniędzy a tam nic nie ma konkretnego,same cukiernie, pamiątki jadlodajnie a nie restauracje, Pytam gdzie ta kasa,ławek do siedzenia prawie jak na lekarstwo, basenów brak, na Podbeskidzie są ale malutkie dwa i prywatne przyjdzie upał to polegać się zbytnio żenada

Co to jest za fragment torowiska widoczny na zdjęciu ? Po wewnętrznej stronie nie ma ani jednej śruby dopodkładowej- jak te szyny trzymają się podkładów??? wygląda na to że sobie po prostu leżą- czy aby na pewno po tych torach coś jeździ bo jeśli tak to jest to przypadek nagły dla TDT.

Na zdjęciu dokładnie widać, że jest to rodzaj trzymania szyny za pomocą półsprężyny zaraz pod podkładką. Wszystko w porządu to mocowanie jest dość częste. Dziś odchodzi się od trzymania szyny za pomocą śruby, a raczej trzyma się za pomocą sprężyny lub półsprężyny właśnie

Jak widać dobra zmiana nie dotarła do WINB!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama