, czwartek 30 maja 2024
Skoczów: Szkółki Pływackie kontra SOSiR
Do licytacji torów nie doszło, członkowie komisji musieli wyjaśniać nieścisłości związane z jej regulaminem i sposobem ogłoszenia. fot. Katarzyna Koczwara 



Dodaj do Facebook

Skoczów: Szkółki Pływackie kontra SOSiR

KATARZYNA KOCZWARA
Skoczów: Szkółki Pływackie kontra SOSiR

Dyrekcja basenu powinna zapewnić równy dostęp do pływalni wszystkim zainteresowanym osobom. fot. Katarzyna Koczwara


Skoczów: Szkółki Pływackie kontra SOSiR

Przedstawiciele szkółek pływackich przygotowali pismo do dyrektora SOSiRu i przewodniczącego Rady Miasta Skoczowa. fot. Katarzyna Koczwara

Na naukę pływania do Skoczowa przyjeżdżają dzieci z całego województwa, rodzice cenią profesjonalizm tutejszych instruktorów. Los zajęć pływackich w roku szkolnym 2011/2012 jest jednak niepewny, a wszystko przez brak porozumienia między dyrektorem Skoczowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji a przedstawicielami Szkółek Pływackich.
Sytuacja ma wyraźnie charakter konfliktowy. Każda ze stron trzyma się swojej wersji wydarzeń. - Po raz pierwszy wszystkie firmy dogadały się między sobą, poszliśmy z wzorem projektu grafiku na nadchodzący rok szkolny do dyrektora. Powiedzieliśmy, że chcemy nawet mniej torów niż nam daje. Miał się z tym zapoznać, na drugi dzień wywiesił ogłoszenie o licytacji - mówi Jan Rajwa z RJ Sports.

Z naszych informacji wynika, że wszystkie obecnie działające na terenie pływalni "Delfin" szkółki pływackie doszły do porozumienia. Dyrektor SOSiRu, pod który podlega także basen, twierdzi inaczej. - Faktycznie, był opracowany grafik zajęć z nauki pływania prowadzonej przez firmy prywatne prowadzące działalność gospodarczą na terenie Krytej Pływalni "Delfin". Grafik był jednak przedstawiony przez część firm zainteresowanych prowadzeniem nauki pływania. Po rozeznaniu okazało się, że są podmioty, które nie zgadzają się z proponowanym podziałem torów. Ponadto zaproponowany podział torów przekraczał założenia SOSiRu, tj. ilość godzin komercyjnej nauki pływania miała pozostać na poziomie roku szkolnego 2010/2011. Podjąłem decyzję o ogłoszeniu licytacji na podział torów. Do decyzji przyczynił się fakt, że negocjacje z podmiotami prowadzącymi naukę pływania są czasochłonne i praktycznie opierają się na założeniu, że "ma być tak, jak my chcemy", tj. jak chcą szkółki pływackie - uważa Zbigniew Gil.

W poniedziałek, 13 czerwca, miało dojść do licytacji. Pojawili się na niej przedstawiciele wszystkich szkół prowadzących obecnie zajęcia na skoczowskim basenie. Ostatecznie w licytacji nikt nie wziął udziału. Dyrektor wyznaczył komisję, sam jednak nie spotkał się z przedstawicielami szkółek. Teraz jest zdziwiony. - Zdziwiłem się, że do licytacji nie doszło. Ilość godzin przeznaczonych dla prywatnych szkółek pływania tylko nieznacznie przekraczała teoretyczne zapotrzebowania szkółek. Oczywiście, mógł się zjawić nowy podmiot, ale z tego co wiem, na licytacji pojawiły się tylko firmy prowadzące dotychczas naukę pływania. Gdyby szkółki pływackie przystąpiły do licytacji, to praktycznie w tym tygodniu każda podpisałaby odpowiednią umowę i nie byłoby problemu - uważa Zbigniew Gil.

Przedstawiciele szkółek na pierwszym miejscu stawiają dobro dzieci. - Nasza działalność przynosi dużo korzyści. To promocja zdrowego spędzania czasu wolnego. O Skoczowie mówi się, że tutaj warto nauczyć dziecko pływać - argumentują. Mają podopiecznych z Żor, Katowic, Cieszyna czy Bielska.

PISALIŚMY: Skoczów: Zobacz, które ulice są w remoncie

Nie pomijają także względów finansowych. Szkółki pływackie zasilają budżet SOSiRu. - W 2010 roku wpływy z opłat za rezerwację torów wyniosły ok. 103 000 zł netto. Przypominam, że budżet SOSiR w 2010 roku wyniósł ok. 2 863 000 zł netto - informuje dyrektor Gil. Szkółki mają ok 400 podopiecznych. - Z tytułu samej rezerwacji torów basen bez ponoszenia dodatkowych kosztów zarabia minimum 16 tys. zł miesięcznie. Plus opłata za bilet na basen każdego dziecka, które przychodzi na zajęcia. Jeśli dziecko jest małe, na basen wchodzi z rodzicem, który pomaga mu się np. przebrać. Od rodzica także pobiera się opłatę, nawet jeśli nie wchodzi do wody. Na każdym kroku wyciąga się od rodziców pieniądze - uważa Jan Rajwa.

W konflikt zaangażowani są także rodzice. Grzegorz Solarczyk przywozi dziecko na zajęcia w szkółce pływackiej, sam z oferty basenu nie korzysta. Wytyka także błędy w polityce władz pływalni. - Gdyby wśród nas był prawdziwy marketingowiec, to do takiej sytuacji by nie doszło. Zebralibyśmy się z dyrektorem basenu i dyskutowalibyśmy, w jaki sposób "zagospodarować" rodziców tych kilkuset dzieci, żeby również oni przynosili zysk. Zastanawialibyśmy się, jak doprowadzić do tego, by tych dzieci było jeszcze więcej. Dyskutowalibyśmy, w jaki sposób basen, który ma zysk kilkuset tys. zł z tych dzieci i rodziców, może podjąć działania, by dzieciom było lepiej, żeby dostały zniżkę - uważa pan Grzegorz.

Basen podlega pod SOSiR, jednostkę samorządową. Dyrektor musi zapewnić równy dostęp do pływalni wszystkim zainteresowanym stronom. - Otrzymujemy dużo krytycznych uwag i opinii od klientów indywidualnych, którzy twierdzą, że na basenie w Skoczowie "nie ma gdzie pływać". Temat był nawet parokrotnie poruszany na posiedzeniu Rady Miejskiej Skoczowa. Moją rolą jest również obrona interesów klientów indywidualnych, którzy chcą przyjść na basen, również z dziećmi, i to w miarę "o przyzwoitej" godzinie, a nie są powiązane z nauką pływania - wyjaśnia Zbigniew Gil.

PISALIŚMY: Skoczów: Manifestacja jedności z LO

Pierwsza licytacja torów się nie odbyła. O kolejnej na razie nic nie wiadomo. Dyrektor SOSiRu proponuje rozmowę. - Warto rozpocząć ogólną dyskusję na temat działalności komercyjnych szkółek pływackich działających na basenie Krytej Pływalni "Delfin", a przede wszystkim nad mechanizmem przydziału dla nich torów pływackich - oczywiście zgodnie z obowiązującym prawem. Można również podyskutować nad proporcją, jaka powinna być zachowana pomiędzy ilością zarezerwowanych dla nich torów a torów dostępnych dla klientów indywidualnych. 
Komentarze: (87)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Widzę że problem jest ciągle o tylko 2 godziny od 16-18 bo wtedy rzeczywiście cały basen był wyłączony. Prawda jest taka że jeżeli ktoś pracuje do 16 to i tak najwcześniej jest wstanie być na basenie 16:30-17:00 a jak pracuje do 17 to już w ogóle nie widzę problemu. Więc to takie dorabianie trochę na siłę problemu. Ja się tylko pytam czy inwestycja jaką jest basen w gminie i ogromne koszty utrzymania jakie taka inwestycja pochłania może sobie pozwolić na takie zarządzanie i puste tory? Bo moim zdaniem nie! Ale oczywiście rozumiem ludzi którzy bronią klienta indywidualnego pytanie tylko ilu z Was wypowiadających się rzeczywiście regularnie korzysta 2-3 razy w tygodniu z basenu w Skoczowie że aż tak to boli :) Od 18 można pływać a od 19:30 już cały basen jest pusty. Sporo wolnego jest także w weekendy gdzie praktycznie większość z nas ma wolne od pracy. Dla chcącego nic trudnego moim zdaniem.

dyskusja chyba już w niejednym momencie pokazała, że tylko Ty uważasz ten tekst za sponsorowany i nieobiektywny. Tylko o to mi chodziło

Panie Jacku, czyli dzieciom spoza szkółek, które mają czas jedynie po szkole, a nie późnym wieczorem, można odmówić pływania? Druga sprawa, co prawda nie był to przytyk do mnie ale i tak się wypowiem. "My z mężem często jeździmy na basen w godzinach 12-14 bo w tej porze także zazwyczaj świeci pustkami" - Droga Pani, niestety nie każdy ma wolny czas w środku dnia, jednak większość społeczeństwa pracuje do godziny 15-16 od samego rana. Ale powiem szefowej, żeby nam zorganizowała w południe wyjazd na basen.

Tomaszu każdy ceni się tak jak cenią jego poziom nauczania :) pzdr

Ja pracowałem na delfinie 4 lata jako ratownik i juz 3 rok pracuję jako instruktor. NIGDY nie spotkałem się z ceną większą niż 40 złotych. Ni edowierzam i jeśli pani mówi ze ceny są od 40 zł to jest to według mnie naciąganie pani. a nauka grupowa zaczyna się od 13 złotych.

Do Tomasza Milanowskiego: 17 zł nauka w dużej grupie, a resztę podtrzymuję z pierwszej mojej wypowiedzi czyli od 40 do 80 zł. Proszę czytać dokładnie

Do Skoczowianka:D
Proszę pani 17 zł to nie 80. to jest zdecydowana różnica. I fakt wiem ze jest od 13 do 17 zł. po prostu mała literówka się wkradła. Ale czy 1 zł różnicy za zajęcia robi wielki problem? NIe i tu chodzi tylko o to by starać się rzetelnie i prawdziwie przedstawiać sytuacje. Ja za swój mały błąd przepraszam. :D pozdrawiam

skok na kase instruktorow,za dobrze im sie powodzi,auta moze pokupil,i domy buduja zwykla polska zawisc.

Wystarczy więc takie dziecko zapisać do jednej ze szkółek i sobie popływa ;)) opiekę będzie miało profesjonalną i wiele frajdy. Rodzic nigdy tak dobrze nie nauczy dziecko pływać jak właśnie owe szkółki.

często pani BB bywam na basenie i wiem, że w tygodniu rzadko jest dużo klientów indywidualnych. Wiem to od ratowników, z którymi rozmawiam. Nasze dzieci dają zarobić basenowi bo płacimy za wejście na basen bilet, rodzic wchodzący z dzieckiem na pływalnię, nie kąpiący się w ogóle, wykupuje bilet - zegarek pomarańczowy za 2 zł, by mógł pomóc dziecku się przebrać. Mam córkę w Swim-Sport, płacę tam 170 zł za 10 godzin nauki. Córka nauczyła się fajnie pływać w ciągu roku, jest szczęśliwa i zadowolona, sprawia jej pływanie frajdę. poza tym szkółki są rentowne dla basenu, bo czy pan BB sobie wyobraża pływających 5-7 dorosłych na jednym torze? A nasze dzieci tak pływają. Rozumiem, że klienci indywidualni mają prawo także pływać i wiem, że są wolne tory w czasie, kiedy szkolą szkółki. Zdarzało się, że po 18-tej kiedy córka schodziła z basenu, faktycznie świecił on pustkami. My z mężem często jeździmy na basen w godzinach 12-14 bo w tej porze także zazwyczaj świeci pustkami. Jeżeli więc chce pan BB popływać to serdecznie właśnie w tych godzinach zapraszam.

Czytam ten artykuł i zastanawiam się o co tu chodzi, a jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Ja już teraz nie rozumiem czy ten konflikt polega na tym, że Dyrektor ośrodka chce zabronić szkółkom nauki pływania, czy że ogłosił licytację, ja z tego zrozumiałam że ogłosił licytację a szkółki nie przystąpiły do niej to znaczy że nie chcą uczyć pływać. Z tego co mi wiadomo licytacja to jest normalna legalna procedura. W takim przypadku alternatywą jest to, że to tylko basen powinien prowadzić naukę pływania.

Panie Jacku. A jak powiedzieć dziecku, które nie uczestniczy w lekcjach szkółki, że dziś nie popływa bo wszystkie tory zajęte? Nie pytam złośliwie, tylko proszę o więcej obiektywizmu. Pozdrawiam

Do Pana Milanowskiego: moja koleżanka za grupowe zajęcia płaci 17 zł, a jak Pan nie wierzy to odsyłam na strony internetowe szkółek pływania oczywiście na których cennik jest "ujawniony".

to ze tyle szkolek dziala na basenie to chyba dlatego ze ojciec dyrektor na nie kiedys zezwolil, wiec pretensje wszystkich tych ktorzy mowia ze nie ma miejsca gdzie poplywac powinny byc skierowanedecyzja ojca dyrektora ktory na to kiedys pozwolil a nie do szkolek. chyba faktycznie potrzeba nowego dyrka

Przejdzcie sie kiedys na basen i zobaczcie jak tam jest naprawde. Nawet hotdoga nie mozna kupic bo bar caly czas zakniety i zjezdzalnia zamknieta i solarium splajtowalo, powoli caly umiera, gdyby nie szkolki to chyba by go zamkneli juz dawno. Po co dyrektor na basenie ktoremu nie chce sie dzialac, a o ile sie dobrze orientuje to podobno wybrany na wiecznosc a nie jak to powinno byc w zwyczaju ze dyrektorzy wybierani na 5 lat. To juz wiadomo dlaczego go nic nie obchodzi na basenie.

Zobaczcie na foto 2 jak duzo ludzi na basenie :) gdzie ci indywidualni klienci ??? Popieram szk

Panie Jacku,czytajac Pana opinie dorabianie ideologi markistowsko-leninowskiej jest absurdem,przeciez nikt Panu nie broni zarabiac,tylko poraz kolejny proponuje Panu przeczytac powyzszy artykul i troche obiektywnie podejsc do tematu bo z tego co mi wiadomo to plywalnia jest dobrem mieszkancow gminy a nie prywatnym eldorado.

do Skoczowianki:
Mam pytanie gdzie pani słyszała o kwocie powyżej 40 złotych za zajęcia?
Po pierwsze. Zajęcia indywidualne są do 2 osób i kosztują od 30-40 złotych za godzinę.
po drugie: koszt zajęć grupowych waha się od 13-16 złotych za godzinę. Tylko dlatego, że koszt toru rezerwowanego na basenie za 1 godzinę to 40 złotych.
Prosiłbym o podawanie prawdziwych sum. Jeśli pani miała inne doświadczenia to ktoś panią naciągnął.

Panie Edwardzie gdyby nawet zwolnić jeden czy 2 tory to skomasują się na nich wszyscy potencjalni indywidualni klienci co nie da Panu komfortu korzystania z basenu. Moim zdaniem lepiej basen wyłączyć w godzinach od do całkowicie i zwolnić od razu cały po zakończonych zajęciach.

Panie Edwardzie proszę teraz powiedzieć jak wyjść z takiej sytuacji? Któremu dziecku powiedzieć Ty już nie pływasz bo nie ma tyle miejsca na naukę pływania? :) Nasza praca to przygotowywanie klientów którzy kiedyś z tego basenu będą potencjalnie korzystać. Moim zdaniem więcej tutaj plusów niż minusów.
Droga Pani Skoczowianko. Pani informacje są nie do końca słuszne i to zależy u jakiego instruktora Pani uczy swoje dzieci pływać. Chciałbym jednak zaznaczyć że jeśli lekcje kosztuje 40 zł to instruktor musi wykupić droższy bilet za wejście na basen co jest absurdem mimo, że nie raz nie zajmuje w ogóle miejsca w basenie (tylko w początkowych lekcjach). Od tego proszę odjąć podatek to robi się już dużo mniejsza kwota. Nie mówiąc już o innych kosztach działalności gospodarczej.

Panie Jacku to jest dobre zjawisko, ja tego nie neguję. Jednakże absurdem jest, że w godzinach popołudniowych nie ma ani jednego toru na którym mogą popływać użytkownicy prywatni.

Panie Edwardzie rozumiem pana zdanie. Pora od 16-19 jest jednak najlepszym czasem na to by mogły korzystać z tego dzieci. Są po szkole. Nikt z 6 letnim dzieckiem na 20:00 na zajęcia nie przyjdzie. Stąd biorąc pod uwagę ilość dzieci jaką obsługujemy zrobiło się tego tak dużo co uważam za bardzo dobre zjawisko że w społeczeństwo chce aktywnie spędzać czas. Problem raczej z mojej strony jest w innym kierunku. Za mało obiektów tego typu jest w okolicy stąd taka kumulacja.

Do obserwatora: uczyłam pływać moje dziecko na basenie w Skoczowie i instruktorzy nauki pływania (czyli firmy prywatne) kasują za 1 lekcję nauki indywidualnej 40-80 zł, z czego te 40 zł to już nauka w grupce 3-4 osób.

Panie Jacku, ale dlaczego ma być tak, że popołudniu nie mogę skorzystać z basenu? Czemu wszystkie tory mają być zajęte przez szkółki? Zostawcie dwa dla ludzi. Mówi pan, że często basen stoi pusty. A ja często przychodzę po 20 i jest taki tłum, że i tak jest problem popływać. Idę do sauny i slucham komentarzy w stylu "Przyszłam później żeby juz nie było szkółek, chyba setka innych ludzi wpadła na to samo" Czy zajmowanie wszystkich torów przez kilka godzin to dobra wola szkółek?

@BB - powiedz co konkretnie niepodoba ci sie w mojej wypowiedzi a nie rzucaj ogólnikami, bo to nic nie wznosi, no może, że chcesz udowodnić, że nie masz nic do powiedzenia

nie może być tak że człowiek przychodzi na basen i zostaje mu jeden lub dwa tory bo reszta zajęta

każda ze stron ma swoje racje, dyrektor musi się nagłówkować by zadowolić wszystkich - nie można ignorować szkółek, bo stanowią poważny wkład w budżet pływalni, tak samo nie można dopuścić do sytuacji, że z basenu nie mogą korzystać osoby indywidualne. Zamiast się kłócić i podkładać sobie kłody pod nogi, faktycznie lepiej porozmawiać i może coś wspólnie wypracować

Niema to jak kolejny bardzo subiektywny artykuł. Wszystko pięknię, tylko że w godzinach popołudniowych wyprawa na basen do skoczowa niema sensu, bo szkółki pływackie zajmują WSZYSTKIE tory. I niech droga matka pływającego dziecka nie stwierdza że "Myślę, że gdyby nie było na Delfinie szkółek ten by świecił pustkami w tygodniu" bo jest to totalną bzdurą i może to powiedzieć tylko osoba która w ogóle nie korzysta prywatnie z usług skoczowskiej pływalni. Szkółki kasuja rodziców po po kilkadziesiąt złotych za lekcję, a potem zwracają uwagę, że basen jeszcze chce pieniądze za wejście. Niech więc instruktorzy obniżą koszt lekcji i po problemie. Za tory płacą niewiele w stosunku do tego ile biorą od rodziców dzieci, które jednocześnie na tym jednym torze mają lekcje. Prosty rachunek każdy sobie może dośpiewać.
Mniej szkółek więcej wolnych torów!
Artykuł wygląda na sponsorowany. Czy jego autor ma jakiegoś znajomego instruktora pływania?

kolejny dowód na problemy rodaków z czytaniem ze zrozumieniem, albo z czytaniem do początku do końca

Po pirwsze gorąco namawiam do podpisywania się imieniem i nazwiskiem i do odwagi przez to w wyrażaniu swoich opini!

Problem tkwi w tym, że nie ma jak to u nas w kraju często bywa dobrych chęci. Sytuacja w tym roku rzeczywiście nadzwyczaj dobrze się ułożyła udało się wszystko ułożyć w zaplanowaną przez SOSIR ilość godzin na co Pan Dyrektor nie przystał z niezrozumiałych powodów.

Co do niektórych komentarzy to jak zwykle rodzi się nasza narodowa cecha zwana zawiścią, że ktoś gdzieś zarabia pieniądze :) Moi drodzy czasy komuny się już skończyły, w których postrzegane to było jako coś złego :) Każdy z nas do pracy chodzi po to żeby mieć środki do życia - to chyba sprawa oczywista! Nikt z Was drodzy komentujący chyba w to nie wątpi? A to że kogoś boli bo umie tylko mnożyć a nie odejmować to fakt raczej chyba własnej jakiejś nieudolności i kompleksów.

Kolejną sprawą, która mnie irytuje to fakt dlaczego szkółki odbierane są jako jako coś złego? Z naszych usług korzysta mnóstwo lokalnych ludzi, którzy też są klientem indywidualnym tylko korzystają z zorganizowanych zajęć. Są klientem basenu stałym, przewidywalnym i pewnym. Nie są to ludzie specjalnie dowożeni nie wiadomo skąd co uniemożliwia korzystanie lokalnej społeczności z basenu. Często nas to irytuje gdyż widzimy jak pusty basen stoi w momencie kończenia pracy szkółek czy przed naszymi zajęciami. Społeczeństwo chce by obiekt taki najlepiej czekał pusty na każdego - totalny absurd.

Czytajac powyzszy artykul mam jedno pytanie do samarytaninow ile kosztuje jedna lekcja tego prostego kregoslupa.

Wojtek Trzcionka ma rację. Nigdzie w województwie nie spotkałem taki kwot za wejście na basen. Jedynie aquapark w Tarnowskich Górach jest droższy, wiadomo dlaczego. BTW zgadzam się z panem Rajwą - basen powinien mieć menadżera, a nie urzędnika. Skoczów... i tyle.

Ceny na basenie w Skoczowie są chore - 9 zł za godzine. W Sosnowcu - 4 zł...

Zapraszamy szkółki do Cieszyna. W naszej sadzawce pomieścimy się wszyscy, a że nie będzie miejsca żeby popływać... kogo to

Moja córeczka pływa w jednej takiej szkółce pływackiej w Skoczowie i jest bardzo zadowolona z takiej możliwości, jaką daje jej basen. Zajęcia ma po południu. Basen wtedy jest pełny. Myślę, że gdyby nie było na Delfinie szkółek ten by świecił pustkami w tygodniu i chyba o to chodzi....Dyrekcja, administracja, ratownicy będą mieć pełny luz i dużo wolnego czasu.....A nasze dzieci będą miały krzywe kręgosłupy i wolny czas, który trudno będzie zagospodarować mądrym rodzicom, którzy dbają o swoje dzieci....

Dobrze, że szkółki prowadza zajęcia pływania, jednakże nie może być tak, że kilka prywatnych szkółek zarabia sobie kasę na nauce plywania, a na basen indywidulany człowiek nie moze wejśc, bo nie ma miejsca. Basen ma być dostępny dla wszystkich mieszkańców, a nie tylko dla prywatnej działalności kilku osób.

Jeśli można coś zrobić normalnie, albo nienormalnie to skoczowscy urzędnicy ZAWSZE wybierają tą drugą możliwość. Smutne, ale prawdziwe. Ciekawe czy dzieciaki na pólkoloniach będą w tym roku w ogóle na basen chodzić i robić rozpierdziel jak zawsze.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama