Burmistrz z piętnem przestępcy Ataki Jana Żurka na Ficka nie ustają. fot. Wojciech Trzcionka
Nerwowa reakcja burmistrza była spowodowana przyjęciem głosami Nowej Koalicji i Naszego Miasta opinii Komisji Rewizyjnej dotyczącej realizacji kładki rowerowo-pieszej nad Olzą zwanej powszechnie „mostem Roche’a”. Wnioski wynikające z opinii są jednoznaczne. Komisja, której przewodniczy Jan Żurek zarzuca burmistrzowi, że przez swoją niegospodarność zmarnował środki publiczne. Chodzi o kwotę ponad 114 tys. zł, które zostały wydane na pierwszy projekt kładki i o dalsze 10 tys. euro przekazane firmie R&SIE sarl d’architekture na przeprojektowanie konstrukcji, która w rzeczywistości nigdy nie powstanie (pisaliśmy o tym m.in. w tekście „To już koniec mostu Roche′a").
Bogdan Ficek uważa, że skoro Jan Żurek posiada informację, że popełnił przestępstwo niegospodarności, to jego obowiązkiem jest powiadomić prokuraturę: — Przepisy kodeksu karnego mówią o niezwłocznym powiadomieniu organów ścigania o przestępstwie jakiego dopuściła się osoba pełniąca obowiązki publiczne. Co na to Żurek? — Według mnie mamy jeszcze czas. Niech burmistrz przez dwa tygodnie zapozna się z dokumentami, które posiada komisja. Może będzie miał jakieś uwagi. Może potem powie nam jeszcze coś, o czym nie wiemy. Chcemy, żeby wszystko było koszerne, żeby naprawdę było czyste — mówi Jan Żurek, który już raz donosił na Ficka do prokuratury (czytaj: „Burmistrz czeka na wezwanie"). To nie pierwszy atak radnych na burmistrza w ostatnim czasie. Ostatnio opozycja nazwała go „kłamcą", wytykała mu, że łamie demokrację. Ficek próbował łagodzić napięcia, apelując do radnych o zgodę, ale - jak widać - bez efektu.
|
reklama
|
|
argumenty podane są prawdziwe, ale... od kwietnia do października można eksmitować; w mieszkaniach komunalnych nie mieszkają same ciężarne; wymogi formalne nie są przeszkodą dla prywatnych właścicieli, nie powinny być dla urzędników miejskich, dla nich to po prostu praca dodatkowa i może dlatego jej nie podejmują?; pod mostem się nie mieszka, ale za cenę mieszkań zwolnionych i sprzedanych na wolnym rynku na pewno można wybudować/dostosować więcej mieszkań socjalnych o standardzie podstawowym i na obrzeżach a nie w centrum miasta. Ot i co.
Prywatni eksmitują ,ale to na opiece społecznej, bedącej na utrzymaniu gminy spoczywa obowiązek znalezienia ,czy udostępnienia lokalu zastępczego. Tu prywatn, spółdzielnia mieszkaniowa ,jest w tej dobrej sytuacji ,że to gmina obciążona jest z mocy ustawy ,do wydania mieszkania socjalnego. Kot.
więc piszę, mieszkania w centrum sprzedać na wolnym, baraki budować w Marklowicach np., w Skoczowie potrafili.
A jaka pewność ,że to właśnie w centrum nie płacą.Myślę ,że ci właśnie płacą. Za to miasto ich raczy co jakiś czas muzyką i imprezami ,ktore im pogarszają standard mieszkania. I to oni powinni występować o odszkodowania.
1.nie jestem coli
2.wytłumaczę łopatologicznie bo niektóry typy piszące na forum najzwyczajniej nie "trybią","nie kumają czaczy",etc. ....
bonifikaty były z powodzeniem stosowane w innych miastach i średnio wynosiły od 60 do 90%-nikt tam nie podnnosił argumentu "rozdawnictwa"....a dlaczego takie "duże"-a z prostej przcyczyny ,czynsz płacony w ZBM-e jest co najmniej dwa razy zawyżony,wiec nie rozumiem dlaczego lokator przepłacający czynsz dwukrotnie miałby kupować ten lokal w cenie rynkowej ? przy zdrowych zmysłach nikt tego nie zrobi-zresztą najlepszym przykładem jest liczba mieszkań wykupionych -podana przez p.Lizonia
jeżelie kogoś boli "wątroba" że jakiś lokator wykupi mieszkanie z bonifikatą-nic nie stoi na przeszkodzie zapisać sie na kolejkę oczekujących i wynająć mieszkanie w ZBM-ie -wtedy poczuje jaki to "miód" użerać się z tymi ludźmi i jak się fajnie mieszka w takiej nieremontowanej od 20 lat "kuczy"-wtedy sam sobie odpowie na pytanie czy takie mieszkanie sprzeda się z bonifikatą czy w cenie wolnorynkowej ?.............
bujasz gościu... mieszkania w centrum były, sa i będą najdroższe. co to za bajki z tą muzyka?.. mieszkasz przy rynku czy co?? eksmitować, mieszkania sprzedać, i do baraczkow za polifarb tych co wolą sie napić, niż niski czynsz zapłacić.
Rzecz w tym ,że Cieszyn jest mały. Każdy z Was może odkryć tych co to walczą by komunalne mieszkanie za grosz im sprywatyzować. Chcą zarobić na nieruchomości i tyle.
A o kogo niby chodzi? Czy któryś z radnych mieszka w komunalce? Czy jednak warto mieszkania komunalne potraktować jak przedmiot sprzedaży dla polepszenia lepszego nimi gospodarowania? To różnica poglądów pomiędzy kołchozem a prywatną własnością. Tu jednak prywatna własność niech nie będzie kojarzona z dobrem wytwarzającym zysk, lecz zaspokajająca podstawowe potrzeby człowieka, jakim jest zamieszkiwanie.
Wiemy, wiemy Panie Lizoń ,jak pan sobie sprywatyzował mieszkanie po swojej pierwszej żonie. Kogo Pan poucza. Nikt nikomu nie zabrania kupić. Nie wiem tylko dlaczego za 90% umorzenia, bydynki nie starsze jak 25 lat. Tych 100 letnich nikt nie chce.
narzekacie,jakbyście nie rozumieli,że zostaje się działaczem społecznym,po to żeby się dorobić a nie przejmować losem innych.Kto ma trochę inteligencji i ambicji,zajmuje się zarabianiem prawdziwych pieniędzy prowadząc własny biznes.
W Cieszynie jak zawsze było,jest i będzie,są działacze i ich "święci" i to się nigdy nie zmieni, stare przyzwyczajenia i układy nigdy nie umrą,a kto wierzy że tak,są marzycielami i tylko marnuje swój czas i pyszczy.
Powiadomić Prokuraturę? A może Sąd a przedtym Policje? Toz to kumotry. Możno sie tylko "wyłożyć" na takim donosie. Prokuratura mo działać tyż z włąsny inicjatywy. Co robi? Nic nie robi? Czakać!
Pan Żurek chce żeby wszystko było koszerne.Czy on nie jest przypadkiem Żydem?
Jako właściciel mieszkania w budynku miejskim które wykupiłem swego czasu za cenę równowartą 26 ówczesnych średnich płac , przez kilka lat byłem zmuszony partycypować w utrzymaniu nie swojego mieszkania li tylko z powodu nie wywiązywania się z obowiązków przez właściciela ściganego przez komornika sądowego. Mam więc doświadczenie bycia przez dwadzieścia lat lokatorem i kilkanaście kolejnych właścicielem mieszkania. A oto kilka moich uwag w sprawie przekształcania mieszkań komunalnych w mieszkania własnościowe poprzez ich wykup za symboliczną opłatą.
.Sprzedaż mieszkań komunalnych powinna być indywidualnie poprzedzona analizą możliwości dalszego samodzielnego utrzymania lokalu przez nabywcę.Pozbycie się przez miasto kosztów utrzymania mieszkań komunalnych jest z pkt widzenia czystej ekonomii rozsądne ale .. odpowiedź ekonomisty jest dopiero pytaniem dla polityka. Radni zaś to nie zbiór ekonomistów ale -tak mi sie wydaje
polityków mających rozwiązywać problemy społeczności lokalnej. Jaka ma być odpowiedź na pytanie: kto ma finansować koszty utrzymania budynku zasiedlonego przez nowych właścicieli którym mieszkanie niejako wepchnięto we władanie
skoro dotychczas nie było ich stac na czynsz?
Czyżby ideą było li tylko przerzucenie tego obowiązku na innych właścicieli tego budynku którzy wcześniej kosztem dużych wyrzeczeń wykupili mieszkanie i partycypują w utrzymaniu całości tj domu i otoczenia?
Czy to jest zgodne z tak modną zasadą solidaryzmu społecznego ?Poglądy wypowiadających się w tej sprawie osób sprowadzają się do przeniesienia dotychczasowej nierentownej gospodarki mieszkaniowej na barki tych właścicieli wspólnot mieszkaniowych którzy solidnie wywiązują się z przyjętych świadomie ciężarów finansowych .Stali się oni właścicielem , przy założeniu że część mieszkań tzw lokatorskich ma swojego solidnego właściciela jakim jest gmina.Wykupując mieszkanie
mieli pewność że nie zostanie im przypisany obowiązek utrzymywania dodatkowych rodzin którzy z różnych powodów nie partycypują w utrzymaniu budynku. Obowiązek egzekwowania czynszu, bądź zapewnienia mieszkań lokatorskich , zastępczych i socjalnych jest bowiem przypisany gminom jako wspólnotom komunalnym którym ustawodawca przekazał we władanie stosowny majątek .
Sprzedanie mieszkań lokatorskich za przysłowiową złotówkę nie jest rozwiązaniem analogicznym z zasadą uwłaszczenia mieszkań spółdzielczych tak w aspekcie prawnym jak moralnym. Jest natomiast świadomym i perfidnym planem przerzucenia problemów mieszkaniowych najbiedniejszych rodzin
na współmieszkańców domów ,bloków mieszkalnych
których nie stać było na budowę własnego domu
i dla zapewnienia sobie spokojnej starości z życiowych oszczędności swoich nabyli własne M.
Teraz bój idzie o to aby dopisać im do wydatków obowiązek utrzymywania może trochę biedniejszych lub mniej gospodarnych sąsiadów a czasami rodziny patologiczne, po to tylko by w mieście wszyscy byli tytularnymi właścicielami mieszkań.
Kto na tym zyska a kto straci ? Odpowiedź jest oczywista.Wystarczy tylko pomyśleć.
czytam i czytam i jednego jestem w 100% pewny, trzeba świeżej krwi. Krótko mówiąc rozwalić miejscowe sitwy w proch i pył. I wcale nie mam tu na myśli tylko UM w Cieszynie. Jak człowiek się rozejrzy i pogrzebie w papierach, to wyjdzie kto z kim spokrewniony i co za tym idzie kto komu, w razie czego pomoże.
Dodaj komentarz