, wtorek 7 maja 2024
Szaleństwa Panny Ewy
Ewa Farna sądzone będzie za przestępstwo, a nie za wykoroczenie. fot. Maciej Kłek 



Dodaj do Facebook

Szaleństwa Panny Ewy

Ale heca, Ewa Farna będzie sądzona za przestępstwo, a nie za wykroczenie. W sumie nic dziwnego, w końcu wiozła ze sobą prawie cały promil alkoholu, a to taka dawka, po której człowiek, nawet ten najbardziej spokojny i prawy, staje się skory do przestępstw. Zwłaszcza tych samochodowych.

Kornela Makuszyńskiego znają chyba wszyscy. A jeśli ktoś nie zna, niech wie, że jest skończonym cymbałem i został skrzywdzony w dzieciństwie. W każdym razie to spod pióra Makuszyńskiego wyszły takie pozycje jak "Szatan z siódmej klasy"; "Awantura o Basię", czy "Koziołek Matołek". No i oczywiście nasz dzisiejszy gwóźdź programu - "Szaleństwa Panny Ewy". Prawda, że wymowne? Tym bardziej, że prowadzenie na podwójnym gazie to bynajmniej nie pierwsze "szaleństwo" Farny. Wcześniej był jeszcze występ na KSW XIII: Kumite. Słyszeliście? Śpiewała tam "Big in Japan", wielki przebój zespołu Alphaville. Ja słyszałem, niestety. I szczerze mówiąc dziś zastanawiam się, czego jej bardziej wstyd - występu na KSW czy jazdy pod wpływem?

Z jednej strony wcale się Ewie Farnej nie dziwię. Nie dziwię się, że po maturze - jak to się dzisiaj ładnie mówi - poszła w melanż. Sam po egzaminach piłem (przed zresztą też), a że zdawałem już "nową polską", która ciągnie się praktycznie przez cały maj, to przez bity miesiąc nie szło się ze mną dogadać. Wierzcie mi jednak, że alkohol nigdy wcześniej, ani nigdy później nie smakował tak słodko. Tak więc w tej kwestii w pełni Ewę, że pozwolę sobie na bliską bezpośredniość, rozumiem i popieram. Nie rozumiem natomiast, pewnie jak wielu z was, po co wsiadała do tej swojej wypasionej fury? No, ale alkohol podobno odbiera rozum.

Istnieje też inna możliwość. Może Farna po prostu sądziła, że jest ponad prawem? Może czuła się "królową życia", której nikt nie może niczego zabronić? Która wszystkie normy i kodeksy może sobie schować w kieszeń? Przy tych okolicznościach nawet dobrze się składa, że gówniarski wybryk prawdopodobnie zamknie jej drogę do prawniczej kariery. Jeśli ktoś nie potrafi ugotować rosołu, to nie będzie Gordonem Ramsay'em, choćby nawet skończył tuzin najlepszych szkół gastronomicznych. Z prawem jest tak samo. Nie przestrzegasz - nie będziesz sędzią, prokuratorem, adwokatem. Może ewentualnie udałoby się załapać na etat sądowego kierowcy, o ile temida w ogóle przyjmuje na takie stanowisko. Tak więc, droga Ewo, zgłoś się za te 10 lat, jak Ci już prawko oddadzą.

Trochę głupio i naiwnie brzmią też tłumaczenia piosenkarki. Ponoć tak mocno zakuwała do matury, że przed wypadkiem nie przespała trzech nocny, jechała na red-bullach i kawie (prędzej red-bullach i wódzie) i za kierownicą zasnęła ze zmęczenia. Aha, ostatnie krople alkoholu miała w ustach na siedem godzin przed dachowaniem. Tylko co to ma do rzeczy? Znam gościa, który kiedyś skończył pić o 4 rano, a zatrzymany o 17 po południu wydmuchał bodaj ponad promil. Jak widać w przypadku alkoholu nie obowiązują żadne cezury czasowe, a powiedzenie piłeś - nie jedź to nie tylko wyświechtany slogan i widzimisię ludzi od reklam społecznych.

Mimo wszystko jest mi Ewy Farny szkoda, tak po ludzku. Owszem, należy się jej i kara, i reprymenda, ale tak naprawdę tylko ona wie, ile straciła. Bo wiecie, jakby nie patrzeć, jest osobą rozpoznawalną, a rozpoznawalność ma to do siebie, że wystawia cieszące się nią osoby na podwójny ostrzał. Dziś Ewa Farna kojarzy się tylko pejoratywnie, stała się uosobieniem wszystkiego, co złe. To trochę, ale tylko trochę, niesprawiedliwe. W końcu Ci, którzy dzisiaj wieszają na niej psy, nie tak dawno kupowali dzieciom jej płyty i cieszyli się, że osoba rodem z Cieszyna wypłynęła na naprawdę szerokie wody. Pomijam już cała rzeszę "hejterów", którzy dogryzają jej tylko dlatego, że jest młoda, ładna i bogata. Oni po prostu zazdroszczą i są gotów podpisać cyrograf z samym diabłem, byle tylko znaleźć się na jej miejscu. Niestety, same chęci nie wystarczą. Trzeba mieć jeszcze odrobinę talentu. Niemniej, Farna musi teraz pracować dwa razy ciężej, żeby wrócić w miejsce, w którym była przed wypadkiem. Może się nie udać, ale nie sądzę. W końcu upadamy po to, żeby powstać.

Komentarze: (0)
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Dodaj komentarz

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama