W powiecie jest coraz więcej bezrobotnych z wyższym wykształceniemW powiecie cieszyńskim stopa bezrobocia na koniec września wniosła 9,6 %. Na koniec października w ewidencji Powiatowego Urzędu Pracy w Cieszynie pozostawało 677 osób z wykształceniem wyższym, w tym z wyższym zawodowym 288 osób, a z wyższym magisterskim 389 osób. - Jestem po socjologii, studia skończyłam w czerwcu. W Cieszynie nie ma dla mnie pracy. Nawet ze stażem jest teraz ciężko - mówi Dominika, bezrobotna. W powiecie cieszyńskim mamy do czynienia z różnymi rynkami pracy. Począwszy od branżowych np. budowlanych, gdzie bardzo powszechne jest zatrudnianie sezonowe, poprzez rynek lokalny i transgraniczny, z uwagi na położenie naszego powiatu. - Zatrudnienie cechuje się podstawowymi wymogami: gotowością do pracy, poszukiwani są specjaliści, osoby z doświadczeniem i mające realne umiejętności. Zatrudniani są ludzie, a nie dyplomy - komentuje Anna Stefaniak-Bacza, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Cieszynie. Temat dostosowania edukacji do rynku pracy zaczął się pojawiać w momencie transformacji gospodarczo-ustrojowej. Im dynamiczniej zmienia się rynek pracy, tym trudniej stwierdzić w jakich zawodach się kształcić. - Poziom wykształcenia jest najmniej istotny, potrzebne są osoby z konkretnymi zawodami, gotowe rozwijać się w konkretnej dziedzinie wiedzy. Samo skończenie szkoły z wyróżnieniem nie jest gwarantem zatrudnienia - dodaje Bacza. Największym powodzeniem w powiecie cieszyńskim cieszą się oferty na następujących stanowiskach: pracownik biurowy, robotnik gospodarczy, sprzedawca, robotnik budowlany, kucharz. Trzeba jednak podkreślić, że są to dane wycinkowe lokalnego rynku pracy, gdyż pracownicy poszukiwani są także poprzez ogłoszenia prasowe, czy Internet. Dane zostały sporządzone na podstawie zgłoszeń ofert pracy na przestrzeni 2011 roku. - Tutejszy rynek pracy poszukuje osób z wykształceniem zawodowym, tymczasem realia pokazują, że mamy coraz więcej ludzi z wykształceniem ogólnokształcącym. Jeśli ktoś ukończył studia techniczne, nie powinien mieć problemów ze znalezieniem pracy - komentuje Maria Pindur, naczelnik Wydziału Edukacji w Starostwie Powiatowym w Cieszynie.
|
reklama
|
Niestety, nadeszła moda na kierunki informatyczne, zarządzanie czy administracja, a zabrakło zwykłych pracowników zawodowych czy techników. Poza tym gdzie ci ludzie mają znaleźć pracę, przecież w Cieszynie w ciągu ostatnich kilkunastu lat ubyło około 4000 miejsc pracy z powodu upadku czy likwidacji zakładów. Władze miasta też nie były zainteresowane tym, by zrobić coś w kierunku utrzymania istniejących zakładów, nastawiły się bowiem na handel, zwłaszcza targowisko. Ale jak długo można, w końcu nie mając pracy i dochodów ludzie też przestaną kupować. Nie pomoże nawet te kilka "Biedronek", które nie wiadomo po co i dzięki komu się namnożyły.
Po części to wina społeczeństwa które nie umie sobie wybrać zawodu, gdyby ludzie myśleli to i szkoły by się odpowiednie znalazły.
Cieszyn to specyficzny rynek pracy.
Moim skromnym zdaniem Miasto powinno sie postarac jeszcze o kilka wspaniałych szkół wyższych z najwyższej półki (jak to robiło do tej pory - patrz GWSH i WSB DG). Jestem przekonany, ze takie posunięcie doprowadzi to spadku bezrobocia.
W szkołach ponadgimnazjalnych dla dorosłych (mozliwosc przekwalifikowania się) jest równie dobra oferta (administracja, pseudohotelarze) kto pozwala na otwarcie szkół które produkuja bezrobotnych? Do momentu powiązania szkolnictwa z biznesem, najwiekszymi przedsiebirstwami (rowniez z zagranicy) bedziemy mieli coraz więcej "półmagistrów" i "pseudotechników".
Dodaj komentarz