, wtorek 30 kwietnia 2024
W niedzielę dłużej pośpimy
Tej nocy zegarmistrz będzie musiał przestawić wskazówki zegara na Wieży Piastowskiej w Cieszynie. fot. Wojciech Trzcionka 



Dodaj do Facebook

W niedzielę dłużej pośpimy

ER
Z soboty na niedzielę nastąpi zmiana czasu z letniego na zimowy. Pośpimy więc dłużej.
O godzinie 3.00 w nocy cofamy zegarki na 2.00. Rzecz jasna nie musimy robić tego w nocy, wystarczy przestawić wskazówki zegarka dopiero rano.

Zmiana czasu na czas letni jest podyktowana oszczędnością wnikającą z efektywniejszego wykorzystywania światła słonecznego - zmiana czasu na letni powoduje, że wschód słońca jest o godzinę później. Zmianę czasu stosuje się w ok. 70 krajach na całym świecie. W Europie jedynym państwem które nie stosuje zmiany czasu jest Islandia.

Do czasu letniego wrócimy w ostatnią niedzielę marca.
Komentarze: (6)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Pawle grobelny: twoja analiza tego zdarzenia dała mi wiele do myślenia. Może właśnie tak jest, że z przyczyn ekonomicznych następuje zmiana czasu na naszą w sumie niekorzyść. Za energię płacimy w tym układzie więcej ze swojej kieszeni (wczesne wieczory) niż zakłady pracy rano (wczesne ranki), mając na uwadze to że za PRL-u większość "pracowała" zatrudniona przez Państwo. Może o to chodziło? państwo oszczędzało energię w "swoich" zakładach - a ty obywatelu zapal żaróweczkę na własny koszt zaraz po powrocie z pracy. Wiadomo jak kiedyś pracowano głównie 7-15.

a ja nie spałam o godzinę dłużej - jak zwykle 7 godzin

Oni mówią, że zmiana czasu jest wywołana ekonomiką, żeby rano było widno, więc zaoszczędzimy na prądzie.
Hmmm, przecież jeśli w skutek cofnięcia godziny ludzie idą rano do pracy o godzinę wcześniej (korzystając bardziej ze światła słonecznego i oszczędzając na prądzie), to przychodzą z tej pracy też o godzinę wcześniej, a że też o godzinę wcześniej robi się ciemno, więc i tak o tę godzinę dłużej wieczorami palą światło niż przed zmianą czasu.
Zatem ekonomicznie wychodzi dokładnie na zero - o tyle samo prądu, którego mniej zużywamy rano, o tyle więcej zużywamy wieczorem. Zmieniają się tylko proporcje korzystania ze światła dziennego na korzyść godzin pracy (rano), kosztem godzin, w których odpoczywamy (wieczorem). Dlaczego więc czas spędzony w pracy ma być ważniejszy od czasu spędzonego w domu? Bo tak powiedzieli komuniści? Nie zgadzam się z tym! Czas wolny powinien być priorytetem!

Zmiana czasu niesamowicie zaburza rytm organizmu ludzkiego, a skoro ekonomicznie jest to neutralne, więc zmiana czasu musi powodować wyłącznie straty. Kto był w Ameryce, gdzie jest 7 godzin do tyłu, ten wie jakie są przykre skutki dla organizmu po przylocie i że dopiero po paru dniach pobytu człowiek zaczyna normalnie funkcjonować.
Jeśli ktoś chce zaczynać pracę wcześniej, może rozpoczynać prace zamiast o ósmej to o siódmej bez konieczności ustawowej zmiany czasu.
Jak zostanę burmistrzem Wisły, Urząd Miasta będzie pracował przez cały rok o jednej porze. Tj. od godziny 8.00 w czasie zimowym i od godziny 7.00 w czasie letnim. Być może wiosną i jesienią wprowadzę 7.30, żeby jeszcze bardziej zminimalizować straty dla organizmów urzędników wywołane zmianą czasu.

Zasadniczo najlepszym rozwiązaniem byłby powrót do czasu słonecznego, czyli takiego, gdzie słońce wyznacza, która jest godzina. Na wsi nadal jest czas słoneczny i cała przyroda tylko wg niego żyje. Latem kury wstają już o 4 rano a zimą o 8. To chyba o czymś świadczy.

I tak je niedziela to se dłużej będę społ !

Oni mówią, że zmiana czasu jest wywołana ekonomiką, żeby rano było widno - ale po co? Przecież jak ludzie idą do pracy korzystając ze światła słonecznego i tym samym oszczędzają na prądzie, to przychodzą z tej pracy też o godzinę wcześniej (po cofnięciu czasu o godzinę), więc wcześniej robi się ciemno. Zatem po pracy o godzinę dłużej palą światło niż przed zmianą czasu. Więc ekonomicznie wychodzi dokładnie na to samo - tak samo długo samo na dobę korzystają ze światła elektrycznego jak przed zmianą czasu.
Zmiana czasu niesamowicie zaburza rytm organizmu ludzkiego, więc zmiana czasu musi tylko powodować straty. Łatwiej przecież zarządzić, żeby ludzie przychodzili do pracy nie na ósmą a na siódmą bez konieczności ustawowej zmiany czasu.
Trzeba wrócić do czasu słonecznego, żeby organizmy nie miały problemów z przestawianiem się, bo zysk ekonomiczny z tej zmiany jak wykazałem wyżej - jest zerowy.
Na wsi nadal jest czas słoneczny. Latem kury wstają już o 3-4 rano a zimą to 8-9, więc zaczynają działać raz wcześniej a raz później w zależności od pory roku bez konieczności przestawiania się. Dlaczego nie wprowadzić tego także wśród ludzi?

głupota

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama