, piątek 26 kwietnia 2024
NeoVize: Szkoda życia na zaćmę
Po wejściu słyszę wesołe "Dobri den. Dzień dobry - osoba w recepcji śmieje się perliście, przechodząc na polski - w czym możemy pani pomóc?”. Osłupiałam z wrażenia - wspomina z uśmiechem Helena Pilch. fot: www.NeoVize.pl



Dodaj do Facebook

NeoVize: Szkoda życia na zaćmę

EN/artykuł promujący
NeoVize: Szkoda życia na zaćmę

Badanie wzroku. fot. www.NeoVize.pl


NeoVize: Szkoda życia na zaćmę

Badanie wzroku. fot. www.NeoVize.pl


NeoVize: Szkoda życia na zaćmę

Sala operacyjna. fot. www.NeoVize.pl

Od końca 2013 roku Narodowy Fundusz Zdrowia zwraca pieniądze za usunięcie zaćmy w dowolnie wybranym kraju Unii Europejskiej. Klinika Okulistyczna NeoVize z Czeskiego Cieszyna była pierwszą placówką zagraniczną, która już w listopadzie 2013 roku otwarła swoje drzwi dla pacjentów z Polski. Helena Pilch z Ustronia, była jedną z pierwszych operowanych pacjentek.

Zaćma zmienia życie

Zaczęło się zupełnie zwyczajnie. Światło ciemniało zbyt szybko, a żarówki ciągle były zbyt słabe. Porzeczki i agrest coraz bardziej złośliwie chowały się na krzaku, a obraz w telewizji - ech, jakiej telewizji. Ileż można przesuwać fotel bliżej i bliżej. Kiedy zauważyłam, że właściwie siedzę z nosem przyklejonym do ekranu, zdałam sobie sprawę, że powinnam coś z tym zrobić.
- Pani Heleno - okulista z jednej z bielskich prywatnych przychodni roześmiał się zza okularów - to tylko zaćma. Ludzie z tym żyją - dodał jeszcze i zaprosił na wizytę za rok.
- Jak to za rok, to jak mam żyć? - dopytywałam się nieustępliwie.
- Jak żyć? Pomalutku i ostrożnie. A kiedy zaćma dojrzeje, pomyślimy o zabiegu. Była późna jesień 2012 roku.
Kolejni lekarze potwierdzali diagnozę, ale i powtarzali: jeszcze można poczekać, ludzie widzą gorzej. Po kilku miesiącach p. Helenę zapisano na zabieg w jednym ze śląskich szpitali.
- Jakbym wiatru w skrzydła dostała, gdyby nie istotny szczegół… data zabiegu - mówi dalej. - Obracam kilka razy kartkę ze skierowaniem na operację. Jeszcze łudzę się, że to tylko zaćma płata mi figla. Wreszcie proszę w rejestracji o podanie mi daty i kiedy słyszę 14 stycznia 2018 roku - zatyka mnie na kilka minut. To oznacza 5 ponurych lat…

Wbrew zaćmie

Zaćma zmusza pacjentów do "rozstawania się" z różnymi czynnościach i przyzwyczajeniami. Jedni znoszą to lepiej, inni trochę gorzej. - Moją wielką pasją są podróże. W 2013 dzieci zabrały nas z mężem do Toskanii. Tam zauważyłam, że ostre, letnie słońce paradoksalnie nie pomaga mi dostrzegać otaczającego mnie piękna. Tamto lato uświadomiło mi, że przez najbliższe pięć lat będę skazana na życie w szarej mgle. Pocieszające było to, że wraz z utratą wzrok wyostrzał mi się słuch - dodaje pogodnie pani Helena.
Wokół zaćmy narosło wiele mitów i nieporozumień. Choćby takich, że zaćma jest przypadłością osób po 60. roku życia, że zaćma powinna dojrzeć, i wreszcie że nie powinno się operować jednego oka za drugim. Dr Lubomír Továrek w ciągu 15 lat swojej pracy przeprowadził ponad 30 tysięcy operacji usunięcia zaćmy i to do niego trafia większość polskich pacjentów. – Nie powinno się skazywać ludzi na „hodowanie” zaćmy - podkreśla zdecydowanie dr Továrek. - Bo do czego właściwie miałaby dojrzeć? Do chwili, gdy pacjent nic nie zobaczy? - pyta retorycznie.

Światełko w tunelu

Pod koniec 2013 roku w mediach pojawiły informacje o tym, że chorzy na zaćmę będą ją mogli zoperować na koszt polskiego NFZ za granicą. - Czescy okuliści stali się głównym tematem rozmów z rodziną z Zaolzia. Proszę uwierzyć, nigdy nie przypuszczałam, że pojadę do Czech po coś więcej niż lekarstwa i rum tuzemski - wspomina. - Przejechaliśmy Most Przyjaźni w Cieszynie i kilkaset metrów dalej zauważyłam olbrzymi napis po polsku: "NeoVize Klinika Okulistyczna". Po wejściu słyszę wesołe "Dobri den. Dzień dobry - osoba w recepcji śmieje się perliście, przechodząc na polski - w czym możemy pani pomóc?”. Osłupiałam z wrażenia - wspomina z uśmiechem.

Szybciej i taniej być nie może

Zaczyna się zwykle od pytania o termin i cenę oraz upewniania się, że NFZ zwróci pieniądze za usunięcie zaćmy. Potem każdy pacjent w towarzystwie pielęgniarki wykonuje szereg badań, by na końcu z wynikami trafić do lekarza.
- Zaskoczeń było kilka. Termin operacji - zapytano mnie, czy pasuje mi zabieg za tydzień, czy może wolałabym szybciej - wylicza pani Helena. - Po drugie, przedstawiono mi kilka różnych soczewek do wyboru (poza zaćmą miały mi zlikwidować astygmatyzm i krótkowzroczność). Po trzecie, koszt wizyty lekarskiej jest odliczany od ceny zabiegu. Po czwarte, NFZ zwraca ok. 2200 zł, czyli zabieg będzie mnie kosztował 300 zł - dodaje. Pierwszy zabieg w listopadzie, drugie oko operują Helenie Pilch w styczniu. - Jeżeli zaćma jest stwierdzona w obu oczach, zachęcamy pacjentów, żeby operowali jedno po drugim w jak najkrótszym terminie - podkreśla dr Továrek.

Świat odkrywany na nowo

Czasem zaraz po zdjęciu opatrunku, czasem później pacjenci zauważają, że widzą lepiej. Oczywiście sam proces dochodzenia oka do pełnej sprawności trwa nawet kilka miesięcy. Najważniejszy jest jednak ten pierwszy błysk światła. - Pacjenci dzwonią, śmieją się i opowiadają o swoim zaskoczeniu na widok postarzałego współmałżonka - opowiada Michaela Kafka, manager cieszyńskiej NeoVize.
- Książki, książki - to było moje pierwsze zrealizowane marzenie - śmieje się pani Helena. - Potem przyszedł czas na remont domu. To - jak mówi mąż - ten zły efekt usunięcia zaćmy. Zaczęłam zauważam zbyt wiele, więc na malowaniu się nie skończyło - wspomina.

To już dwa lata

Właśnie minęły dwa lata od zabiegu Heleny Pilch. Była jedną z pierwszych spośród 3000 pacjentów, którzy w ciągu tych 24 miesięcy trafili do kliniki w Czeskim Cieszynie.
- Na swoim Fb piszę moim znajomym, że nie po to pracowaliśmy tyle lat, żeby na emeryturze żyć w mroku, że warci jesteśmy wszczepienia certyfikowanej soczewkę Alcon, a nie jakiegoś hinduskiego, mętniejące po dwóch latach wynalazku, które wszczepiono w Polsce mojej matce - mówi z żalem. - Nie traćcie czasu, szkoda życia na zaćmę! - kończy ze śmiechem Helena Pilch.

Komentarze: (4)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

NFZ rozdaje społeczne pieniądze , lepszy biznes od 500+.Bez przetargu.

Nie rozdaje, tylko wypłaca z wykonany zabieg. Stawka wypłacana przez NFZ jest dla wszystkich taka sama, tylko, że w Polsce czekając kilka lat można dostać najtańszą soczewkę nieznanej firmy, która na rynku kosztuje 40 zł i niewiele zmienia. NFZ kontraktuje zbyt mało placówek, kolejki są takie, że czeka się po trzy, cztery lata. Jak będziesz miał zaćmę to polecam byś sobie poczekał kilka lat na refundowaną tandetę i dopiero wtedy oceniał to "rozdawnictwo".

W Szpitalu Śląskim w Cieszynie na operację zaćmy czeka się 2 lata - jedno oko, drugie po kolejnych 2 latach. Bez kopert. Tylko personel medyczny niemiły i sanitariaty w opłakanym stanie.

Czyta się fajnie. Historia z obu stron Olzy, a więc nasza . Na dodatek pokazuje, że wcale nie jest się skazanym na bezsensowne "upraszanie" naszych lekarzy o pomoc. Że nie trzeba kopert :-) Polecam, byłem w NeoVize - widziałem i chyba skorzystam.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama