Dzieci z O!Świetlicy odkryły w Olzie skarby. Teraz każdy może je kupićPomysłodawcą akcji jest Bogdan Kosak, ceramik, który zajmuje się projektowaniem porcelany użytkowej i rzeźbą ceramiczną, a od 2011 roku prowadzi w Cieszynie własną Modelarnię Ceramiczną. Tworzył projekty dla Porcelany Śląskiej, BGH Network, czy Kera Ceramika. Kilka lat temu został wyróżniony "Śląską Rzeczą" w kategorii produkt. Do odkrywania tego co kryje dno Olzy zainspirował go kilkuletni syn. Sam podczas zabawy w rzece znalazły mały przedmiot, który był prezentem dla niego. - Nie spodziewałem się, że w tej rzece jest tyle skarbów - mówi Kosak. I tak powstał pomysł, aby tajemnice dna Olzy zaczęły odkrywać również dzieci z działającej w budynku dawnej strażnicy granicznej O!Świetlicy. - To pretekst nie tylko do tego, aby włączyć dzieci w aktywną formę spędzania wolnego czasu, ale też lekcja historii, ekologii oraz świadomości tego, w jakim miejscu się znajdujemy, bo te przedmioty tutaj były, funkcjonowały w tym mieście. Dzieci to chłoną, bo to nie jest nudne - opowiada ceramik. Podczas zeszłorocznych wakacji, kiedy poziom Olzy w Cieszynie spadł do rekordowo niskiego poziomu, dzieci szukały i znalazły najprzeróżniejsze szklane i ceramiczne fragmenty różnych przedmiotów (wśród nich jest m.in. taki rarytas jak ręcznie malowany kobaltem fragment porcelany Villeroy&Boch z lat 20-tych XX w.). O każdym z nich można opowiedzieć osobną historię. - To co zrobiła wody nigdy nie osiągniemy w sposób mechaniczny. Po tych fragmentach widać, że musiały przeleżeć w rzece przynajmniej 30-40 lat, aby wyglądały tak szlachetnie. To jest jak z kamieniem szlachetnym. Nieoszlifowany nie wygląda tak atrakcyjnie. Oszlifowany dostaje blasku, za który go cenimy. W tym przypadku rzemieślnikiem, który szlifuje jest rzeka i to ona daje im ostateczny kształt - zauważa Kosak. Najbardziej cenne znaleziska trafiły do specjalnych kartonowych gablot. Każda jest podpisana numerem i opisana. Na razie jest ich zaledwie sto, nie ma dwóch takich samych. I na tym polega ich wartość. Tak powstała "Pamiątka z Cieszyna". Jedną z nich otrzymał sam prezydent Bronisław Komorowski, który ostatnio był w O!Świetlicy. Może ją nabyć jednak każdy. - To przedmiot, dzięki któremu można z kimś nieznajomym nawiązać kontakt i przełamać lody, bo można opowiadać nie tylko o idei, dlaczego on powstał, ale też można opowiadać o miejscu skąd pochodzi - zauważa Kosak. Dochód ze sprzedaży "Pamiątek z Cieszyna" zostanie przeznaczony na zorganizowanie letnich wycieczek dla dzieci z O!Świetlicy (są wśród nich głównie te z rodzin ze śródmieścia Cieszyna), bo jak podkreśla Kossak najważniejsza w tym pomyśle jest idea, czyli zaangażowanie dzieci. - Dzieci biorą udział w działaniu, które przynosi nie tylko wymierne korzyści, ale i kulturowe, bo powoduje, że mają o czym rozmawiać z rówieśnikami, nawet mają czym się pochwalić. Dzięki takim działaniom pokazujemy młodym ludziom, że świat do nich należy, a teraz od nas wszystkich zależy jak one ten świat będą pojmować - mówi ceramik. "Pamiątkę z Cieszyna" w kwocie od 25 do 45 zł można nabyć w Księgarni/Czytelni "Na Granicy" przy Moście Wolności w Cieszynie.
|
reklama
|
Dodaj komentarz