Hokej: Zwycięski weekendA przecież weekendowymi rywalami były drużyny, które mocno mogły namieszać Stalownikom w szykach. Przecież w piątek do Werk Areny zawitała drużyna Energie Karlovy Vary, która miała za sobą sześć wygranych meczów z rzędu, a jej golkiper nie wpuścił bramki od ponad 170 minut. W pierwszej tercji jednak dwukrotnie musiał wyciągać krążek z siatki, i to po golach przy wydatnej „pomocy” swoich kolegów w drużyny. Oba gole trzyńczanie strzelili, gdy czterominutową karę odsiadywał kapitan drużyny przyjezdnej Václav Skuhravý. Drugi gol dla Stalowników był właściwie samobójczy, jednak w hokeju nie zapisuje się bramek strzelonych do własnej siatki, zatem autorem obu trafień został Kanadyjczyk Ethan Werek. Napastnik krok po kroku coraz lepiej umacnia swoją pozycję w trzynieckiej drużynie, a waleczności i serca do gry nikt nie może mu odmówić. To ważne w chwili, gdy trener Oceláři decyduje się na posadzenie na ławce graczy pierwszego ataku, którym mecz się nie układa - a taki los spotkał w czasie meczu Robertsa Bukartsa i Martina Růžičkę. Gracze Energii odpowiedzieli w tym spotkaniu tylko jednym golem, dzięki czemu Stalownicy mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa. Cieszył się również autor zwycięskich bramek. - Zwłaszcza ta druga była bardzo szczęśliwa. Kiedyś strzeliłem dwa gole w przewadze, jednak nigdy tak szybko po sobie - przyznawał Ethan Werek. Rzeczywiście, dwie jego gole dzieliły zaledwie 29 sekundy. Po piątkowym zwycięstwie jeszcze trudniejszym zadaniem wydawał się niedzielny mecz z Białymi Tygrysami z Liberca. Tak jak w dwóch poprzednich spotkaniach (z Ołomuńcem i Karlowymi Warami) Stalownikom udawało się otwierać wynik w pierwszej tercji i uzyskiwać bezpieczną przewagę, tak w niedzielę role się odwróciły. I to libereckie Białe Tygrysy odskoczyły na dwa gole, zdobyte przez Marka Kvapila, a gospodarzom nie pozostało nic innego, jak w kolejnych tercjach próbować zniwelować straty i powalczyć o podtrzymanie zwycięskiej passy. W drugiej tercji sygnał do ataku dał Aron Chmielewski, zdobywając w 24 minucie kontaktowego gola. To był dopiero początek festiwalu strzeleckiego w tej części gry. Po kilku minutach fantastycznej gry miejscowych wynik brzmiał już 2:2, a na listę strzelców wpisał się Martin Gernát (28 min). Wkrótce było już 3:2 dla Stalowników – po ładnej kombinacyjnej akcji bramkę zdobył Vladimír Svačina (32 min). Cztery minuty później Oceláři grający w przewadze zdobyli kolejną bramkę - jego autorem ponownie okazał się Vladimír Svačina. - Mogłoby się wydawać, że po pierwszej tercji, po której przegrywaliśmy dwoma bramkami, w naszej szatni było gorąco. Było jednak spokojnie, wiedzieliśmy, że musimy uspokoić grę i zacząć grać swój hokej. Druga tercja była znakomita, ciesze się, że miałem w tym swój udział. Dobrze się stało, że przed przerwą w rozgrywkach wygraliśmy tak ważny mecz – przyznał Vladimír Svačina. Bo ostatnia tercja nie zmieniła już ostatecznych rozstrzygnięć, choć rywale z Liberca robili wiele, by wyjechać z Trzyńca choćby z jednym punktem. Mecz zakończył się wynikiem 5:3, a ostatnia bramkę dla Oceláři zdobył Erik Hrňa. To zwycięstwo sprawiło, że Stalownicy zbliżyli się do liderujących ekip z Liberca, praskiej Sparty oraz Mountfield Hradec Kralove na dwa punkty. Na kolejne ligowe zmagania przyjdzie teraz kibicom zaczekać. Właśnie rozpoczęła się przerwa na rozgrywki reprezentacyjne. Ligowy hokej powróci do Werk Areny 16 listopada, gdy Stalownicy zmierzą się z Kometą Brno.
|
reklama
|
Dodaj komentarz