HC Oceláři Trzyniec: Obronić zaliczkęPo dwóch pierwszych pojedynkach w trzynieckiej Werk Arenie śląska ekipa prowadzi 2:0 w rywalizacji do 4 zwycięstw. Od początku Stalownicy i ich kibice wiedzieli, że zmagania ze stołeczną drużyną do łatwych należeć nie będą. W większości komentarzy przed rozpoczęciem pojedynków pojawiały się przewidywania, że do wyłonienia zwycięzcy tej pary będzie potrzebnych aż 7 meczów. Na przekór tym przewidywaniom w pierwszym pojedynku w trzynieckiej hali Stalownicy przejechali się po rywalu niczym walec. Mecz zakończony wynikiem 6:2 – Ślązacy prowadzili już nawet 6:1 - odzwierciedlił przewagę miejscowych. Sparta nie tylko poniosła dotkliwą porażkę, ale także pozostawiła złe wrażenie w Werk Arenie - w pewnym momencie jej zawodnicy bardziej niż grą byli zainteresowani wszczynaniem awantur na lodzie. Na szczęście Stalownicy trzymali nerwy na wodzy i stołecznym rywalom nie dawali się nadmiernie prowokować. Pomimo wysokiego zwycięstwa trudno było przypuszczać, że prascy rywale zagrają słabo także w drugim meczu. I ten rzeczywiście miał kompletnie inny przebieg. Po pierwszej tercji stołeczna drużyna prowadziła już 2:0 i wielu kibiców zamarzyło o powtórce ze spotkania w sezon ie zasadniczym, gdy Trzyńczanie przegrywając 0:3 potrafili odwrócić spotkanie na swoją korzyść. Jednak nawet najwięksi optymiści nie przypuszczali, że Stalownikom wystarczy... 95 sekund aby odwrócić wynik ze stanu 0:2 na 3:2, po golach Jakuba Klepiša, Jiriego Polanskiego i Erika Hrňa. Wywalczona w drugiej tercji przewaga na nic zdała się na początku tercji trzeciej, gdy Sparta wykorzystała okres nieco pasywnej gry miejscowych i znów wyszła na prowadzenie. Gdy na niecałe dwie minuty przed końcem meczu do wyrównania doprowadził Milan Doudera stało się jasne, że Stalownicy po raz pierwszy w tegorocznych playoffach rozegrają dogrywkę. Jej bohaterem okazał się Vladimir Roth, którego gol w 76 minucie meczu rozstrzygnął spotkanie. - Na pewno cieszymy się z dwóch wygranych i stanu rywalizacji po pierwszych meczach. Z drugiej strony mamy świadomość, że to może być długa rywalizacja i mnóstwo wysiłku jeszcze przed nami - przyznał po drugim zwycięskim meczu Václav Varaďa, trener Oceláři . W środę i czwartek zostaną rozegrane mecze numer 3 i 4. Stalownicy marzą, aby z Pragi przywieźć jedno zwycięstwo i o rozstrzygnięcie serii powalczyć przed własną publicznością w meczu numer 5. Jednak nawet o jedną wygraną będzie w stolicy niezwykle trudno - w hali w Pradze Holeszowicach lodowisko jest nieco szersze, więc bez wątpienia będzie sprzyjać gospodarzom. Hokeiści z Trzyńca są pewni, że o wynikach mogą zdecydować niuanse, jak np. umiejętność gry w przewadze. Spotkania w Pradze rozpoczynają się w środę i czwartek o godz. 18.20.
|
reklama
|
Dodaj komentarz