Za wolną i niepodległą PolskęPiątek 11 listopada upłynie pod znakiem powyrywanych kostek brukowych, powywracanych ławek i połamanych drzewek. Będzie to coroczne potwierdzenie niesłabnącej miłości do ojczyzny. Grupa zamaskowanych miłośników symboli będzie przemierzać parkingi w centrum, by na znak swojego patriotyzmu powyrywać bezbronne lusterka i na końcu w akcie szalonej radości wydrapać gwoździem na masce samochodu czegoś na kształt orła w koronie. Marsz niepodległości w Warszawie tradycyjnie odbędzie się w oparach palonych rac, opon i dymu tytoniowego. Zawsze można się na taki marsz wybrać ale dzieci proponuję pozostawić w domu i koniecznie zaopatrzyć się w maski gazowe, bo w takich warunkach przetrwają najtwardsi. Czasu zostało niewiele. Sklepy sportowe nie nadążają z dostawą kijów basebollowych. W nadmiarze pozostają tylko piłki, ale zawsze można je przekazać do schronisk dla psów. Glany wyczyszczone czekają niecierpliwie w kącie. Trzeba się jednak spieszyć, bo jeszcze kilka transparentów zionących nienawiścią musi powstać. Zagryzmolić tablice wymyślnymi obelgami taką czy inna partię. A przecież hasła zbierane od sierpnia i trzeba uczciwie najlepsze wybrać. Przygotowania zakończone. Grupa solidarnie potwierdziła swoją obecność w obowiązkowych bluzach z kapturem i chuście na twarzy żeby kamera miejska przypadkiem nie zapamiętała , bo raczej konsekwencji nikt ponosić nie chce. Jeszcze mogliby kosztami obciążyć. A w takiej grupie, w tak ważnym marszu jakoś raźniej i człowiek bez strachu może z tej wywalczonej wolności w 1918r. korzystać. Zatem można zaczynać marsz – za wolną i niepodległą Polskę. A w wieczornych wiadomościach cała Polska będzie oglądać z przerażeniem ów marsz nie wiedząc czy to film czy prawda niestety. Jak zwykle media będą rywalizować w ilości skrajnie lewicowych, skrajnie prawicowych i wszystkich skrajnych mówców obrzucających się nadal pretensjami i pyskówkami. Widzowie już będą wkurzeni słuchając tych bredni a spirala nienawiści i błędne koło wciąż będzie się kręcić. A w Cieszynie cisza. Jakby inne pojmowanie tego święta jeszcze w nas pozostało. Szacunek do niepodległości okazujemy składając kwiaty pod pomnikami przy dźwiękach patriotycznych pieśni. Spokojnie można się na taką uroczystość wybrać się z rodziną bez potrzeby szukania miejsca by schronić się przed płonącym na czerwono miastem. Czy to źle o nas świadczy? Czy może jesteśmy skostniałym zaściankiem, który nie rozumie zabawy w Święto Niepodległości? Nie! My po prostu tacy jesteśmy. Może nie pasujemy do reszty bo pamiątkę nastania pokoju obchodzimy pokojowo. Wywieszamy białoczerwone flagi z dumą i świadomością historyczną. I śmiało możemy powtórzyć za marszałkiem J. Piłsudzkim”…jeszcze nie umarła”. 11 listopada na ulicach wszystkich miast panowała euforia z powodu rodzącej się niepodległości. Dzień 11 listopada był dla wszystkich Polaków przepełniony radością, odrodziło się państwo polskie. Tak wspominają ten dzień zwykli ludzie "Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. (. . .) Kto tych krótkich dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie wraz z całym narodem, ten nie dozna w swym życiu największej radości. Cztery pokolenia czekały, piąte się doczekało. Od rana do wieczora gromadziły się tłumy na rynkach miast; robotnik, urzędnik porzucał pracę, chłop porzucał rolę i leciał do miasta, na rynek, dowiedzieć się, przekonać się, zobaczyć wojsko polskie, polskie napisy, orły na urzędach, rozczulano się na widok kolejarzy, ba, na widok polskich policjantów i żandarmów. " ("Powstawanie II Rzeczypospolitej. Wybór dokumentów").
|
reklama
|
Pani Urszulo "przebiła" Panią kasandryczną przepowiednią Krystyna Janda tekstem na Facebooku
"Marsz Narodowców! Jezus Maria, będzie wojna! Chroń nas Boże"
basebollowych?
Powinno być baseballowych!!!
Czy nie lepiej pisać po naszemu i zgodnie ze słownikiem bejsbolowych?
Może sobie Pani powtarzać za PiłsuDZkim, proszę bardzo, choć trochę wstyd. Ja wolę powtarzać za PiłsuDSkim.
Ale się porobiło! Co tam nasze marsze 11 listopada.
Chodzą słuchy, że cieszyńskie "dziewuchy" wybierają się z parasolkami za ocean bronić demokracji i praworządności.
Femen już tam się pojawił.
"Piątek 11 listopada upłynie pod znakiem powyrywanych kostek brukowych, powywracanych ławek i połamanych drzewek"
No cóż, kobiety zgadują wszystko, jeśli się mylą znaczy, że rzecz gruntownie przemyślały.
Pani Urszulo, oby Pani nie "wykrakała"...
Dodaj komentarz