Zebrzydowice marzą o prądzie z Czech

Problemy mieszkańców Zebrzydowic z dostawą prądu ciągną się od kilku lat. Poważne awarie zdarzają się kilka razy w miesiącu, tych kilkusekundowych nie sposób zliczyć. — Może dojść do tragedii, gdy np. piec centralnego ogrzewania będzie pracował przy wyłączonej pompie — mówi Piotr Fojcik, sekretarz gminy. W urzędzie zawiesza się serwer i wariuje faks, ucierpiały też urządzenia w miejscowym komisariacie policji. Straty są coraz większe.

Gdy na początku roku pisaliśmy o problemie Zebrzydowic, energetycy obiecywali, że sytuacja się poprawi. Łukasz Zimnoch, rzecznik Vattenfalla, zapewniał, że transformator, który jest główną przyczyną awarii, został naprawiony i nie powinno być już problemów. — Przepraszamy, że to tyle trwało — mówił Zimnoch. Ale mieszkańcy twierdzą, że nic się nie poprawiło. — To nie wina transformatora, to problemy z siecią — uważają. W odpowiedziach na kolejne pisma do energetyków czytają, że spółka zrobiła wszystko, żeby poprawić jakość dostaw i według Vattenfalla wszystko powinno być w porządku.

Podczas ostatniej sesji sprawą zajęli się zebrzydowiccy radni. — Dzień zaczął się od awarii i dyskoteki — tak Kazimierz Grygierek, przewodniczący rady, nazywa ciągle gasnące i zapalające się światła. — Nic nie pomaga, wszystkie interwencje są zbywane stwierdzeniem, że Vattenfall robi wszystko, aby sytuacja w gminie się zmieniła — denerwował się podczas sesji Grygierek.

Samorządowcy postanowili napisać do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów skargę na Vattenfall. Wyślą ją także do Urzędu Regulacji Energetyki i być może do siedziby spółki w Szwecji. Niewykluczone, że będą żądali ukarania dostawcy. Co na to Vattenfall? — Spróbujemy dokonać przeglądu całej sieci i znaleźć usterkę — obiecuje Marek Knapik z Vattenfalla.

Ale mieszkańcy nie wierzą w te obietnice i niecierpliwie czekają na chwilę, kiedy będą mogli kupować energię w Czechach. Teraz część z nich pije wodę dostarczaną rurociągiem od zagranicznych sąsiadów. — Jestem przekonany, że z czasem pojawi się możliwość kupowania energii w Czechach. Jesteśmy obok granicy, więc ludzie pewno skorzystają z takiej możliwości. Póki nasi dostawcy energii to monopoliści, którzy mają ludzi w nosie, sytuacja się nie poprawi — uważa Fojcik.