, poniedziałek 6 maja 2024
Z powodu grypy w kościele nie piją z jednego kielicha



Dodaj do Facebook

Z powodu grypy w kościele nie piją z jednego kielicha

MARCIN CZYŻEWSKI/Gazeta.pl
W obliczu szalejącej grypy część ewangelickich wiernych obawia się podczas nabożeństw pić wino z jednego kielicha. Dlatego parafie zaczęły stosować nietypowe formy udzielania komunii świętej.
Według reguł Kościoła ewangelickiego sakrament komunii jest rozdzielany podczas nabożeństw pod dwiema postaciami - Ciała i Krwi Pańskiej obecnych w chlebie i winie. Oznacza to, że wierni przyjmują opłatek, a następnie piją wino z jednego kielicha. Jednak w ostatnim czasie część ewangelików obawia się takiego sposobu przyjmowania komunii. Powodem jest strach przed grypą. — Wszyscy powtarzają, żeby stosować rygorystyczne zasady higieny. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak reagować. Przecież nie mam gwarancji, że osoba, która przede mną pije z kielicha podczas nabożeństwa, nie jest zarażona. Z jednej strony to sakrament, ale z drugiej wszyscy mamy obowiązek dbać o zdrowie swoje i innych — mówi ewangelik mieszkający w Bielsku-Białej.

Ponieważ takich głosów pojawiało się więcej, Kościół ewangelicko-augsburski w Polsce postanowił zareagować. Do ewangelickich duchownych trafił list. Czytamy w nim: „W związku z pojawiającymi się wątpliwościami w sprawie sposobu udzielania Komunii Świętej w sytuacji zagrożenia epidemią grypy Synodalna Komisja Liturgii i Muzyki Kościelnej KEA przypomina, iż obowiązujące przepisy kościelne przewidują w określonych warunkach zagrożenia zdrowotnego możliwość stosowania nietypowej formy podawania wiernym kielicha komunijnego”.

Ks. Adam Malina, przewodniczący komisji, wymienia w liście inne niż podawanie wspólnego kielicha sposoby. To np. posługiwanie się pojedynczymi kielichami, do których w czasie rozdawania sakramentu podawane jest konsekrowane wino z odrębnego kielicha. Jest też możliwość przyjmowania opłatka komunijnego zanurzonego w winie.

Poszczególne parafie zaczęły już stosować alternatywne metody. W bielskim kościele Zbawiciela na ołtarzu są dwa kielichy. Jeden zwykły, drugi przystosowany do nalewania do mniejszych kieliszków. Przy ołtarzu stoi stół zastawiony miniaturowymi metalowymi kielichami. Wierni, przystępując do komunii, mają wybór. Jeżeli chcą - piją z jednego kielicha. Jeżeli nie - biorą malutkie kielichy ze stolika, a ksiądz nalewa do nich odrobinę pobłogosławionego wina.

W parafii ewangelickiej w Szczyrku Salmopolu przydało się specjalne naczynie liturgiczne, które kilka miesięcy temu podarował prof. Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, ewangelik. W środku naczynia jest miniaturowy kielich, a dookoła opłatki. Wierni sami maczają je w winie. — To w dalszym ciągu bardzo uroczysty, a jednocześnie estetyczny i higieniczny sposób przyjmowania komunii — mówi proboszcz ks. Jan Byrt.

Dodaje, że to sami wierni poprosili go o takie rozwiązanie. — Jako duchowni nie wierzymy, że poprzez komunię, czyli świętość, ktoś mógłby się zarazić. Ale rozumiemy, że ludzie mogą się obawiać. Skoro pojawia się taka sytuacja, to trzeba pokazać, że Kościół potrafi reagować z rozsądkiem — mówi ks. Byrt.
Komentarze: (30)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

przedstawi egzegezę zjawiska świńskiej grypy jako kary Boskiej za grzechy pychy i głupoty w Kościele...

ostatnie zdanie księdza dobitnie świadczy, że wiara czyni cuda, ale równocześnie pozbawia złudzeń co do mądrości Kościoła - wątpiących.

To typowy przejaw psychozy jaką wytworzyły media. Po pozbyciu się biskupa i jednocześnie tajnego współpracownika wbrew obowiązującej w lewackich mediach doktrynie (precz z lustracją), uważałem ewangelików za bardziej niezależnych i trzeźwo myślących. Widać jednak, że moja opinia była na wyrost.

A my po "kauflandem" stosujemy typowe i klasyczne sposoby spożywania wina. Tylko z "centrali" i każdy ze swojego naczynia. Dbamy przez to o higiene i propagujemy kulturalny sposób spożycia. Wszystkich chętnych zapraszamy do wspomożenia potrzebujących . Każda złotówka z wózka na wagę wiśniowej nalewki.

jaskrawy brak wiary w sanktuarium, ostrożność wpisana w bojaźń bożą? spójrzcie zatem Ewangelicy na rzekę Ganges zanieczyszczaną niemiłosiernie przez setki tysięcy pielgrzymów, także zwłokami z kremacji ciał... uczcie się zatem także od hinduistów mocy wiary i oddania Bogu... ale to na szczęście odosobniony przykład ekscentrycznego ks. Jana Byrta
ps do rzecznika wózkowych - sam kiedy raczyłem się tanim winem owocowym (nalewek unikałem) - czyżby zanikł obyczaj picia w kółeczku na wzór palenia fajki pokoju?

To w końcu jest to sakrament czy nie? W kościele katolickim księża powtarzają, że ewangelicy nie przyjmują komunii tak jak my - tzn nie wierzą, że opłatek i wino zostały przeistoczone w ciało i krew Chrystusa. Teraz czytam i wnioski wyciągam inne - złe wnioski, źle napisany artykuł, coś się w kościele ewangelickim zmieniło czy może księża katoliccy są źle poinformowani?

Każdy,nawet ksiądz może mieć słabszy dzień ;-)))))))))))

komentarz poniżej pasa. Panie Oszelda - więcej szacunku!

łozzzzap???

Czy jest szansa na to ,zeby na forum GC zabierali tez glos powazni ludzie , ktorzy grzecznie i na temat pisali by swoje posty, czy tez niestety bedziemy zmuszeni nadal czytac wypociny DEBILI, ktorych poza ublizaniem innym i pisaniem bzdur na nic innego niestac ?

Zadałem konkretne pytanie, a odpowiedzi brak

komunia jest bardzo różnie postrzegana. Ewangelicy generalnie uważają, że ofiara Jezusa na krzyżu była jedyną, zupełną i wystarczającą do zbawienia wszystkich ludzi.

Kościół Ewangelicko-Augsburski naucza, że elementy Komunii św. - chleb i wino - nie zmieniają swej fizycznej substancji, lecz pod ich postacią uczestnicy Komunii św. przyjmują prawdziwe Ciało i prawdziwą Krew Chrystusa. W ten sposób umęczony i ofiarowany Chrystus łączy się z chrześcijaninem. Ponieważ Jezus cierpiał za nas cieleśnie i swoją cielesną śmiercią odkupił nasze winy, przyjmując więc Jego prawdziwe Ciało i prawdziwą Krew, mamy udział w usprawiedliwieniu. Oczywiście uwielbiony Chrystus jest stale wśród nas, lecz dziś nie możemy Go oglądać w chwale.

Pewność, że w Komunii św. przyjmujemy prawdziwe Ciało i prawdziwą Krew Chrystusa, wymaga wielkiej czci dla Sakramentu i tym bardziej należy przestrzegać przed lekkomyślnym lub pozbawionym wiary przyjmowaniem Go (2 Kor. 2,16). Kościoły ewangelickie podają w Komunii św. chleb i wino.

To bardzo dobry pomysł z tą komunią. Rzeczywiście nie mamy pewności kto pije przed nami, a takie rozwiązanie daje większy komfort. Poraz kolejny Ewangelicy dowiedli, że są ludźmi światłymi. Tak trzymać!!!

od kilku tysięcy lat nad Gangesem różne rytuały, święte ablucje,etc i ani śladu epidemii bo żarliwość wiary naturalna i potężna a tutaj taka hipohondryczna reakcja wiernych - ja nie piszę tego "poniżej pasa, jak ktoś się wyraził", tylko zestawiam dwie sytuacje w różnych warunkach kulturowych, intencjonalnie i faktycznie, nie ma w tym złej woli, tylko uświadamiam, jaka może być moc wiary...trzymając się będącej objawem przewrażliwienia metafory sytuującej moją opinię "poniżej pasa" zapewniam, że wypowiadam się, mówiąc górnolotnie - "z poziomu serca"...

ale z tą żarliwością i wynikającym z niej niby brakiem epidemii to pan trochę przesadził. Kto był nad Gangesem, a także w indyjskich slumsach wie o co chodzi. Wiara wiarą, a brud brudem pozostaje. Hindusi cierpią mocno z powodu zanieczyszczenia rzeki. A lat temu parę to i w Wiśle, i bez parasola wiary wszyscy się kąpali i było ok, choć każde ulewy zmywały do niej zawartości wiejskich szamb i gnojowisk.

Aż żenujące pisać oczywistości, ale w trudzie edukacji podstawowej prostodusznego ludu polskiego zapodaje to info. Otóż pod koniec XIX w. zauważono, że do wód rzeki Ganges zgodnie z rytuałem Hindusi wrzucają na nadpalone zwłoki, a równocześnie czerpią z niej wodę do picia. Kąpią się też w świętej rzece, a mimo to nie ulegają śmiertelnym zakażeniom, których źródłem są rozkładające się zwłoki. Eksperymenty wykazały, że woda z rzeki działała zabójczo na bakterie cholery. Piętnaście lat później zagadkę Gangesu wyjaśniono: okazało się, że żyły w niej wirusy niszczące bakterie. Te wirusy opisali niezależnie dwaj uczeni – Anglik Frederic Twort i Kanadyjczyk Felix d’Herelle – i nazwali je bakteriofagami. W ciągu kolejnych 30 lat poznano dokładniej ich budowę, skład chemiczny oraz właściwości. Wykazano, że bakteriofagi są wirusami atakującymi wyłącznie bakterie. Zawierają tylko białka niezbędne do inwazji na drobnoustroje oraz materiał genetyczny umożliwiający podłączenie się do DNA bakterii i jej zniszczenie. Fag po wniknięciu do komórki bakteryjnej może wykorzystać do własnego rozmnażania jej układ reprodukcyjny albo pozostać w uśpieniu, blokując jednak produkcję substancji szkodliwych dla ludzi.

Brawo! Mam nadzieję, że kościół w Cieszynie szybko wprowadzi to w życie, kościół zielonoświątkowy ma taką tradycję, dlaczego my nie możemy, jestem ZA

500 lat zajęło w twoim kościele dojście do rozdawania komunii do rąk; jak długo trzeba czekać na rozwiązanie poważnych problemów?

Panie Jerzy - sepuku

no i w porządku z tymi bakteriofagami - chodziło mi tylko o pokazanie mechanizmu psychologicznego, dzięki któremu powstały także takie dyscypliny jak medycyna psychosomatyczna czy psychoneuroimmunologia, etc - przykład z Gangesem jest konkretny i spektakularny lecz można podać wiele prozaicznych z życia codziennego - jeżeli jednak ktoś stosuje nadzwyczajne środki ostrożności, to ok,chociaż często bywa tak jak w cieszyńskim powiedzeniu: "kto się boi tyn moc wystoi"

pomedytuj.

dla ochłonięcia i chwili relaksu, proponuję, niezależnie od tych luźnych dywagacji, pogłębić wiedzę, ot choćby niezwykle pouczającą lekturą: Jon Kabat-Zinn, "Życie piękna katastrofa - mądrością ciała i umysłu możesz pokonać stres, choroby i ból", Wyd. Czarna Owca i Instytut Psychoimmunologii

dej se juz spokój . pomedytuj, albo sie napij.

no dobrze, skoro masz taki "zakuty łeb", to odchodzę w siną dal...

"Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy". Wylazła na koniec słoma z butów.

W.w. środki zaradcze stosuje się od zawsze gdy w gronie pijacych pojawia się ktoś parszywy (tzn. zarażony parchem, taką po prostu grzybicą). Dla zapobieżenia epidemii grypy wystarczała zawsze cytryna i czosnek, nawet kiedy najbliższa apteka była w Bielsku.

sugerujesz zbiorowe popijanie z jednego kielicha soku z cytryny z czosnkiem zamiast wina?

ktoś w kościele wskazał na brud, ale nie na ten, który jest jest groźny. Może jeszcze lateksowe rękawice przy dystrybucji chleba i do znaku pokoju?

już od dawna woreczki foliowe oddzielają księdza od penitenta, co ogranicza ryzyko zapadnięcia na wszelakie gryppy i redukuje efekty nieświeżego oddechu.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama