Wysyp pijanych kierowców

Nie poświęcili pojazdów, nie wnieśli opłaty parafialnej i po ptokach

Pijany lekarz chciał dać łapówkę policjantom

fot. TVN24
Do 10 lat więzienia grozi 51-letniemu mężczyźnie, który po pijanemu jechał obwodnicą Elbląga na drodze krajowej nr 7 Gdańsk-Warszawa. Zatrzymany przez policjantów, obiecywał im 10 tysięcy zł za puszczenie go wolno. Jak się dowiedziała PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa, zatrzymany to lekarz z giżyckiego szpitala powiatowego.
Jakub Sawicki z elbląskiej policji poinformował, że w niedzielę jeden z kierowców jadących "siódemką" zawiadomił policję o poruszającej się zygzakiem terenowej hondzie. Policja zatrzymała kierowcę auta, gdy zjeżdżał na parking przy pobliskim zajeździe. - Od kierowcy było czuć silną woń alkoholu, miał nieskoordynowane ruchy i bełkotał - powiedział Sawicki.

Wiesław K. obiecywał policjantom, że wręczy im pieniądze, jeśli puszczą go wolno. Najpierw oferował 5 tysięcy, potem 10 tysięcy zł.

Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafił do policyjnego aresztu, a samochód odholowano na parking.

Przed sądem kierowca odpowie za jazdę po pijanemu, a także za próbę wręczenia łapówki.

Dyrektor szpitala powiatowego w Giżycku Krzysztof Paternoga powiedział, że na razie nie otrzymał oficjalnie informacji od policji o zatrzymaniu lekarza.

- Lekarz był na urlopie, a dziś otrzymałem informację, że zgłosił nieobecność w pracy - powiedział dyrektor.

Wiesław K. to koordynator na oddziale urologii giżyckiego szpitala.

Wypadek radiowozu - policjant był pijany?
Łódzka prokuratura wszczęła postępowanie przygotowawcze w sprawie kolizji spowodowanej przez kierowcę policyjnego radiowozu - poinformowała Magdalena Zielińska z biura prasowego łódzkiej policji.
- Ponieważ istniało uzasadnione przypuszczenie, że kierujący radiowozem funkcjonariusz był w stanie po użyciu alkoholu, pobrano od niego krew do badań. W przypadku potwierdzenia tych przypuszczeń czeka go odpowiedzialność karna i dyscyplinarna - powiedziała Zielińska.

Do wypadku doszło w niedzielę przed południem. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 34-letni młodszy aspirant z VI komisariatu policji w Łodzi jadąc ulicą Wysoką nieoznakowanym radiowozem wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie z ulicą Nawrot i uderzył w autobus linii 83.

W wyniku zderzenia nikt nie doznał obrażeń. Oba pojazdy zostały uszkodzone

pewnie temu winne bary koło ZOZ-ów:-). Trzeba je zamknąć.

Moi drodzy , zyjemy w kraju paranoii . Moj były maz miał 4 razy zabierane prawojazdy i wyrok w zawieszeniu na 4 lata ... i czego sie dowiaduje , ze po raz 5 go złapali na podwójnym gazie i w dodatku był sprawca 2 wypadku w takim stanie ... I jak myslicie czego sie dowiaduje po raz kolejny ??? Moj były maz cieszy sie wolnoscia , bo policja sobie go wypusciła a potem sobie go szukała jak on juz dawno wzioł nogi za pas.
Podkresle tu , ze i czesi i polacy go mieli w zasiegu reki ... Zastanawiam sie czy to opieszałosc , czy poprostu brak checi zobaczenia tego co sie naprawde dzieje ... Bo nie uwierzycie ale ani jedni ani drudzy nie wiedzieli, ze moj eks maz ma wyrok w zawieszeniu , usłyszeli to dopiero z moich ust a pan policjant okazał wielkie zdziwienie temu co usłyszał, a i tak go wypuscili ... Mówiac , ze nie moga go zatrzymac , bo nie maja nakazu no i wiadomo przeciez takie sa przepisy w naszym kraju... Niestety po rozwodzie nie udzielaja mi juz wiecej informacji w tej sprawie ale mam prawo sadzic , ze dalej jest nieuchwytny poniewaz egzekucja alimentów nadal trwa , oczywiscie bezskutecznie...