Wczoraj nad ranem dyżurny policji dostał telefon, że do cieszyńskiego szpitala przywieziono młodego mężczyznę, który twierdził, że został potrącony przez samochód. Okazało się, że kłamał. Był pijany i sam spowodował wypadek.
— Ranny mężczyzna był pod wyraźnym wpływem alkoholu i nie był w stanie podać żadnych innych okoliczności rzekomego wypadku. Policjanci udali się w miejsce, gdzie mężczyzna miał zostać potrącony przez samochód. Po krótkiej penetracji terenu, mundurowi natrafili na samochód, który posiadał uszkodzenia w przedniej części. W środku auta odnaleźli kluczyki i dokumenty, które należały do owego mężczyzny. Funkcjonariusze ujawnili również ślady świadczące o tym, że pojazd ten wjechał do rowu, a następnie został stamtąd wyciągnięty i odstawiony — opowiada Ireneusz Brachaczek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Okazało się, że 23-letni istebnianin, kierując volkswagenem golfem, będąc pod wpływem alkoholu wjechał do rowu, a następnie, by nie ponieść odpowiedzialności, wezwał pomoc i stwierdził, że został potrącony przez samochód.
Teraz odpowie za jazdę po pijanemu za co grozi do 2 lat więzienia.
A mandat za niemanie świateł też dostał?
tego tekstu posiada niekompetencje jezykowe?
nie posiadanie - tumanie...
W czym tkwi błąd? 1.Gdyby powiedział, że się przewrócił i wezwałby pogotowie, policja nie byłaby wzywana. 2. Gdyby już w jakikolwiek sposób policja pojawiła się i zidentyfikowała samochód i jego jako kierowcę mógł przyznać się do spowodowania wypadku zaznaczając, że wódkę wypił po zdarzeniu z nerwów.
słyszałeś wszystkowiedzący o czymś takim jak kilkukrotne badanie na zawartość alkoholu? Widzę, że na tej lekcji nie byłeś obecny, więc ci powiem. Robi się to po to, by wykazać czy alkohol rośnie czy maleje. Na podstawie tego można określić kiedy alkohol był spożywany, czy przed czy po wypadku. Mówi ci to coś fachowcu od wszystkiego?
Dodaj komentarz