, piątek 26 kwietnia 2024
Powrót z koszmaru
Dobrze, że już jesteśmy w Cieszynie — mówili po wyjściu z autokaru uczniowie. fot. Dorota Kochman 



Dodaj do Facebook

Powrót z koszmaru

DOROTA KOCHMAN
Powrót z koszmaru

W wypadku zostało rannych osiem osób. fot. Dorota Kochman


Powrót z koszmaru

W nocy z soboty na niedzielę 46 uczniów cieszyńskiego technikum wróciło do Polski. fot. Dorota Kochman

Strach, niepokój, lęk - to uczucia, które najczęściej wymieniali uczniowie Zespołu Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych z Cieszyna, zaraz po powrocie z Rumunii. — To było kilka chwil, które na zawsze zmieniło moje życie, przeżyliśmy dramat — mówi nam jeden z uczestników wypadku.
Jak pisała Gazetacodzienna.pl, do wypadku doszło w czwartek wieczorem w pobliżu rumuńsko-węgierskiej granicy („Uczniowie Gastronoma ranni w wypadku autokaru w Rumunii”). W nocy z soboty na niedzielę 46 uczniów cieszyńskiego technikum wróciło do Polski. Po wyjściu z autokaru rodzice i młodzież nie kryli łez. — Najgorsza była ta niepewność. Zaraz po wypadku dzwoniłem do ambasady i na policję. Gdy dowiedzieliśmy się, że córki nie ma na liście rannych, popłynęły łzy szczęścia. Potem mieliśmy już kontakt telefoniczny — mówi Józef Sołtysik, ojciec uczestniczki wypadku.

Prawdopodobną przyczyną wypadku było oślepienie kierowcy, nieznacznie przekroczona prędkość oraz świeżo położony asfalt. — To był moment. Autobus chyba skręcał, potem w coś uderzyliśmy i autokar przewrócił się. Siła uderzenia była tak mocna, że potłukły się szyby. Potem pamiętam tylko dym i kurz. Koledzy otwarli szyberdachy i zaczęliśmy wychodzić — mówi Aleksandra Kupka, uczestniczka wycieczki.

Jakość rumuńskiej opieki medycznej uczniowie oceniają jako dobrą, ale pojawiają się też głosy, że rany nie były nawet przemywane. — Chyba tak nie powinno być, że ran się nie opatruje, rumuńscy lekarze nie używali nawet wody utlenionej — mówi Inez, która nie chce ujawnić swoich danych. Okazuje się, że największą pomoc podczas wypadku i w godzinach oczekiwania na powrót do kraju poszkodowani otrzymali od mieszkających w Rumunii Polaków. — Przychodzili bezinteresownie, pomagali nam się porozumieć, organizowali jedzenie i przewóz do hotelu. Naprawdę należą się im słowa uznania — dodaje Aleksandra Kupka.

Dorota Urbańczyk, opiekunka grupy z którą wracała młodzież przyznaje, że uczniowie bali się wejść ponownie do autokaru. — Ten lęk w nich pozostał, ale teraz już są bezpieczni i myślę, że trauma minie — Klaudiusz Spratek zarzeka się, że więcej do autokaru jadącego w zagraniczną podróż nie wsiądzie. — To było tak silne przeżycie, że nie będzie się dało go wymazać z pamięci. Dobrze, że już jesteśmy w Cieszynie — mówi.

Po wypadku uczniowie zostali zakwaterowanie w trzygwiazdkowym hotelu, w którym oczekiwali na wyjazd do Polski. Początkowo mieli zostać tam tylko na jedną noc, ale dyrektorka szkoły wraz z konsulem w Rumunii, podjęli decyzję o przełożeniu przyjazdu o jeszcze jeden dzień. — Młodzież bała się wracać do Polski nocą, ponadto 8 uczniów przebywało jeszcze w szpitalu. Podjęliśmy, więc decyzję o przełożeniu przyjazdu. Dziś już wszyscy są w Polsce i to jest najważniejsze. Dwaj najciężej ranni zostali przewiezieni karetką do Szpitala Śląskiego w Cieszynie. Pozostaną tam najprawdopodobniej kilka dni na obserwacji — mówi Liliana Zemła, dyrektorka szkoły.

Uczniowie pojechali do rumuńskich hoteli na miesięczną praktykę zawodową. — Pracowaliśmy tam jako kucharze i kelnerzy, obsługiwaliśmy gości, w kuchni używaliśmy nowoczesnego sprzętu. Był również czas na wypoczynek — mówi Tomasz Greń, dodając, że wypadek był dla niego okropnym przeżyciem. Dyrektorka szkoły nie wyklucza jednak kolejnych tego typu wyjazdów. — Jeden wypadek nie może niczego przekreślić, myślę, że jeśli młodzież będzie chciała pojechać, to taki wyjazd zostanie zorganizowany — kwituje Zemła.
Komentarze: (7)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

3/4 autokarów w naszym kraju nie nadaje sie w ogóle do eksploatacji, nie mówiąc już o kursach za granicę...!
Ocena techniczna, to jak oglądanie naszych zębów w poczekalni u dentysty... (tak myślę)
Z kolei jazda nocą, to ryzyko kolizji większe o 40 %.
Zresztą zdrowy rozsadek to podpowiada, bez podpierania sie statystykami. Wystarczy trochę pomyśleć przy układaniu scenariusza wycieczki czy planowaniu trasy. Nie wyobrażam sobie, wybrać się w drogę bez modlitwy i Bożego Słowa!
Jeśli Pan miasta nie strzeże, daremnie czuwa stróż! (Psalm 127,1)

Nie rozumiem tego wysypu wypadków naszych
autokarów,gdybym był bardzo podejrzliwy to
uważałbym,że to znowu firmy niemieckie maczają
w tym palce,oni mieli i austriacy wyłączność na tą
strefę,są zdolni do wszystkiego,nawet do dolewania
płynu hamulcowego do Rizlinga lub w Holandii
dolewania do oleju do p[ieczenia starego zużytego
oleju przemysłowego.

Dystans, lecz się!
Niemcy są jeszcze winni ostatniemu tornado ?

jak zwyklle młot z Wisły

przestan se wyobrazac gamoniu

moja corka to przezyla ale to co opowiada to krew sie w zylach mrozi oni im nawet ran woda utleniona nie przemyli w nogach rekach mieli szklo a oni im tylko miotelka opietli i zabandazwali i poslali do hotelu tylko ze pierwsze kazali im zaplacic 30 euro za hotel szok w koncu dostali go za darmo ale jedzenia nie dostali dopiero ktos jakis polak mieszkajacy tam nakupil im jedzenia i wodu Boze to wola o pomste do nieba

Pytam gdzie jest tajemnica poliszynela, no gdzie?

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama