Przypomnijmy: 19-letni mężczyzna wykonujący prace dla skoczowskiej ciepłowni spadł z remontowanego, wysokiego komina na ziemię. Policjanci poinformowali najpierw, że chłopak zmarł w szpitalu. Tymczasem 19-latek żyje. Trwa wyjaśnianie, jak mogło dojść do tej pomyłki.
Do wypadku doszło w środę rano. Mężczyzna wykonywał prace remontowe na kominie elektrociepłowni. Spadł z wysokości ponad 30 metrów na ziemię. Przeżył upadek. W bardzo ciężkim stanie został odwieziony do szpitala. Na miejscu pojawili się przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy oraz prokuratury. Następnego dnia policja poinformowała, że mężczyzny nie udało się uratować i zmarł w szpitalu.
Okazuje się, że mężczyzna żyje. — Bardzo przepraszamy jego rodzinę za straszną pomyłkę. Wyjaśniamy, jak do tego mogło dojść — mówi Ireneusz Brachaczek, oficer prasowy cieszyńskiej policji.
Więc jednak cud. A jakiś szanowny forumowicz co małej był wiary zwyzywał mnie (już nie pamiętam jak bo skasowali artykuł). No to teraz na kolana i nazwać komin od jakiegoś świętego.
Komin powinien zostać nazwany papieskim bo przecież ten cud się zdarzył tylko i wyłącznie dlatego, że największy z polaczków pieszczotliwie zwany JPII swego czasu uraczył Skoczów swoją wizytą
a połamał się bo telemarku nie zrobił. Ale kończąc ten black humor miał chłopak wielkie szczęście oby wyszedł z tego cało a nie na wózku, trzymaj się chłopie.
Głupotę można by wytrzymać, gdyby nie była ponadto napastliwa.
To brak profesjonalizmu u rzecznika prasowego Policji,który "olewa" swoje obowiązki !!!
faktem jest, że ktoś zawalił. zawalił i to bardzo niesmacznie.
Jak można podawać tajękie wiadomości nie sprawdzając.Ale mamy piękną policję.Powinien być zwolniony natychmiast z pracy
kogo za życia uśmiercą bedzie żył długo i szczęśliwie !!!
Dodaj komentarz