, środa 1 maja 2024
Owce zeszły z hal. Idzie zima
Piotr Kohut, baca z Koniakowa, wypasał w tym roku stado liczące 500 owiec. fot. Stela 



Dodaj do Facebook

Owce zeszły z hal. Idzie zima

STELA
Około 2000 owiec pasło się w tym roku na beskidzkich halach. To rekord w najnowszej historii owczarstwa. W sobotę na Ochodzitej odbył się rosod. Baca Piotr Kohut rozliczył się z gazdami, zrobili bilans zysków i strat. Od św. Michała owce pasą się niżej.
Kiedy ruszał program „Owca plus” owczarstwo w Beskidach dopiero się rozwijało i próbowało nawiązać do tradycji oraz lat świetności. W gminie Jeleśnia istniał jeden sałasz, w tym roku były już trzy, w gminie Węgierska Górka przybył jeden sałasz, podobnie stało się w Soblówce w gminie Ujsoły. Do tego trzeba doliczyć oczywiście Śląsk Cieszyński z sałaszami na Ochodzitej oraz Stecówce. Wypas, choć nie kulturowy, miał miejsce także w Goleszowie.

— Trochę nam się rozmnożyły sałasze — nie kryje radości Józef Michałek, sekretarz oddziału Górali Śląskich Związku Podhalan. — Bacowie i gazdowie liczą, że program „Owca plus” będzie kontynuowany. Jeszcze większe nadzieje wiążemy z dopłatami unijnymi do owczarstwa. Liczymy bardzo na Ministerstwo Rolnictwa. Dopłaty mieliby otrzymywać hodowcy z województw: dolnośląskiego, małopolskiego, opolskiego, podkarpackiego, śląskiego, przez cztery lata. Do każdej matki baca otrzymywałby 30 euro dopłaty. To duże pieniądze.

Każdego roku na sałaszu są trzy ważne momenty: mieszanie owiec, które stanowi rozpoczęcie wypasu, św. Jan oraz rosod, odprawiany w okolicy św. Michała. W ub. weekend rosody odbyły się na Żywiecczyźnie oraz na Stecówce. Jako ostatni imprezę zorganizował baca Piotr Kohut z Koniakowa. Spotkał się z gazdami, których owce wypasał przez kilka miesięcy, wspólnie oszacowali zyski, podliczyli straty. Łącznie stado, które wypasał Kohut z juhasami liczyło 500 sztuk, najwięcej w najnowszej historii owczarstwa w gminie Istebna.

— To optymalna liczba, na więcej nie moglibyśmy sobie pozwolić. Owce pasą się nie w ścisku, ale muszą się rozsiać. Potrzebują więc dużych przestrzeni. Cieszymy się, że udało nam się zatrzymać spadek pogłowia — powiedział nam Piotr Kohut.

Św. Michał to data ważna z jeszcze jednego względu. Oznacza zakończenie udoju, kończy się produkcja serów, nie tylko w Polsce, ale w całych Karpatach. Teraz owce będą pasły się niżej, często przy domach. — Tak będzie do pierwszych śniegów. A przecież pierwszych przymrozków i opadów możemy spodziewać się w każdej chwili — nie ma wątpliwości Piotr Kohut.
Komentarze: (3)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Tylu świętych ma wpływ na wypas że aż nie wypada odpalić doli proboszczowi

Zimy nie będzie!!!!! Globalne ocieplenie.

Ja ciągle czytam że coraz więcej owiec ale w sklepach nie ma bryndzy nie mówiąc o jagniecinie.Może nie wiem gdzie szukać proszę coś podpowiedzieć.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama