Na potęgę kradną karpieHodowlą karpia w Dolinie Górnej Wisły zajmuje się m.in. stadnina koni w Ochabach. W gospodarstwie odłowiono kilkadziesiąt ton ryb. — Mamy w zasadzie zamówione już wszystkie ryby — mówi Mirosław Duda, kierownik produkcji. Od kilku lat hodowcy karpi w całej Polsce zmagają się z wirusami, które pustoszą stawy. — Nas na szczęście zaraza omija. Ale to nie znaczy, że nie mieliśmy żadnych problemów — mówi Duda. A te problemy to przede wszystkim... żarłoczne kormorany. Potrafią dziesiątkować stawy. Jeden kormoran zjada dziennie około pół kilograma ryb. A to ptaki, które przylatują w grupach, nawet po kilka tysięcy. Kormorany są w Polsce pod ochroną. — Wolno je tylko odstraszać. Ryby ze stawów kradną także wydry — mówi Duda.
|
reklama
|
Ci, wyżej wymienieni, akurat nie kradną. Po prostu karpiami i inną gadziną się żywią... Nie bądźmy homocentryczni wobec natury.
słowo: kradną zarezerwowane jest dla człowieka,w czym homo sapiens osiągnął ogromną biegłość - kormorany i wydry potrzebują pokarmu, więc korzystają z nadarzającej się okazji...
A zdawałoby się, że stadnina koni ma zajmować się hodowlą kopytnych a tu umiłowanie do płetwali...
Żeby przypadkiem nie "wtopili" w ten interes. Inna sprawa, że z rybami to tylko "mokra robota"
raczej głodny jak wilk...a chytry jak wydra, żeby biznesmeni od koni i ryb, nie przechytrzyli samych siebie...
W takim razie do ciupy ich.
Albo dziennikarza za tak głupi tytuł, hehe
a ile robotnicy rozprzedali po znajomych i sami zjedli tego nikt nie policzy...
robotnicy też kradną, jak za PRL? przecież te ryby, to główne danie na świątecznym stołach - a 90 kilka procent katolików odnotowują statystyki - więc religijność w postawach na codzień idzie często w las...
Dodaj komentarz