, piątek 3 maja 2024
Ks. Gardyna zdobył kolejny siedmiotysięcznik
Ks. Krzysztof Gardyna, wikary parafii św. Jana Nepomucena w Pogwizdowie na swoim koncie ma ponad 250 wypraw górskich. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Ks. Gardyna zdobył kolejny siedmiotysięcznik

KAI/Gazeta.pl, ER/Gazetacodzienna.pl
Ks. Krzysztof Gardyna, wikary parafii św. Jana Nepomucena w Pogwizdowie, wrócił z kolejnej wyprawy. Wspólnie z trzema innymi alpinistami, jako pierwsi Polacy, zdobyli szczyt siedmiotysięcznika w zachodnich Chinach. Dwa dwuosobowe zespoły stanęły na szczycie Koskulaka (7028 m n.p.m.) leżącego w grupie Muztaghaty w zachodniej prowincji Chin Xinjiangu.
Ks. Gardyna, który ma na swoim koncie ośmiotysięcznik Karakorum, Gaszerbrum II (8035 m n.p.m.), Pik Lenina (7134 m n.p.m.) i kilkanaście sześciotysięczników w Azji i Ameryce Południowej, przyznaje, że wakacyjna wyprawa do chińskiego Pamiru wynikała po części z konieczności. — Na ośmiotysięcznik miesięczny urlop nie wystarcza. W niewielu też krajach wspinanie się w okresie wakacji jest w ogóle realne. Pozostaje tylko półkula północna i to tam, gdzie nie dociera monsun, czyli Himalaje odpadają — mówi 50-letni duchowny.

Zdaniem księdza-alpinisty, Koskulak stanowił ambitne wyzwanie. — Szczyt ten znajduje się obok wyższej, choć łatwiejszej do zdobycia, Muztaghaty. Jako pierwsi w 2005 roku Koskulaka zdobyli Rosjanie, a Polaków tam do czasu naszej wyprawy nie było — zauważa ks. Gardyna.

Po dziewięciu dniach od założenia bazy na wysokości około 4500 m n.p.m. pierwszy z zespołów, w składzie ks. Krzysztof Gardyna i Paweł Roehrych z Warszawy, stanął 8 sierpnia na szczycie. Drugi polski zespół, w składzie Paweł Ciszewski i Rafał Michałowski (obaj z Poznania), był na szczycie 12 sierpnia.

— Myśmy trafili na kiepską pogodę i nie mieliśmy żadnych widoków. Więcej szczęścia mieli nasi koledzy. Dodatkowo musieliśmy niejako walczyć o życie podczas schodzenia. Zrobiła się śnieżyca. Byliśmy we mgle. Nie mogliśmy znaleźć śladów zejściowych. Nie wiedziałem, czy stawiam nogę w przepaść, czy na śniegu. Uratowały nas ślady po kijkach, których wiatr jeszcze nie zawiał — wspomina ks. Gardyna.

Ks. Krzysztof Gardyna pochodzi z Wrocławia. Był studentem medycyny. Potem wstąpił do Seminarium Duchownego w Krakowie. Na swoim koncie ma ponad 250 wypraw górskich m.in. w Tatry, Alpy, Himalaje. Jest autorem licznych dróg wspinaczkowych w Tatrach polskich i słowackich. Od 1992 roku wspina się w górach wysokich. Jest autorem książki „Moja ewangelia, moje góry”.
Komentarze: (33)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

podziwiam alpinistów -trudno zrozumieć ich pasje, na podziwianie piękna natury, to oni, skoncentrowani na wspinaczce, nie mają chyba wiele czasu, jest to pewnie głównie pojedynek z samym sobą i solidarny wyczyn zbiorowy, na pomoc Pana Boga, nie ma co w tym wypadku raczej liczyć, w końcu nie bierze udziału w wyprawie...

Biorę udział w każdej człowieczej wyprawie...

podziwiamy...

W Afganistanie też jesteś,w Afryce też,w burdelach,w Chinach,w Korei Północnej,na oddziałach onkologii dziecięcej...?

z wyimaginowanymi tworami, z pewnością nadaje się do psychiatryka

.

ks. Krzysztof Gardyna od 3-4 lat nie jest wikarym w Pogwizdowie tylko w Bulowicach!!!!!!

Miałem przyjemność uczestniczyć we mszach świętych odprawianych przez ks. Gardynę, kiedy był wikariuszem w Pogwizdowie do roku 2006 ( jak słusznie zauważył mój przedmówca). Powiem krótko, więcej takich księży, a kościół nie miałby tylu negatywnych opinii. Msza i przede wszystkim kazania to było naprawdę coś. Zwyczajny, skromny człowiek przed ołtarzem zmieniał się nie do poznania. Miało się naprawde wrażenie uczestnictwa w czymś ważnym. Serdecznie pozdrawiam naszego kochanego księdza, życzę dużo zdrowia i wielu zdobytych szczytów.

potwierdzam opinie majstra, ksiądz był kiedyś w Klubie Propozycji, słuchałem go również w bibliotece cieszyńskiej - pokora, skromność...
ps Bóg może wspomagać ale to człowiek decyduje i de facto jest panem swojego losu...

Panie Jerzy, to że żyjemy, jest łaską Bożą! To że Polacy doswiadczają 70 lat pokoju, to kolejna łaska Najwyższego! Oczywiście, człowiek pozornie ma wolną wolę, ale tak naprawdę, jest zawsze czyimś niewolnikiem... nawet swoich emocji...?
Poddać sie Bogu, to wielka tajemnica i wielkie błogosławieństwo, szczególnie w Chrystusie. On i tylko On jest Jedyna Droga do Boga !
Żyjemy w czasach ery Chrystusowej !

95% polaczków mówi, że rozmawia, ale robi to tylko w imię głupiej tradycji i żeby się nie wychylać. W rzeczywistości większość z nich ma w poważaniu nauki pisma świętego. Moim zdaniem autentycznie wierzących ludzi jest w polsze około 30%

95% katolikow a strach w nocy na ulice wyjsc. Tylko nei mowcie, ze tych 5% wlasnie wtedy grasuje.

W artykule jest kilka błędów. Od końca sierpnia 2006 pracuję już w Bulowicach, a nie w Pogwizdowie (jak słusznie zauważył "pogw"; słowo "wyprawa" oznacza autentycznie "wyprawę", czyli dłuższy wyjazd w tzw. "dzikie" tereny - i takich wypraw mam na koncie ponad 30, a nie "ponad 250" - może autorowi chodziło o udane wspinaczki - a tych mam ponad 300; nie jestem autorem książki "Moja Ewangelia, moje góry" (bo autorem jest ks. prof. Roman Rogowski - ja jestem tylko autorem zdjęć w tym albumiku; koledzy z Poznania weszli na szczyt 11.08.2009, a nie 12-tego. Pozdrawiam wszystkich - szczęść Boże!

Jakaż nierzetelnosć dziennikarska w Katolickiej Agencji Informacyjnej.

dla księdza Krzysztofa!... tak trzymać!.

Pozdrowienia dla księdza, życzę dużo zdrowia i błogosławieństwa Bożego na wspinaczkach i nie tylko.

Pozdrowienia dla księdza od chłopaka z "nizin"!...:)....The Changla Pass or Chang La Pass (el. 5,425 m) is a high mountain pass in India. The Changla Pass is on the route to Pangong Lake from Leh. It is named after the sadhu Changla Baba, to whom the Pass temple is dedicated....

przyzwyczajony jestem do teokratycznego tonu różnych wypowiedzi i niewzruszonych opinii określonych osób - podziwiam ich przywiązanie do Chrystusa, ale kiedy uważają go za jedynego zbawiciela ludzkości wiem, że ich umysł znajduje sie w niewoli bez wyjścia - zawładnął nimi Wielki Fantom, ogrzewający duszę Wielki Prestidigitator, który realizuje ich najskrytsze pragnienia i życzenia... wystarczy przyjrzeć się nurtom psychologii nowej generacji, żeby to pojąć... nie chciałbym, żeby ta wypowiedź pociągnęła za sobą dyskusję bo nie taki jest tego forum ale jeśli taka będzie wola któregoś z internautów, trudno...

przyzwyczajony jestem do teokratycznego tonu różnych wypowiedzi i niewzruszonych opinii określonych osób - podziwiam ich przywiązanie do Chrystusa, ale kiedy uważają go za jedynego zbawiciela ludzkości wiem, że ich umysł znajduje sie w niewoli bez wyjścia - zawładnął nimi Wielki Fantom, ogrzewający duszę Wielki Prestidigitator, który realizuje ich najskrytsze pragnienia i życzenia... wystarczy przyjrzeć się nurtom psychologii nowej generacji, żeby to pojąć... nie chciałbym, żeby ta wypowiedź pociągnęła za sobą dyskusję bo nie taki jest tego forum ale jeśli taka będzie wola któregoś z internautów, trudno...

Mędrzec widzi w lustrze głupca, głupiec przeciwnie.

Więc nie wychylaj się watykański pomiocie jak nie potrafisz kontrargumentować

tyżeś się tym nurtom chyba zbyt długo przygladał...

...i przyglądam się nadal ale, jak dobrze wiesz, głównym źródłem mojej wiedzy i doświadczenia jest jest buddyzm tybetański,nie chciałem jednak o tym przypominać, żeby nie prowokować dodatkowych akcentów w nadciągającej chyba jednak dyskusji - obym sie mylił

a czemu akurat tybetański?... on pewnie dosyć ascetyczny jak na Twoje/nasze :) przyzwyczajenia

Pan Jerzy przeczytał artykuł o sukcesach górskich księdza i jakich doznał przemyśleń? - Pewnie: Jak by się tu wylansować?

tu nie na to miejsce, lansował się będę 20.09,o g. 19.00 w teatrze

Pan J.O zdjął z twarzy maskę wieszcza i wreszcie objawił powód dla którego zaszczycił nas swoimi wynurzeniami: to jednak jest autoreklama. Co na to regulamin forum?

Gratuluje ksiedzu;oby wiecej takich bylo.
Zycze kolejnych zdobytych szczytow.
Pozdrawiam.

to ta sama tuż obok bluźniąca dama?

po co w Cieszynie mamy teatr... Aktorów nie trzeba, skoro jest J.O. No i dyr. Łyżbicki, chłop-nie-do-ruszenia.....

J.O. nasz rodzimy celebryta.

uważam, że komentarze pod tym artykułem nie powinny być takie jakie piszecie. jeśli chcecie się powymądrzać to się spotkajcie w cztery oczy a nie zaśmiecać neta...

dziekuje za to co ksiadz robi, razem z innymi nie duchownym, jestesmy ludzmi, szacunek sie nalezy wszystkim choc maja inne zdanie, pozdrowienia z domu, zapraszamy z prelekcja do PTTK Cieszyn, skontaktuje sie.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama