, piątek 3 maja 2024
Jałowe spory o kładkę w Mnichu
Zamknięcie przez PKP kładki w Mnichu nadal budzi kontrowersje wśród mieszkańców. fot. Daria Guba 



Dodaj do Facebook

Jałowe spory o kładkę w Mnichu

DG
Jałowe spory o kładkę w Mnichu

Grzegorz Dudek przekonuje, że kładka ze względów bezpieczeństwa musi pozostać zamknięta. fot. Daria Guba

W Szkole Podstawowej w Mnichu odbyło się spotkanie władz lokalnych i starosty cieszyńskiego z przedstawicielami PKP, na które przybyli także tłumnie mieszkańcy. Rozmawiano o zamkniętej kładce dla pieszych nad linią kolejową. Mieszkańcom zależy, by od 1 września można było korzystać z przejścia.
Kładka dla pieszych nad torami w Mnichu łączy ulicę Piechy z ulicą Kopernika. Przez lata służyła mieszkańcom, jako najkrótsza droga prowadząca do centrum, gdzie znajdują się: przedszkole, szkoła, remiza OSP, sklepy i zakłady pracy. Na początku lipca PKP, po wykonaniu ekspertyzy stanu technicznego, zamknęły kładkę. Decyzja ta spotkała się z protestem mieszkańców Mnicha. Wszelkie pisma do urzędów z prośbami o otwarcie kładki nie przyniosły jednak rezultatów. Stan własności tego obiektu jest nieuregulowany, więc ani PKP, ani gmina nie chcą wziąć odpowiedzialności za jego remont. Zamknięte przejście zmusza mieszkańców do poruszania się oddaloną o kilometr ruchliwą, nieoświetloną drogą lub forsowania na własną odpowiedzialność niebezpiecznego torowiska.

- Wykonaliśmy przegląd stanu technicznego kładki z polecenia Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Katowicach. Nie możemy wykonać remontu przejścia, ponieważ nie mamy trwałych środków finansowych na ten cel - tłumaczyła Jolanta Michalska, dyrektor Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP S.A. Katowice, który jest użytkownikiem wieczystym kładki. - Do momentu kiedy kwestie formalno-prawne nie zostaną uregulowane kładka musi pozostać zamknięta ze względów bezpieczeństwa - dodał Grzegorz Dudek, zastępca dyrektora ds. technicznych PKP w Katowicach.

W 2008 roku Rada Gminy zarezerwowała w budżecie na remont kładki 120 tys. zł. PKP żąda jednak od gminy za wyłączenie torowiska na czas prowadzenia prac miliona złotych. To uniemożliwia rozpoczęcie remontu. W czerwcu spółka PKP wysłała więc do Urzędu Gminy Chybie pismo, w którym założyła likwidację kładki, mimo że stan techniczny obiektu tego nie wymaga.

- Zaproponowaliśmy też gminie nieodpłatne przejęcie kładki lub dzierżawę, aby umożliwić mieszkańcom korzystanie z niej w jak najszybszym czasie - wyjaśniała Jolanta Michalska.

Elżbieta Dubiańska-Przemyk, wójt gminy Chybie przyznaje, że nie może zgodzić się na dzierżawę kładki bez zapoznania się z protokołem z przeglądu jej stanu technicznego oraz wyceną kosztów remontu. Dokument będzie gotowy w połowie września.

Ponadto, jeżeli gmina przejmie kładkę w dzierżawę, będzie ponosiła koszty jej eksploatacji oraz niezbędnych remontów. Zostanie również obarczona miesięcznym czynszem. - Jeśli PKP udostępni nam warunki zawarte w protokole, my sami wyremontujemy kładkę - deklaruje wójt Chybia.

Mediacje w sprawie kładki podjął starosta cieszyński i parlamentarzyści związani z regionem. - Z tego co wiem kładka nie została przypisana do żadnego majątku. Trzeba sprawę rozwiązać tak, aby mieszkańcy mieli możliwość przejścia na drugą stronę miasta, a nie musieli ponosić skutków sporów o własność - mówi Czesław Gluza.

Dla mieszkańców Mnicha nie są jednak ważne kwestie własności, ani urzędnicze przepychanki. Jeśli kładka nie zostanie otwarta przez zakończeniem wakacji, dzieci w drodze do szkoły będą przechodzić przez torowisko. - Jak dojdzie do tragedii odpowiedzialny za nią będzie ten, kto doprowadził do zamknięcia kładki. Czy PKP może zagwarantować mieszkańcom bezpieczeństwo ich dzieci? - pytała na spotkaniu jedna z mieszkanek Mnicha.

Zdesperowani mieszkańcy sami zabrali się już za malowanie przejścia. Prawo zabrania im jednak takich działań. - Jeśli ani PKP, ani gmina nie chcą dać pieniędzy to mieszkańcy złożą się i zrobią remont w ciągu jednego tygodnia - mówił jeden z mieszkańców.

Przedstawiciele PKP zapowiedzieli spotkanie z władzami gminy w celu analizy protokołu i ustalenia kosztów remontu kładki. - Są jeszcze alternatywne rozwiązania, musimy o tym spokojnie porozmawiać - przekonuje Jolanta Michalska. Starosta cieszyński poinformował, że sprawa zostanie poruszona podczas najbliższej sesji Rady Powiatu.
Komentarze: (15)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

WŁADZA NIE JEST DLA LUDZI. Władza jest po to żeby była. I dla siebie samej. Rozwiązanie prostego problemu zwykłej kładki przerasta możliwości władzy. Dlatego władza jest do dupy. Każdy członek tej władzy jest do dupy.

kładka została wybudowana po to żeby można bezpiecznie przejść z jednej strony na drugą stronę z powodu wybudowania torów kolejowych i w celu uniknięcia niebezpieczeństwa w tej strefie dla mieszkańców. Może w tym wypadku w sytuacji, że PKP S.A nie może dotrzymać warunków bezpieczeństwa, gmina wystawi im za to rachunek na 2 miliony złotych. Słownie dwa miliony złotych.

coraz bardziej nudne tematy podejmowane przez GC, neurotyczne, aroganckie zachowania władzy, głupota wybierających ich wyborców, kłótliwe i mądralskie komentarze...

Jałowe gadki na temat kładki :)

a Tobie o co chodzi. Ty to tak z przyzwyczajenia? Ludzie mają problem. Ciekawe jakby Tobie ktoś kazał zasuwać kilometr więcej do pracy, pieszo. Pewnie pierwszy byś manifestował ale tylko w swoim własnym interesie Ty pazerna istoto. Dla innych to już pewnie myślisz że łaskę robisz jak się wogóle odezwiesz.

tak pazerny jak PKP. na remont nie mają kasy, lepiej zamknąć kładkę, niech dzieci zasuwają na około do szkoły. Ale jak gmina chce remontować naszą kładkę to my (czyt.PKP) chcemy milion złotych za postój. Pazerność i bezczelność PKP.

Taka kładka, to bardzo poważna sprawa.Obawiam się, że przerasta ona możliwości nie tylko gminy i PKP, ale również całego kraju.Dlatego konieczne wydaje się poproszenie o pomoc Unii Europejskiej.

W ostatnim numerze Nowej Formacji pisało, że wątpliwości budzi kwestia własności, a nie to, kto ma ponieść koszty. PKP twierdzi,że gmina przejęła kładkę w latach 70-tych. Skoro tak, to dlaczego PKP zamknęło kładkę, która nie jest jej własnością?????

Albo raczej Unię Europejską.

zwracam honor, sprawa jest istotna społecznie i trzeba utrzeć nosa tym z PKP a najlepiej dobrać się im do skóry, że sprzeniewierzają pieniądze i prywatne czynione jawnie, w bezczelny sposób interesy - to kolesie z epoki PRL, którzy nie umieją umeblować się w polskim kapitalizmie

i robią prywatne, czynione jawnie... (uzup.: pardon)

PKP - jak Telewizja Publiczna - konserwy z najdłuższym terminem przydatności - do czego ...?

masz rację i pieniążki w PKP rozchodzą się prywatnych kieszeniach dyrektorów ich 10 zastępców i 20-tu sekretarkom...w każdej spółce z osobna. Zamiast inwestować w kolej. Cholera bierze jak to człowiek widzi i jeszcze dyrektorki myślą, że są inteligencją, a ja uważam ich za wołki, które nie maja pojęcia o biznesie.

za cwanych ludzi potrafiących wykorzystać sytuację

Nasza gmina nic nierobiom wtej sprawie bo majom to gdzieś olewajom nas.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama