W czasie piątkowej burzy drzewo spadło na lokomotywę pociągu ekspresowego w Zebrzydowicach.
Nikt nie ucierpiał, ale szlak kolejowy był przez kilka godzin całkowicie zablokowany - zarówno w stronę Warszawy, jak i granicy z Czechami. Tory udało się odblokować dopiero wieczorem, gdy na miejscu zjawiły się pociąg remontowy i lokomotywa zastępcza. Trzeba też było naprawić zerwaną sieć trakcyjną i usunąć gałęzie z torów.
Z powodu zamknięcia trasy pociąg ekspresowy z Pragi do Warszawy
miał około 300 minut opóźnienia.
― Drzewo zostało już usunięte, pracowali przy tym głównie pracownicy kolei ― poinformował nas st. ogniomistrz Marian Wantulok, z Powiatowej Jednostki Ratowniczo- Gaśniczej w Ustroniu.
Tej wiadomości jeszcze nikt nie komentował
OK, ale czy drzewo pojechało dalej pociągiem? Jeżeli tak to co usuwali?
treść orzeczenia z wypadku:
drzewo marki Dąb kierowane przez nijakiego Pioruna B. znajdującego się prawdopodobnie pod wpływem środków nadmiernie pobudzających uderzyło w nadjeżdzający pojazd szynowy w wyniku czego odniosło śmiertelne obrażenia wobec czego jego doczesne szczątki zostały przetransportowane do pobliskiego miejsca kremacji - do firmy:"TartakZebo"
st.szer.ds burz i drzew i wypadków: Alfred PORAżONY
Dodaj komentarz