Tradycyjnie już 25 grudnia wierni Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego uczestniczyli w odprawianych przed wschodem słońca jutrzniach. Znana praktycznie jedynie luteranom Śląska Cieszyńskiego ceremonia odbyła się w kilku parafiach diecezji cieszyńskiej, między innymi w Wiśle, Ustroniu i Cieszynie.
W zaczynającym się o godzinie piątej nabożeństwie udział wzięło wielu wiernych. Podkreślali uroczysty przebieg i wyjątkową atmosferę tej uroczystości, której towarzyszyły między innymi śpiewające kolędy kościelne chóry. - Dla wiernych to moment przeżywania wydarzeń z betlejemskiej groty, kiedy Pan Jezus przyszedł na świat - mówi o symbolice tej uroczystości ks. Krzysztof Śledziński z parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Cieszynie. I dodaje: - Wędrówkę wiernych do kościoła porównać można do pasterzy tej betlejemskiej nocy.
A jak było dawniej?
Maria Pilch w wydanej w 1979 r. książce "Wisła Naszych Przodków" tak opisuje jutrznię: "Młodzi i dziecka już tam wiele po wigilijnej wieczerzy nie spali. Bali się, że zaspią i nie pójdą na jutrznię, na piątą rano do kościoła. Podążali w kilkoro do centrum wsi. Z dalszych groni świecili w lesie, gdy było ciemno, zapalonymi pochodniami. Czasem oświetlali drogę szczypami. […] Jutrznia kończyła się po godzinie biciem dzwonów. Gaszono wypalone do połowy świeczki i wychodzono. […] Z jutrzni śpieszono znów do domów, bo 'kto wróci pierwszy, ten jest później cały rok czerstwy i zdrowy'. Czekały w domu smakowite jelita, czekała słodka kawa ze smacznym toczenikiem, buchtą, czy kołaczem. Kto szedł z jutrzni pierwszy przez podwórze, brał trzaskę czy policzek i kładł pod lawę na gniazdo, żeby kury dobrze niosły."
Czy aby nie udajesz Jana Chrzciciela?
a niech sobie myśli :)
się uśmiecha i myśli: miałam rację, nawiedzonych nam nie brakuje
walczy z tzw. "Bożym Narodzeniem" - w rzeczywistości popłuczynami pogańskich guseł odprawianych w dniach zimowego przesilenia - podobnie, jak z Halloween'ową dynią. Mam nadzieję.
Odpowiedziałem mojemu adwersarzowi, ale moja odpowiedź nie ukazała się gdyż zostałem specjalnym komunikatem uznany za "robota". Do takiej mentalności doprowadzili ludzi ci za których z moich podatków płacony jest ZUS i nie tylko...
A ty z pewnością nie byłeś nawet na Pasterce. Przecież w XXI wieku, to już nie wypada chodzić do kościoła w Święta . Wystarczy luzik i wszystko gra .
Niestety przy władzy są ludzie którzy udają ze wierzą w cudowną zamianę wody w wino lub co gorsze wierzą w to
ja uważam,że dobrze jeżeli istnieje inicjatywa i coś się buduje.Wszyscy ci co tak krzyczą o czystą wiarę i wyrażają wrogość wobec tradycji są bardzo samotni, brakuje im inicjatywy i pogodzenia wiary, kościoła z zabawą i nauką. Przecież Dawid tańczył i nie było to zgorszeniem, Pan Jezus zrobił z wody wino. Niektórzy dzisiaj byliby oburzeni takim zachowaniem. Jeżeli tym co tak wszystko krytykują i są tacy bardzo porządni i wierzący to niech pochwalą się co zrobili dla bliżnich, czy ich odwiedzili w szpitalu, czy tylko siedzieli w kościele i obmyślali co tu jeszcze skrytykować. Najpierw bracie Janie i inni gniewni ,przypomnijcie co według was jest chrześcijańskie. Pan Jezus mówił,że królestwo jest między nami i nie kierujmy się jakimiś zasadami lecz tylko i wyłącznie miłością, m i ł o ś c i ą i nie tylko wobec przyjaciół ale również wobec wrogów.
Wydaje mi się że jak na XXI wiek to nieco bredzisz
się uśmiecha i myśli: Boże ilu mamy nawiedzonych, może by ich wysłać do czarnych tam by ciemnotę mogli wciskać.
dzieciątkiem. Pan Jezus jest Królem i Sędzią narodów tyle że w Polsce jestęsmy wciąż w epoce Jego Narodzenia.
To zrobiła fałszywa nauka i bałwochwalstwo pogan zakorzenione w historycznych kościołach !
niestety, czekamy na kolejnego reformatora i nowego LUTRA, by odnowa kościołów stała się rzeczywistością. Fałszywi prporocy zrobili swoje, etnologia też...?
Jutrznia, to najpiękniejsze nabożeństwo Świąt Bożego Narodzenia . Zawsze warto przybyć do kościoła na 5-tą rano aby przeżywać przyjście Pana Jezusa . Kolędy śpiewane o tej godzinie mają magiczną moc .
"Wędrówkę wiernych do kościoła porównać można do pasterzy tej betlejemskiej nocy." Tylko że wbrew temu co nam wciska Kościół,pasterze przynieśli dary Jezusowi a nie kapłanom
się uśmiecha i myśli: Jan albo za dużo wypił lub najadł się zbyt wiele karpia i to mu zaszkodziło i stoi na żołądku. jedyna porada to się wypróżnić się.
Zgadzóm sie z Janym . Podziwejmy sie jak w Strumjyniu farorz zrychtowoł szopke kiero je podle mje yny do napchanio jego kapsy pinióndzami boroki ty zwjyrzoki kiere muszóm na tym polu tam styrczeć ;(
Tradycja to dobra i przyjemna sprawa dopóty, dopóki nie staje się elementem wiary - wtedy staje się po prostu herezją. Herezją, stają się też w wydaniu naszych " chrześciańskich "mediów same święta Bożego Narodzenia - jakoś nie słyszę o tym, że obchodzimy kolejne urodziny Chrystusa Pana, w którym jest zbawienie. Pełno za to " wspaniałej wieści " o szopkach, prezentach, choinkach, piciu i jedzeniu i innej tym podobnej "chrześciańskiej " tradycji, spoza której nie widać Chrystusa.
Uważam, że świat ze szczególnym uwzględnieniem Polski pilnie potrzebuje chrystianizacji od zaraz.
Dodaj komentarz