Na Wzgórzu Zamkowym archeolodzy odsłonili kamienne mury stanowiące relikty dawnej zabudowy zamkowej. fot. Edyta Rasmus
Lato to gorący okres dla archeologów. Wykopaliska trwają obecnie w Kocobędzu-Podoborze koło Czeskiego Cieszyna i na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie. Są pierwsze odkrycia.
W Parku Archeologicznym w Kocobędzu-Podoborze pracują studenci archeologii Uniwersytetu Śląskiego w Opawie. Wykopaliska realizują w ramach praktyki w części grodziska, która została zniszczona – najprawdopodobniej spaliła się – na początku X wieku. — Dokopaliśmy się do warstw, które zalegają pod zniszczonym umocnieniem pierwszego przedgrodzia. Właśnie odsłaniamy szkielety zwierząt w pozycji anatomicznej, które spaliły się w całości. Nie spodziewamy się szkieletów ludzkich. Ludzie najprawdopodobniej uciekli — powiedziała Jana Grycz z Instytutu Archeologii Akademii Nauk w Brnie. To właśnie Akademia Nauk, pod kierownictwem docenta Pavla Kouřila, prowadzi w Podoborze wykopaliska we współpracy z Muzeum Ziemi Cieszyńskiej w Czeskim Cieszynie. Trwają już przeszło 30 lat.
Ciekawego odkrycia dokonali też archeolodzy pracujący na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie pod kierownictwem Zofii Jagosz-Zarzyckiej z Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Podczas prac związanych z rewitalizacją Wzgórza robotnicy odsłonili w rejonie Wieży Piastowskiej fragmenty murów. Archeolodzy stwierdzili, że to kamienne mury stanowiące relikt dawnej zabudowy zamkowej. Najprawdopodobniej pochodzą z XVII wieku. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach chce namówić miasto, aby pozostałości zostały w przyszłości wyeksponowane.
No to mamy koniec z rewitalizacją Wzgórza. Jeżeli archeokopaczy coś zaciekawi to nie dopuszczą tam nikogo przez dłuższy czas. I tak zastaną ich tam jesienne słoty a potem wszystkich wygnają ze Wzgórza zadymki i śnieżyce. A na wiosnę znów zobaczymy gościa z ekipy remontowej co mu się robota pali w łapach i przez tydzień potrafi ułożyć 2 m kw kostki granitowej. A może wcale nie wpuszczą ekip remontowych ? Bo archeolodzy jak już coś znajdą cennego to potrafią kopać i w dół i na boki ...A cierpliwości to można im tylko pozazdrościć. Kończę , biorę saperkę i wymknę się cichaczem pod Basztę. Jak wykopię garniec z dukatami to wszystko oddam Konserwatorowi od Zabytków i jedynie poproszę co by o moim uczynku wspomniano w Kronice Beskidzkiej
a może tak archeolodzy zainteresowali by się dawną ul.bielską (obecnie poligonowa)-przeciez to wspaniały przykład duktu XIX-to wiecznego...
Ladnie - i jak tam, archeolodzy - wkoncu znaleziono i identyfikowano jakiegos tam autochtona? :-)))
o,o, o patrzcie !!!!! Jest ! Wyskoczył z tamtej jamy!!! A to gnojek !! Pitnął !!! Ale bulgotał tak cos swojsko !! Coś jakby "K..wa". Po jakimi by to mogło być, Czechu?
Wreszczal: "Uolza, Uolza!!!" I tak z ust pierwszego autochtona powstala gwara cieszynska...
Dodaj komentarz