50-lecie ordynacjiW latach 1991-2001 biskup Szarek był zwierzchnikiem Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce. Zasłynął z działalności na rzecz ekumenizmu, był m.in. prezesem Polskiej Rady Ekumenicznej. W 1991 roku na nabożeństwie w warszawskim kościele św. Trójcy gościł papieża Jana Pawła II. W późniejszych latach spotykał się z papieżem jeszcze dwa razy. Biskup Szarek ma żonę Anielę (są małżeństwem od 1960 roku) oraz dwójkę dorosłych dzieci. Ks. Alfred Neumann urodził się 3 czerwca 1936 r. Został ordynowany na księdza w kaplicy w Kaliszu przez bp. Andrzeja Wantułę. Wkrótce został mianowany przez Konsystorz administratorem parafii Jelenia Góra-Cieplice, gdzie był proboszczem aż do przejścia w stan spoczynku, czyli do roku 1998. Ks. Neumann zajmował się także astronomią, którą wykładał w liceum ogólnokształcącym. Obecnie mieszka w Zamarskach. Ks. Jan Gross urodził sie 25 kwietnia 1938 r. w Starogardzie Gdańskim. Został ordynowany w kościele im. Marcina Lutra w Chorzowie przez bp Andrzeja Wantułę. Był wikariuszem w diecezji mazurskiej i cieszyńskiej. Następnie proboszczem w diecezji katowickiej. W latach 1981-2008 pełnił funkcję przewodniczącego śląskiego oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej. W latach 1990-2001 był radcą Konsystorza Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP. Był przewodniczącym Komisji Liturgicznej Kościoła i członkiem Konsystorskiej Komisji Egzaminacyjnej Kościoła. Jest współautorem licznych modlitewników i opracowań pieśni liturgicznych oraz podręczników. Jest na emeryturze od 2004. Mieszka w Cieszynie.
|
reklama
|
„Tu oto stoję, inaczej postąpić nie mogę. Boże, dopomóż mi! Amen”. Tak zakończył swą obronę Marcin Luter w trakcie przesłuchania na sejmie w Wormacji w 1521 r., po ekskomunikowaniu go przez papieża Leona X. Od tego wydarzenia zaczyna się powieść „Schizma” Jesusa B. Liebana, hiszpańskiego pisarza i dziennikarza specjalizującego się w problematyce społeczno-religijnej. Obok mnicha i ojca Reformacji, bohaterami są cesarz Karol V i papież Hadrian VI – wybitne indywidualności zaangażowane w największą polityczno--religijną grę połowy drugiego tysiąclecia. Lieban mówi o wypadkach, które doprowadziły do rozłamu Kościoła zachodniego, wprowadzając antybohatera tych wydarzeń, kard. Giuliana de Medici, późniejszego papieża Klemensa VII. To w poczynaniach arcybiskupa Florencji, a od 1517 r. wicekanclerza Kościoła, należy, zdaniem autora, upatrywać fiaska reformy Kościoła. Do tej zaś dążył Hadrian VI, szukając porozumienia z Lutrem i Karolem V, reformując kurię i przygotowując sobór powszechny. Przynajmniej do sejmu Rzeszy w Augsburgu w 1530 r. wierzono, że sobór ze zwolennikami Reformacji zapobiegnie rozłamowi. Według Autora nie doszło do tego przez ambicje i intrygi Mediciego. To opowieść o tym, jak o losach chrześcijaństwa zadecydowały ludzkie namiętności, żądza władzy i pragnienie zemsty, a nie publiczne dysputy i teologiczne argumenty. Intrygi kardynałów i brutalność świeckich książąt. Jakże aktualne wydają się słowa epitafium z grobu Hadriana VI: „Skutki cnót nawet najlepszego z ludzi w wielkim stopniu zależą, niestety, od czasów, w jakich przyszło mu żyć!”. To książka o kryzysie Kościoła na czasy kryzysu w Kościele, literacka przestroga przed wiązaniem religii z władzą. Historia lubi się powtarzać, więc po książkę warto sięgnąć z pamięcią ostatnich wydarzeń w Polsce, ponieważ ciągle musimy uczyć się żyć ze sprzężeniem teologiczno-politycznym i zapobiegać schizmom na mniejszą skalę.************http://tygodnik.onet.pl/0,130,52649,antybohater_watykanu,artykul.html
gratuluje trzem panom,którzy od tylu lat grzeją się w cieple Pana Boga, czy któryś z nich spojrzał mu w twarz?
z całym szacunkiem ale PRE to raczej martwe ciało...które nie ożywi nawet Duch Św....
którego, zamiast - które
PO sonduje temat: "Zbigniew Girzyński przypomniał wczorajszy komentarz Pawła Grasia, który "po konsultacji z kolegami doszedł do wniosku, że Halicki czegoś się napalił"... Alleluja i skręcamy!
Czy ten ptak gniazdo kala, co je kala, czy ten, co mówić o tym nie pozwala...
ja nie wiem, ale zapytałbym np. Dorna albo Migalskiego...
konopie? dlaczego nie...łatwiej o adres Pana Boga...
swoją drogą, poważni panowie do kontaktów z Panem Bogiem...,przebierający się, jak dzieci, w sutanny..., kosmiczne zajęcie...ja już tam wolę siedzieć za peryskopem "Żółtej łodzi podwodnej", niż oddawać się takim,jałowym, adoracyjnym uniesieniom, które na podobieństwo gadżetów kultury masowej, hipnotyzują tłum...niemniej, gratuluję wytrwałości i cierpliwości, a co do PRE,to rzeczywiście atrapa pobożnych życzeń, mości panowie
uwolnij umysł od trucizny religii!
religia, opium dla ludu?
niech bhaktowie Kriszny zaczną nauczać ewangelików, jak z głębokim oddaniem i wielką radością a nie poprzez zewnętrzne, wpojone akty niewolniczego trudu, żyć z Bogiem za pan brat...
Te krzyże na piersi to, jak rozumiem, znak skromności. Do Jurka: ciężko spojrzeć w twarz komuś w kogo się nie wierzy ;-)
...to z tego "niewolniczego trudu" wzial sie dobrobyt protestanckiego Zachodu, do ktorego Polacy zywia wielka choc nieodwzajomiona milosc i uwielbienie. I jakos nie daje sie zauwazyc masowych wyjazdow "na saksy" do Indii...
nie rozumiem - co ma piernik do wiatraka?... sam pewnie też nie wiesz:_ Hare hare!....
PO testuje zioło, PiS też cały najarany, a Mały Wielki Jaro ujarany po pachy non stop!... Hare Rama! Babilon umiera!
ne vadi, tu nie chodzi o masowy exodus> Lux et Oriente hinduizm*, buddyzm*, nie zdobywają świata, one są jego esencją...więc nie szukają zbawienia w zaświatach...
że ksiądz to "powołanie" - praca jak każda inna
Ewangelicy to dzielny ludek, adorujący Pana Boga - dzieje się to jednak kosztem ich samodzielnych poszukiwań wewnętrznych - myślą, że trzymają Boga za nogi...i to wystarczy, to takie teokratyczne posłuszeństwo, odziera ,w dużej części, z wolności, autonomie ich wewnętrznych poszukiwań, tylko Pismo Święte, poza tym obszarem jeżą się niebezpieczeństwa zdrady Jedynego, Pierwotnego, Opoki wszelkiego życia... Ot, śmiercionośna pułapka, święty, boski paralizator...
Dodaj komentarz