Policja radzi: Załóż kask!— Wprowadzenie takiego obowiązku to bardzo dobry pomysł, zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży — mówi Ireneusz Korzonek, zastępca naczelnika sekcji ruchu drogowego cieszyńskiej Komendy Powiatowej Policji. Podobne uważa wielu rowerzystów. Modne jest ostatnio wożenie dzieci, nawet niemowlaków, w specjalnych, montowanych z tyłu roweru fotelikach. — Ludzie są bez wyobraźni! Wystarczy, że rower się wywróci, a dziecko uderzy głową o asfalt — mówi Mirosław Kubiczek, bielszczanin, który jest zapalonym rowerzystą. I zawsze jeździ w kasku. — Wbrew pozorom to bardzo ważne, zwłaszcza na zwykłej asfaltowej drodze dla samochodów. Na górskich trudnych trasach rowerzysta jest cały czas skupiony. A prosta droga usypia czujność, łatwo o wypadek — dodaje. Obowiązek jazdy w kasku i kamizelce odblaskowej był w projekcie nowych przepisów przygotowanych przez Ministerstwo Infrastruktury. Jednak urzędnicy po wielu dyskusjach wycofali się z niego, uważając, że będzie to martwy przepis, bo nie do wyegzekwowania. Poseł Jacek Falfus z sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki uważa, że sprawa musi zostać jeszcze raz dokładnie przeanalizowana. — Nie wydaje mi się, żeby tego przepisu nie dało się egzekwować. Przecież gołym okiem widać, czy ktoś ma na głowie kask. Taki przepis jest potrzebny, zwłaszcza u nas w kraju, gdzie nadal są problemy z infrastrukturą dla rowerzystów. Tutaj chodzi o bezpieczeństwo dzieci i młodzieży — mówi Falfus.
|
reklama
|
A co tu jest nie do wyegzekwowania!?
No właśnie, brak kasku = mandat. Kask kosztuje niewiele, raczej nie wmienia się go często. No, ale w Pollsce musi być bajzel
hehe juz widze te babcinki co mykają na targ albo do miasta na zakupy na rowerze w kasku. przepis tak, ale do 18 lat. a potem kazdy odpowiada za siebie, chce kask to go założy.
Skończy się tak. Sejm wprowadzi obowiązkowe ubezpieczenia dla rowerzystów pod rygorem mandatu. Świadczenie wypadkowe nie będzie wypłacane, gdy rowerzysta w czasie zdarzenia nie miał kasku.
Ja nawet jak jadę trzeźwy na rowerze to zakładam kask a co dopiero po pijaku ! Na dopingu lżej się co prawda jedzie ale można kalafiorem wyrżnąć w jemiołę i OIOM jak znalazł. A jak się uda jakoś do chałupy dokulać bez interwencji służb specjalnych to zawsze istnieje niebezpieczeństwo ze strony żony Maryjanny, która potrafi bez ostrzeżenia zdzielić po łbie narzędziem nie zawsze lekkim i wtedy to kask jest naprawdę niezbędny.
To sie musisz ubezbieczyć od ataku Marychy!
Fanta radzi badź babboocia :-)
Chyba ich Popier***iło!! Ja tam śmigam bez kasku po czeskim cieszynie i zero przypału... Głupi pomysł!
Dodaj komentarz