, poniedziałek 6 maja 2024
Emess - elektroniczna książka wyjść. W górach będzie bezpieczniej?
Turyści najczęściej gubią się w Beskidach zimą. fot. Wojciech Trzcionka 



Dodaj do Facebook

Emess - elektroniczna książka wyjść. W górach będzie bezpieczniej?

KATARZYNA KOCZWARA
Dokąd się udajemy, jakim szlakami zamierzamy pokonać trasę, kto nam towarzyszy i kiedy zamierzamy powrócić - treść krótkiej wiadomości sms, która może uratować nam życie. Sprawdzamy na czym polega system \"Emmes\", czyli Elektroniczna Książka Wyjść.
Emess - Emergency Message to innowacyjny system oparty na technologii gsm, którego celem jest wzrost bezpieczeństwa osób udających się w góry, nad wodę, a także w bliższą lub dalszą podróż. Jak podkreślają jego twórcy (system jest efektem współpracy Emess Sp. z o.o, fundacji im. Anny Pasek i Grupy Podhalańskiej GOPR oraz Plus GSM) inspiracją do jego powstania stało się życie i sytuacje, z jakimi na co dzień spotykają się ratownicy górscy i pozostałe służby ratownicze.

Jak działa Emess? Przed rozpoczęciem podróży należy wysłać specjalny sms lub zarejestrować się na portalu www.emes.eu i zostawić wiadomość, w treści którego ustawiamy informację dotycząca naszej podróży (np. dokąd się udajemy, jakim szlakiem zamierzamy pokonać trasy, kto nam towarzyszy i kiedy zamierzamy powrócić ) oraz godzinę alarmu, czyli czas po upływie którego przygotowana przez nas wiadomość zostanie automatycznie wysłana na wskazany numer. I to jego właściciel zdecyduje ostatecznie o tym co zrobić dalej. Jeśli nie uda mu się skontaktować z nadawcą, powinien poinformować o tym fakcie służby ratunkowe, by te mogły rozpocząć akcję poszukiwawczą. Co ważne, wiadomość zostanie wysłana tylko wtedy, jeśli jej nadawca nie odwoła alarmu.

Co roku w Beskidach dochodzi do co najmniej kilkadziesięciu przypadków zaginięć. Najwięcej jest ich zimą. Ratownicy GOPR otrzymują informacje nie tylko o zaginionych turystach w górach, ale też grzybiarzach, rowerzystach, jeżdżących na quadach, czy spacerujących w dolinach.

- Ten system na pewno nie tylko zwiększy bezpieczeństwo turystów, ale też ułatwi i przyśpieszy udzieleni im pomocy przez ratowników, których teren działań zostanie zawężony (szczególnie w sytuacji, kiedy bateria telefonu osoby poszukiwanej rozładuje się co zdecydowanie utrudnia jej zlokalizowanie - red.) - mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR. A określenie prawdopodobnego położenia turysty wymaga czasem od ratowników posiadania naprawdę wyjątkowych zdolności. - Otrzymaliśmy zgłoszenie jednej z matek, która na pytanie, w jaki rejon udał się jej syn odpowiedziała, że w... Beskidy - opowiada.

Siodłak podkreśla jednak, że żadne system nie zastąpi zdrowego rozsądku i rozwagi w górach. Apeluje, żeby wszystkie wyjścia zgłaszać obsłudze schronisk, hoteli, w których śpimy, czy dyżurującym w stacjach ratunkowych ratownikom, których najlepiej informować o nawet drobnych problemach na szlaku. - Czasem do ich rozwiązania wystarcza tylko krótka rozmowa telefoniczna, podczas której udzielimy pomocy, porady i wsparcia bez angażowania dodatkowych sił - podkreśla.

Więcej informacji o tym jak działa system Emess można znaleźć na stronie www.emess.eu
Komentarze: (0)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama