Skocznia im. A. Małysza została wyposażona w austriacki system służący do mrożenia torów. Dzięki niemu, na wiślańskim obiekcie będzie można organizować najważniejsze zawody, w tym Puchar Świata. I to nawet przy wiosennej pogodzie!
Urządzenie dotarło do Wisły śmigłowcem. Obecnie jest podłączane. Testy rozpoczną się w październiku. To coś w rodzaju wielkiej zamrażarki. Składa się z agregatu, do którego podłączona zostanie sieć rur ułożonych na rozbiegu skoczni. Utworzą one lodowe rynny, w których wycięte zostaną tory.
System służący do mrożenia torów ma obecnie w Polsce tylko skocznia w Szczyrku-Skalitem. W przyszłym roku podobne urządzenie ma zostać zamontowane na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. System gwarantuje, że tory, którymi skoczkowie dojeżdżają do progu będą zmrożone nawet wówczas, gdy temperatura powietrza będzie dodatnia. — To było moje marzenie, bo dotąd wszystko musieliśmy robić ręcznie. A gdy nie było mrozu, zawody nie mogły się odbywać — tłumaczy Andrzej Wąsowicz, menedżer skoczni w Wiśle-Malince.
Urządzenie kosztowało aż 400 tys. zł. — Najprawdopodobniej wkrótce taki system będzie musiała mieć każda skocznia ubiegająca się o organizację Pucharu Świata. My zadziałaliśmy z wyprzedzeniem, bo gdy zostanie wprowadzony obowiązek montażu systemów służących do mrożenia torów, sprzęt ten na pewno podrożeje i będzie trzeba na niego długo czekać — dodaje Wąsowicz.
a wiela flaszek wlezie do zamrażarki ?
Andrzej Wąsowicz zna wiele języków m.in.austryjacki
Gdyby nie andrzej skocznia byłaby pustym obiektem architektonicznym
pustym obiektem architektonicznym
Przedtem mieliśmy zawodnika na światowym poziomie sportowym, a teraz mamy dwie skocznie na światowym poziomie. Ze względów ekonomicznych i nie tylko wolałem poprzedni układ.
dziwne-płaczą że niema kasy na podatek a lodówke za 400 tysiaków kupili
tyle ile zmiescisz
Dodaj komentarz