Świetna Vlasić przyciągnęła tłumy

Chorwatka nie tylko wygrała wtorkową rywalizację kobiet w trzynieckim mityngu, ale jeszcze wynikiem 201 cm wpisała się na pierwsze miejsce tegorocznej listy rankingowej. Nie zawiódł też lider męskiego rankingu, Rosjanin Iwan Uchow. Z Polaków najlepiej wypadła Kamila Stepaniuk, która w ostrej rywalizacji przegrała tylko z Blanką Vlasić i Amerykanką Chaunte Howard.

Vlasić tryskała we wtorek dobrym humorem, aczkolwiek widoczne było na jej twarzy zmęczenie po morderczych zimowych treningach. — Wolę sezon letni, ale trudno, zawody w hali też mają swoisty urok — powiedziała „Głosowi Ludu”. Kilkanaście sekund wcześniej skoczyła 201 cm i już wiedziała, że to najlepszy wynik w tym roku. Przynajmniej do następnego weekendu, bo karuzela mityngów halowych wyhamuje dopiero w marcu, kiedy to zaplanowano mistrzostwa świata w Doha. Vlasić, podobnie jak inny bohater wtorkowego mityngu, rekordzista „Beskidzkiej Poprzeczki” Iwan Uchow, mają już bilet do Kataru w kieszeni.

Jak skacze się w hali, kiedy za drzwiami szaleje siarczysty mróz? — Dobrze, bo w hali jest ciepło, a dodatkowo zagrzewają nas do walki kibice — przyznał Iwan Uchow, idol kobiecej części publiczności. — Uwielbiam tego zawodnika, bo skacze nietypowo, jak gdyby na dużym luzie — powiedziała nam Aneta Roszka z Czeskiego Cieszyna, która do Trzyńca wybrała się wraz z mężem Ryszardem. — I ten jego luz i dystans do całej zabawy najbardziej mi się podoba.

Mężczyznom z kolei spodobały się na pewno odważne kreacje zawodniczek. — Nie ukrywam, że skok wzwyż w wykonaniu kobiet należy do moich ulubionych dyscyplin w sensie estetycznym — zdradził nam Marian Kiedroń, fotograf sportowy. — Na pierwszy rzut oka może to tak nie wygląda, ale skok wzwyż to dla nas ciężki orzech do zgryzienia. Pod względem technicznym to dla fotografa taki egzamin dojrzałości.

Trzyniecka „Beskidzka Poprzeczka” z roku na rok zyskuje coraz to większą popularność. W 18. edycji po akredytacje zgłosiła się rekordowa liczba dziennikarzy. Już na godzinę przed oficjalnym rozpoczęciem zawodów na parkingu wokół hali Stars nie było wolnego miejsca. Dla organizatorów to najlepsza reklama.