, środa 8 maja 2024
Skandal na zawodach paraolimpijczyków
Janusz Rokicki wrócił z zawodów w Holandii i Niemczech, gdzie niepełnosprawni mieszkali w fatalnych warunkach. fot. Wojciech Trzcionka 



Dodaj do Facebook

Skandal na zawodach paraolimpijczyków

EWA FURTAK/Gazeta.pl
Polska kadra lekkoatletów - paraolimpijczyków wróciła z zawodów w Niemczech i Holandii. — To była tragedia — opowiadają zawodnicy. Niepełnosprawni sportowcy spali na piętrowych łóżkach i nosili kolegów na rękach do toalety.
35-letni Janusz Rokicki z Cieszyna miał 18 lat, gdy stracił obie nogi pod kołami pociągu. Nie poddał się. Zaczął uprawiać sport. Należy do światowej czołówki niepełnosprawnych kulomiotów. Ma ogromną kolekcję dyplomów, medali, pucharów. Na ostatniej paraolimpiadzie w Pekinie zajął pechowe, czwarte miejsce. Razem z lekkoatletyczną kadrą paraolimpijczyków wrócił właśnie z zawodów w Holandii i Niemczech.

Zawodnicy nie dostali żadnego kieszonkowego, a na miejscu w Holandii okazało się, że mają zapewnione tylko śniadania i obiadokolacje. Sportowcy żywili się kanapkami zrobionymi podczas śniadania. Ukradkiem, bo przecież w żadnym hotelu wynoszenie jedzenia z restauracji nie jest mile widziane. Na stadionie nie mieli zapewnionej nawet wody. — Część sportowców nie ma stypendiów. Przy rencie 700 zł liczy się każdą złotówkę. A woda kosztowała 3 euro, więc jej nie kupowali — opowiada Rokicki. — Prosili kolegów o łyk wody — dodaje.

Niemczech kadra nocowała w pokojach z piętrowymi łóżkami, w budynku bez windy, z toaletą i łazienką na parterze. Karol Kozuń z Sieradza porusza się na wózku inwalidzkim. Studiował na AWF-ie. W 2005 roku wracał z kolegami autem z dyskoteki. Uderzyli w drzewo. Na skutek złamania kręgosłupa Kozuń stracił sprawność w nogach. Trenuje pchnięcie kulą i rzut oszczepem. — W Niemczech koledzy musieli mnie nosić do ubikacji. To było upokarzające. Jestem sprawny fizycznie, więc tylko dlatego byłem w stanie skorzystać z ubikacji, podobnie jak z prysznica. Nie były w ogóle przystosowane do potrzeb niepełnosprawnych.

Na sport niepełnosprawnych trudno znaleźć pieniądze. Kilka lat temu Rokicki, wtedy medalista paraolimpijski, by przetrwać, zbierał złom na śmietnikach. Teraz znowu ma trudną sytuację. Jeździ od firmy do firmy w poszukiwaniu sponsora. Na same niezbędne odżywki musiałby wydawać kilkaset złotych miesięcznie. — A przecież w pierwszej kolejności muszę zapłacić czynsz i utrzymać rodzinę -(— mówi.

Maciej Skupniewski, szef wyszkolenia Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych „Start", przeprasza zawodników za to, co stało się w Niemczech. — Zawierzyliśmy organizatorowi, a ten nie dopilnował podstawowych spraw. To się już nie powtórzy — zapewnia. I dodaje: — Oczywiście, nie sposób porównywać tego, co dostają np. piłkarze, z nakładami przeznaczanymi na sport niepełnosprawnych. O wiele trudniej zdobyć sponsorów. Najważniejsze jest to, że udało się doprowadzić do równouprawnienia, jeśli chodzi np. o wysokość sportowych emerytur — mówi.

Jednak Rokicki ma coraz bardziej dość. Przez ostatnie lata przy każdej okazji namawiał innych niepełnosprawnych, nawet przypadkowo napotkanych na ulicy, żeby zaczęli uprawiać sport. Przekonywał: to jest wielka szansa. — Teraz powoli dochodzę do wniosku, że to jednak nie ma najmniejszego sensu... — rozkłada ręce.
Komentarze: (12)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Polscy organizatorzy nie pierwszy raz zawalają sprawę, coś na ten temat wiem i krew mnie zalewa. Panie Januszu nie dać się.

Rzeczywiscie skandal. Ja jednak napisze coś za co zaraz mnie tu zjedzą. MOze warto sie jednak zastanowić nad zmianą zajecia ? Jakaś praca za biurkiem - tam niepełnosprawny fizycznie i pełnosprawny są sobie całkowicie równi. Po co przeznaczać czas i energię na coś w czym z góry jest sie na straconej pozycji ? Nie tylko sport jest źródłem satysfakcji i wyzwań. Po co być zdanym na łaskę i niełaskę "działaczy" para-sportowych.

A gdzie był p.Skupniewski przed wyjazdem zawodników?Dlaczego nikt z Polski nie sprawdził wcześniej warunków zakwaterowania i wyżywienia?Przecież jechali tam ludzie niepełnosprawni!

Najechać na Niemcy!!! Wojna!!!

No nieładnie,nieładnie obciach totalny!Jak tak można zapraszać sportowców do nieprzystosowanych warunków?

proszę nie kastrować...!

A jak pomyślisz o kaczce z frytkami, to widzisz swojego wodza Jarusia

Stara cieszyńska zasada mówi : trzeba szporować. No i działacze przyszporowali, a że kosztem zawodników, ktoś musi mieć przeje...Tłumaczenia pana Sk. to stek bzdur. Jak się płaci za pobyt minimalne stawki w euro, to ma się takie warunki, jak opisane powyżej. Jak się nie ma kasy, to się szuka sponsorów, żeby się dołożyli, a nie robi zawodników w konia. Rozumiem, nie jest łatwo zdobyć kasę, mogło się nie udać. Ale wtedy trzeba było ucziciwie PRZED wyjazdem to ludziom powiedzieć

Po co pisać takie głupoty? Była afera PFRON? Była. Głupim byłby ufający iz na tym się skończyło. Najjaśniejsza nadal kultywuje "dobre" tradycje. Co tam "żelazo", co tam FOZZ, co tam jakiś "sprawny". Kasa się liczy. Zarobić można praktycznie na każdym. Co robią wybrańcy Narodu? Oto jest pytanie. Z tekstu moze wynikać że winni są... "sprawni".

a co z Mokate? przecież było sponsorem. Już się odechciało? czy też może 4-te miejsce na olimpiadzie do za mało dla Mokate?

to trzeba przestać kawę herbatę pić.

Qui vult decipi, decipiatur. (?)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama