Samurajska droga miecza w WiślePrzez wielu znawców "kraju kwitnącej wiśni" kendo uznawane jest za najbardziej japońską ze wszystkich japońskich dyscyplin sportowych. fot. archiwum prywatne K. Kaczorowskiego Sekcja "Genryoku" ma za sobą już organizację m.in. ogólnopolskiego zgrupowania kendo w Wiśle, na które przybyli kendocy z wielu klubów z Polski. fot. archiwum prywatne K. Kaczorowskiego Uczniowie szkół podstawowych uczęszczają na treningi za darmo. fot. archiwum prywatne K. Kaczorowskiego To właśnie "droga", która przewidziana jest na całe życie (wymogiem, aby podejść do egzaminu na 8 DAN - ostatni mistrzowski stopień jest m.in. ukończenie 47 lat, a za pierwszym razem zdaje mniej niż 1 proc. kandydatów), kształtuje charakter, co przekłada się na każdy aspekt jego codziennej egzystencji - społeczny, zawodowy czy rodzinny. - Ogromną rolę przykłada się do wpojenia młodemu kendoce poszanowania starszych i współćwiczących, wyrażającą głównie w uprzejmości i ukłonach, dbania o sprzęt oraz przestrzeganie specyficznej etykiety panującej podczas treningu - opowiada Kaczorowski. Laika przyglądającemu się treningowi lub zawodom kendo dziwić mogą głośne, wręcz agresywne krzyki ćwiczących. "Kiaj", czyli okrzyk wyraża siłę wewnętrzną kendoki, która jest nierozłączna z jego siłą fizyczną. - Aby to lepiej zrozumieć, warto przytoczyć jeden z moich ulubionych cytatów: najpierw zwyciężaj, później tnij - mówi wiślański kendoka. PISALIŚMY: Ile kilometrów przeleciał Małysz? Fani wiedzą Skąd tak orientalna sztuka walki znalazła swoje miejsce w Wiśle? Krzysztof Kaczorowski zaraził się nią w trakcie studiów w Katowicach, gdzie treningi prowadzi do dnia dzisiejszego Michał Miwa-Młot - 3dan kendo, u którego terminował instruktor sekcji "Genryoku". - Po powrocie do Wisły narodził się pomysł przeniesienia tego wspaniałego sportu do mojej małej ojczyzny. Mimo początkowych trudności, zwłaszcza sprzętowych, udało się dzięki pomocy wielu ludzi dobrej woli wystartować z pierwszymi treningami, za co serdecznie dziękuję. Pomogli nam m.in. dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Wiśle Jolanta Gruca, udostępniając salę do ćwiczeń oraz dyrektor Ośrodka Sportowego "Start" Robert Dłużniak, który przyjął naszą sekcję w poczet Integracyjnego Stowarzyszenia Sportu i Rehabilitacji "Start". Obecnie, jako Wiślańska Sekcja Kendo "Genryoku" (nazwa nawiązuje do Wisły i w wolnym tłumaczeniu oznacza "siła źródeł" - red.) trenujemy minimum dwa razy w tygodniu. Jest nas już kilkanaście osób w wieku od 12 do 34 lat i systematycznie pojawiają się nowi, co bardzo cieszy zwłaszcza w takim mieście jak malutka Wisła - mówi z satysfakcją Krzysztof Kaczorowski. Sekcja "Genryoku" ma za sobą już organizację m.in. ogólnopolskiego zgrupowania kendo w Wiśle, na które przybyli kendocy z wielu klubów z Polski. Od niedawna wprowadzono również podział treningów ze względu na stopień zaawansowania ćwiczących, dlatego do sekcji zapisać się można praktycznie w każdej chwili, bez względu na stan kondycji i sprawności fizycznej. - Z myślą o najmłodszych, uczniowie szkół podstawowych uczęszczają na treningi za darmo. W bardzo ambitnych planach mamy organizację międzynarodowego turnieju kendo z udziałem zawodników z Polski, Czech i Słowacji - dodaje Kaczorowski. Więcej szczegółów na temat działalności Wiślańskiej Sekcji Kendo można znaleźć na stronie www.kendowisla.socjum.pl. POLECAMY: Sport w portalu gazetacodzienna.pl
|
reklama
|
Tasri... czytanie ze zrozumieniem... bezcenne... ^^
Ludzie wiecej usmiechu i luzu z takim podejsciem to faktycznie wam tylko sztachety zostaja.
Trochę więcej luziku. Powaga nadęta do twardości opony utrudnia życie.
Taki wstęp: trenuje ok. 8 miesięcy w "Genryoku".
Każdy komentarz wpisany tu przez osobę nie trenującą można (właściwie to powinno się) wywalić. Nie zdajecie sobie sprawy jakie osiągnięcia mają polscy kendocy na zawodach międzynarodowych.
Wszystkie komentarze pokazują Waszą ignorancje.
Do prawie każdej osoby mam zastrzeżenia:
ja-ponczyk - nie ma podziału na stopnie z kiai i zanshin, tylko ocenia się całą wiedzę zdającego. Nasze miecze to nie "sztachety" - są zrobione z bambusa.
swfo - to samo się ciebie tyczy to nie jest tylko kawałek drewna!
START - zarobi ...? - START nam dopłaca do niektórych wydatków
Kadr i LUKAS - bydom miejsca pracy ..? - nie widać powiązania Waszych komentarzy do całego artykułu.
O przepraszam ale " machanie sztacheta " to calkiem inna technika niz " wymiatanie sztacheta "
Osoby upatrujące w Kendo tylko i wyłącznie machania kawałkiem drewna powinny rozwinąć umiejętność czytania ze zrozumieniem. Ponadto sugeruję przed rozpoczęciem wydawania opinii zasięgnąć wiedzy w szerszym zakresie, szukaj w google nie boli. W końcu zapraszam na treningi tej sztuki walki, niektórzy szybko przekonają się, że "machanie sztachetą" nie jest takie proste, a walka w kendo jest tylko jednym z wielu elementów nauki.
Ja mam 6 DAN z okrzyku i 7 DAN z ucieczki nie wspomne juz o perfekcyjnej technice wymiatania sztacheta.
Gdy widzę naszego "Japończyka" machającego mieczem to przypomina mnie się sławna scena z filmu "Indiana Jones", która kończy się rozstrzygającym spór strzałem Indy z rewolweru.
GINIE !
odpowiednia osobowość i kształtowanie charakteru to bardzo ważna rzecz
a młodzi pomachaja tasakami, kluby sportowe na stadiony potrzebuja miensa armatniego...?
czy zapełnione więzienia...?
Dodaj komentarz