Olimpijczycy rozbili bankNa olimpiadzie wzbogacą się też związki sportowe, głównie Polski Związek Narciarski, które za medale przedstawicieli swoich dyscyplin otrzymają odpowiednio 200, 150 i 100 tys. zł. Z nagród tych związki sfinansują m.in. premie dla trenerów medalistów. Sportowcy mogą też liczyć na nagrody od ministra sportu i związków. Małysz za oba srebrne medale otrzyma od resortu sportu najprawdopodobniej ponad 50 tys. zł, a od PZN - ponad 110 tys. zł. Na olimpijskie przygotowania Adama Małysza i Justyny Kowalczyk Polska wydała prawie 2,5 mln zł, z czego na team wiślanina - 750 tys. zł.
|
reklama
|
Pan Adam na swoją premię harował przez 4 lata i na koniec odniósł światowy sukces. W przeliczeniu wychodzi 75 tys./rok. Asystent Rosół pracował u min.Drzewieckiego przez jeden rok, zyskując tylko krajowy rozgłos na komisji hazardowej, a otrzymał aż 65 tys. złotych.
Albo masz do szpica pod sufitem "liczyrzepo" , albo tak płasko , że aż wklęśle.
To rekordowa kwota, jaką PKOl musi wygospodarować dla olimpijczyków, którzy z igrzysk przywieźli łącznie sześć medali, najwięcej w historii. Premie sfinansują sponsorzy biało-czerwonych.
To kto zapłaci? sponsorzy czy PKOL?
JU Z PŁACZĄ,ŻE BEDA MIELI MNIEJ W ŻŁOBIE! WSTYD!
Te medale i zaszczyty zostały okupione cieżką harówą i wyrzeczeniami, Adam wąży 50 kg - toż to jest pogranicze z patologią i zagrożenie dla życia !
Proponuję nie wprowadzać cła na przywiezione srebro a raczej uznać heroizm tego człowieka, który dostarczył nam niezapomnianych wzruszeń i wszystkich nas pozytywnie dowartościował.
Gdyby Małysz startował na olimpiadzie z Platformy to miałby złoto w kieszeni.
Ciekawe ,że wszyscy tak zachwycaja sie Małyszem , a o Kowalczyk nikt nie mówi, a zdobyła złoto.
Dodaj komentarz