Cieszyński snowboardzista Mateusz Ligocki jednak znajdzie się w reprezentacji Polski na Igrzyska Olimpijskie w Vancouver. Piotr Nurowski, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, powiedział dziś, że na 99 procent „Matys” znajdzie się w kadrze.
— Wiem, że istnieje taka możliwość. Decyzję podejmę, kiedy Polski Komitet Olimpijski otrzyma pismo od Międzynarodowej Federacji Narciarskiej informujące o zakwalifikowaniu Mateusza Ligockiego. Wówczas włączę go do ekipy. W środę zarząd PKOl upoważnił mnie do podejmowania decyzji w takich przypadkach jednoosobowo — powiedział Interii.pl prezes PKOl Piotr Nurowski.
„Matys” jest zadziwiony decyzją prezesa PKOl. Teraz czeka na oficjalne potwierdzenie decyzji Piotra Nurowskiego.
O CO POSZŁO? CZYTAJ:
Jodko za Ligockiego, czyli słodka zemsta prezesa
dawać nura i wynurzać się we właściwym czasie i miejscu, rozdać serię uśmiechów, załatwić swoje, na rzecz ogółu i znowu pod wodę...
No to teraz Matys musi pokazać, że zasłużył jednak na udział w IO. Nieoficjalnie dobrze poinformowani szepcą, że zrobiło sie wolne miejsce w ekipie olimpijskiej bo jeden z zawodników zrezygnował z wyjazdu za Wielką Wodę. Po prostu dla Wielkiego Dekarza znaleziono właściwe miejsce - czyli na dachu ! I niech tak zostanie...
I tak to nie zmienia postaci rzeczy, że żaden z klanu Ligockich nic specjalnego nie osiągnie na olimpiadzie... bo są poprostu przeciętni w tym co robią. Sori Mati i spółka ale tak niestety jest..
Panie Redaktorze Najwazniejszy,
A co na to p.Ligocki ?? Moze by coś powiedzial ??
Rozumiem ,to są koszty. Trzeba zadzwonić lub pojechać itd
Mejsce Ligockiego jest HASIOKU i tyle na ten temat.
Mejsce Ligockiego jest HASIOKU.
Dodaj komentarz