, piątek 3 maja 2024
Małysz: Będę skakał pod domem
Obiekt robi imponujące wrażenie, gdy widzi się go z samej góry — przekonuje Orzeł z Wisły. fot. Wojciech Trzcionka  



Dodaj do Facebook

Małysz: Będę skakał pod domem

Małysz: Będę skakał pod domem

Nie jest to łatwa skocznia. Leci się na niej dosyć wysoko — przekonuje Adam Małysz. fot. Wojciech Trzcionka

Malinka to jedna z najładniejszych skoczni na świecie. No i mam ją niemal pod domem. Wierzyłem, że zostanie dokończona i że poskaczę tu jeszcze wiele razy, nim skończę karierę — mówi o nowym obiekcie w Wiśle Adam Małysz.
Jak już pisaliśmy, w środę Adam Małysz razem ze swoimi kolegami z kadry narodowej testował nową skocznię w Wiśle-Malince (fotoreportaż i relacja: „Małysz przetestował Malinkę") , której oficjalne otwarcie nastąpi 27 września. Oddał trzy próbne skoki. Potem znalazł chwilę dla dziennikarzy.

Jak pan zareagował na wiadomość, że skocznia zostanie nazwana pana imieniem?
— Już wcześniej miałem podobne propozycje bycia patronem szkół, ulic, sal gimnastycznych itp. Wtedy się nie zgadzałem. Tym razem też w pierwszej chwili się nie zgodziłem. Uważam, że nazywanie obiektów czyimś imieniem lub stawianie komuś pomników powinno się odbywać dopiero po jego śmierci. Naciski z różnych stron były jednak ogromne. Gdy to wszystko spokojnie przemyślałem, doszedłem do wniosku, że skoro jestem skoczkiem narciarskim to chyba lepiej, żeby to skocznia niż np. sala gimnastyczna nazywała się tak jak ja. Ten obiekt powstała też w pewnym sensie dzięki mnie.

Patronowi chyba nie wypada źle skakać na swojej skoczni?
— Jeśli zawodnik nie jest w dobrej dyspozycji, to nawet na swojej skoczni nie skoczy dobrze. Ja jej nie budowałem osobiście. Gdybym sam ją robił, to postarałbym się o to, żeby przygotować coś specjalnie pod siebie. Żebym to właśnie ja najdalej skakał (śmiech). Takiej możliwości jednak nie było, więc teraz muszę się starać i dużo trenować.

Była trema przed pierwszym skokiem?
— Nie miałem znowu takiego stracha, żebym bał się skoczyć, ale przyznaję, że miałem lekką tremę. Obawiałem się, że rozbieg może być za krótki, że gdzieś będzie wystawał jakiś gwóźdź lub trafię na wybiegu na nierówność, ale okazało się, że wszystko jest w porządku. Skocznia jest bardzo fajna, a gdy dojdzie woda na rozbiegu, to będzie zupełnie ok.

Co można powiedzieć o rozbiegu i czy przeciwstok nie jest za krótki?
— Po rozbiegu jedzie się dobrze. Szkoda tylko, że jest zbudowany tak, jak w Zakopanem, czyli z aluminiowych blach. Gdy jest ciepło to wręcz przytrzymuje narty. Póki jest nowy, to jest ok. Może później zostanie zmieniony na ceramiczny. Z wyhamowaniem na dole też nie ma problemu, nawet słabsi zawodnicy powinni sobie poradzić. My nie pługowaliśmy a i tak nie dojeżdżaliśmy na sam szczyt. Jak będzie śnieg to będzie jeszcze łatwiej.

Jak podoba się panu obiekt i do jakiego innego można go porównać?
— Obiekt robi naprawdę imponujące wrażenie. Szczególnie, gdy widzi się go z samej góry. Myślę, że jest to jedna z najładniejszych skoczni na świecie. Trzeba przyznać, że nie jest to łatwa skocznia. Leci się na niej dosyć wysoko. Dzisiaj mieliśmy lekki wiaterek z przodu, ale gdy wiatr zacznie „kręcić” to może być różnie. Na pewno dobrze będzie nam się tutaj trenowało w sezonie letnim i zimowym, no i przede wszystkim przed olimpiadą. Skocznia przez swój przeciwstok oczywiście przypomina tę w Innsbrucku, tylko tam jest jeszcze bardziej stromo.

Były obawy, że może nie uda się panu skoczyć na tym obiekcie?
— Żałuję, że tyle lat było potrzebnych, żeby ta skocznia w końcu powstała. Mimo wszystko bardzo się cieszę, bo jest potrzebna nie tylko mnie, ale też innym skoczkom.Wierzyłem, że skocznia zostanie dokończona i że poskaczę tu jeszcze wiele razy, nim skończę karierę. Teraz mam ten komfort, że mam skocznię niemal pod domem i nie muszę jeździć daleko zagranicę, żeby potrenować. A jak mi się znudzi po paru dniach treningu, to pojadę do Zakopanego. To jest tylko 120 km.

Wraca pan do współpracy z fizjologiem profesorem Jerzym Żołądziem?
— Umowa jest już podpisana, więc znowu będziemy razem pracować. Profesor przygotowuje już razem z Łukaszem Kruczkiem plany treningowe, które będziemy realizować.

Co z formą?
— Myślę że systematycznie idzie w górę. Jestem zadowolony z ostatnich treningów w Zakopanem i tych trzech skoków oddanych tutaj.

Notował: PIOTR MALAK
Komentarze: (14)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

No powiedzmy sobie prawdę ze chwala tez Kwaśniewskiemu ze rozpoczął i tym wielu co uparcie wbrew temu prezesowi ze Szczyrku ktory caly czas bruzdzil zeby skocznia nie powstała udało się ją skończyć i oby szczęśliwie w so otworzyć ! To duży plus dla Wisły i Śląska Cieszyńskiego

"...oddanych tutaj" lepiej pan nie tutaj...

Małysz rozpoczął budowę nowego domu w Wiśle.Media jeszcze nic o tym nie wiedzą bo nic się o tym nie mówi.Tak wszyscy o tym mówili że wybuduje dom w Zakopanem i tam się wyprowadzi.Może i wybuduje ale najpierw wybuduje w Wiśle.

Miejsce na Bukowej faktycznie było dość niefortunne. Teraz jest mądrzejszy o nowe doświadczenia. A co Wisła to Wisła.

A co komu do tego gdzie Małysz mieszka?! To jest jego absolutnie prywatna sprawa i nic nikomu do tego czy w Wiśle, czy w Zakopcu. Inaczej z nazywaniem skoczni, kompletnie zamotali mu w głowie z tym i"m. A. Małysza". NIEPOTRZEBNIE.

Dlaczego? Odpowiem, może niezbyt grzecznie Pan Adam będzie kończył , nie będzie skakał wiecznie!

To nie tylko duży plus dla Wisły i Śląska, ale myślę, że dla całej POLSKI

Lepiej skacz pan nad, a nie pod domem

Zawdzięczamy Adasiowi wiele wzruszeń i radosnych przeżyć! Niestety formy, na najwyższym światowym poziomie nie da się utrzymywać przez cały okres kariery sportowej. Ale za to, co już nam Adaś dał ma u mnie głęboki szacunek. Nie dał się również wplątać w żadną opcję polityczną!!! Cieszę się, że na fali kultu Adasia powstał projekt a następnie realizacja budowy skoczni w Malince. Nie podzielam opinii Pana Burmistrza Molina i uważam, że za życia Adama skocznia nie powinna nosić jego imienia… O wybudowanie tej skoczni walczyło wielu ludzi. Każdy ze zwolenników budowy starał się na tyle, na ile pozwalała mu jego pozycja i argumenty. W przededniu otwarcia skoczni chciałbym dyskretnie przemilczeć uchybienia przy jej budowie oraz nie chcę wspominać przeciwników. Adasiu, Tobie życzę takiego rekordu na tej skoczni, który przetrwa w annałach tego pięknego obiektu przez wiele lat!

Oby inni nasi sportowcy zrobili dla polskiego sportu choćby połowę tego co ADAM, to będziemy potęgą sportową. Natomiast zniesmacza nazywanie czegokolwiek imieniem żyjących - obojętne czy sportowców, czy papieży.

Tyle poparcia udzielam "obserwatorowi" Jak ten Ów, będzie się czuł, kiedy patronem zostaje sie za zasługi, ale pośmiertnie!

szanowny prześmiewco "ha , ha". Jeżeli nigdy nie powiedziałeś, że np. zaparkowałeś pod domem, pod kauflandem czy pod kościołem to sobie daruj tego typu ciężki dowcip. A co do nadania imienia , to moim zdaniem trafna decyzja. Następną nową skocznie wybudują w naszym kraju być może w następnym wieku , być może w ogóle.

Przecież to tylko żart "orto":)

...chyba po gazety.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama