Jeleń znów pokazał rogiGry wrócił do gry, to wiedział już, że jego klub kolejny sezon powalczy tylko o utrzymanie. Kibice czekali z utęsknieniem na jego powrót, bo w AJA wszyscy napastnicy cierpieli na chorobę zwaną nieskutecznością. Już od drugiego meczu po powrocie zabrał się do roboty, strzelając bramkę na wyjeździe Nancy. Potem było jeszcze lepiej. Kolejne gole sypały się regularnie. Największe noty od ekspertów dostał w meczach przeciwko Caen i Grenoble - strzelając po dwie bramki. Jednak wśród kibiców największe brawa i uznanie zyskał w meczu z Olympique Lyon (bramka), a przede wszystkim na stadionie Parc des Princes. Bramkę, którą strzelił PSG była po prostu kosmiczna. Chyba każdy kibic interesujący się piłką widział tego gola i minę bramkarza PSG. Wiele osób twierdziło, że to czysty „fuks”, ale Irek na swojej stronie daje jasno do zrozumienia: „…zamierzałem strzelać. Zresztą nie miałem innego wyjścia, byłem na dużej szybkości, wzdłuż pola karnego nie dałbym rady zagrać. Podjąłem szybką decyzję, by strzelać i skupiłem się, by jak najmocniej podkręcić piłkę. Wpadło dokładnie tak jak chciałem…”. ZOBACZ GENIALNE BRAMKI JELENIA: Jeszcze przed zakończeniem sezonu wyjaśniła się najbliższa przyszłość wychowanka Piasta Cieszyn, przedłużył kontrakt z AJ Auxerre o dwa lata. — Dostałem bardzo konkretną propozycję z klubu. Rozmawiałem o tym z żoną, bardzo dobrze się czujemy w Auxerre więc postanowiliśmy, że przedłużę kontrakt — tak Jeleń uzasadnił swój wybór. Według szkoleniowca kadry Polski Leo Beenhakkera, na wiosnę Jeleń wskoczył na „international level” i dostał powołania na eliminacyjne spotkania do Mistrzostw Świata. W meczu z Irlandią Północną i San Marino strzelił po bramce i tym sposobem udowodnił niedowiarkom, że gra w kadrze jest dla niego bardzo ważna.
|
reklama
|
Jeleń pokazał poroże.
Dodaj komentarz