Beskid zremisował z WalkąPierwsza połowa meczu w ramach 11. kolejki rozgrywek III ligi śląsko-opolskiej całkowicie jednak rozczarowała. Składnych akcji było jak na lekarstwo i mimo, że optyczna przewaga należała do Beskidu, to piłkarze Walki stworzyli jedną, wartą odnotowania sytuację bramkową. W 43. minucie od wyciągania piłki z siatki uratowała Joachima Miklera poprzeczka po strzale Adama Giesy. Po wznowieniu gry obie ekipy z nieco większym animuszem przeprowadzały ofensywne akcje. W 55. minucie przyjezdni egzekwowali rzut wolny zza linii pola karnego, ale tym razem futbolówka odbiła się od słupka. W przeciągu kolejnych minut goście dokładali wszelkich starań, aby pokonać bramkarza skoczowskiego i gdy wydawało się, że strata bramki przez miejscowych jest kwestią czasu, piłkarze ze Skoczowa objęli prowadzenie. Tym razem to gospodarze wypracowali sobie rzut wolny. Uderzenie Roberta Tkocza sparował Daniel Piechota, ale wobec dobitki Mateusza Mzyka był już bezradny. Skoczowianie niedługo cieszyli się z prowadzenia, bo w 71. minucie znów stały fragmenty gry przyniósł gola. Do „centry” z rzutu wolnego najwyżej wyskoczył Andrzej Buchcik i strzałem głową dał gościom wyrównanie. W końcowych fragmentach oba zespoły myślały raczej o obronie wyniku i zainkasowaniu jednego „oczka”. Tak też się stało, a serie bez zwycięstw Beskidu i Walki zostały podtrzymane. Beskid Skoczów – Walka Makoszowy 1:1 (0:0) 1:0 Mzyk (66 min.) 1:1 Buchcik (71 min.) Beskid: Mikler – Zaremski (86. Świerczyński), Rumiński, Kościelniak, D.Ihas – Mzyk (72. Padło), Maciongowski, Tkocz, Kotrys – A.Ihas (72. Kiełczewski), Nsangou; Trener: Michalski
|
reklama
|
fascynujące
Tuż przed wejściem Padło, wyrównanie padło
Seria podań; cyk, cyk, cyk i do siatki trafia Mzyk Zamiast biegu, jest truchcik i wyrównuje Buchcik
Wprawdzie Kiełczewski zmienił Ihasa, lecz Walka Zabrze to niezła klasa
Dodaj komentarz