Balowali i zbieraliPodczas balu kupić można było cegiełki, z których dochód, jak i z całej imprezy, przeznaczony zostanie na sfinansowanie wakacyjnego wyjazdu nad morze najmłodszych piłkarzy. Zaproszeni goście kosztując specjałów kuchni regionalnej, w rytm muzyki lat 60. i nie tylko, bawili się świetnie do białego rana. Wśród balowiczów był m.in. sztangista Zbigniew Smalcerz, ostatni jak dotąd polski mistrz olimpijski w tej dyscyplinie sportu. — Kocham Wisłę, jedzenie smakuje tu najlepiej. W przyszłym roku znowu przyjadę na bal, nawet jeśli mnie nie zaproszą — dodał z uśmiechem mistrz. Na balu zabrakło niestety, co podkreślił prezes Dłużniak, Antoniego Piechniczka, Apoloniusza Tajnera czy trenującego w fińskim Lahti Adama Małysza.
|
reklama
|
A zawodnika Mirosława M nikt nie zaprosił wstyd prawda bo jest niepełnosprawny, ale brakło Adasia, Tajnera a może kruczka o nich się mówi. Tak traktuje się zawodników niby chlubę Startu.
No bo po co ich zapraszać inwalidzi są po to tylko żeby kasę z Warszawy wyciągnąć wstyd prezesie wstyd!!!
W końcu ktoś to zauważył
Obserwator, masz racje. Nawet GZC o nim zapomniał. No cóż, takie jest życie.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Dodaj komentarz