, piątek 26 kwietnia 2024
Rekordowe kolory Ostrawy
Na festiwalu bawiło się 30 tysięcy fanów nie tylko z Czech, ale również z Polski, Słowacji, Czech czy Węgier. fot. Marcin Mońka 



Dodaj do Facebook

Rekordowe kolory Ostrawy

MARCIN MOŃKA
Rekordowe kolory Ostrawy

Popularny czeski aktor Jiri Machacek to także wokalista formacji MIG. fot. Marcin Mońka


Rekordowe kolory Ostrawy

Czeskich fanów ucieszył koncert legendarnej grupy Visaci Zamek. fot. Marcin Mońka

Największa muzyczna impreza w regionie zakończyła się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Tegoroczna edycja Colours of Ostrava znów była wyjątkowym świętem muzyki. Na imprezie tradycyjnie bawili się również fani z Polski.
Od czwartku do niedzieli w Ostrawie zagrało ponad 150 formacji muzycznych z ponad 20 krajów świata. 40 kilometrów od Cieszyna można było usłyszeć największe gwiazdy światowych scen: The Cranberries czy Iggy Pop &The Stooges. Impreza, która nieustannie się rozrasta, w tym roku była szczególna – karnetów zabrakło już pod koniec czerwca, a tych organizatorzy przygotowali 25 tysięcy.


Magia Ostrawy zadziałała w tym roku wyjątkowo, choć fani muzyki z Czech, Słowacji, Polski i jeszcze kilku innych europejskich krajów (na imprezie bawili się również Chorwaci czy Węgrzy) musieli mierzyć się z ekstremalnymi warunkami: w pierwsze dwa dni dawały się we znaki rekordowe upały, od soboty natomiast nieco kłopotów przysparzał padający deszcz oraz burze. Większość fanów jak i muzyków z aurą dało sobie radę, choć jeden z wykonawców, szczególnie oczekiwany przez polską publiczność, przegrał walkę z deszczem. To Brendan Perry, współtwórca legendarnej formacji Dead Can Dance, który niedawno wydał kolejną swoja solową płytę i z nowym repertuarem przyjechał do Ostrawy. Burza i deszcz sprawiły jednak, że jego sobotni koncert został odwołany.


Na szczęście w Ostrawie bez przeszkód zagrał Iggy Pop wraz z The Stooges. Mimo upływu lat ten legendarny rockman jest nadal w znakomitej formie: podczas finałowego koncertu porwał publiczność do wspólnej zabawy, i to w sensie dosłownym. W pewnej chwili, jak od pewnego czasu ma w zwyczaju, zaprasza na scenę wybrane osoby spośród publiczności, i zaprasza do dzikiego wspólnego tańca. Szczęśliwców, którym udało się przedostać na scenę było kilkunastu.


Wyjątkowym miejscem podczas tegorocznej edycji Colours of Ostrava była scena New York City, którą zaaranżowano w pawilonie, dzięki czemu mogliśmy poczuć klimat nowojorskich klubów. Tutaj ujawniła się też cała różnorodność festiwalu – od nu-jazzowych dźwięków po szaleństwo klasycznego amerykańskiego funky.


W sumie podczas festiwalu funkcjonowało 16 większych bądź mniejszych scen – wystąpiło na nich ponad 150 różnych wykonawców, grających bardzo różnorodny repertuar. Przez lata ostrawski festiwal był kojarzony przede wszystkim z wszelkimi odmianami muzyki Etno oraz folkiem. W tym roku bardzo silną reprezentację mieli songwriterzy z kilku krajów: spokojnych i melancholijnych propozycji było aż nadto.


Ostrawski festiwal jest modelowym przykładem, w jakim sposób połączyć w jedno rozmaite gusta muzyczne, a przy okazji sprawić słuchaczom odpowiednie warunki do w miarę komfortowego odbioru muzyki. Do Ostrawy bowiem przyjeżdża się głównie po to, by słuchać. Nie ma tutaj tzw. "lansu", jaki niestety towarzyszy wielu innym festiwalom. Tę specyfikę docenia zwłaszcza polska publiczność.

Niewykluczone, że kolejne edycje Colours będą jeszcze bardziej imponujące. Ostrawa stara się bowiem o prestiżowy tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2015 roku. Jeśli kandydatura okaże się najlepsza może okazać się, że fani muzyki z Polski jeszcze częściej będą obierać kierunek na Ostrawę.
Komentarze: (6)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

o lasce...?

Karel Gott o lasce może se tylko pomazyć!

Mieć choćby o lasce marzenia - fajna sprawa.

to taki Opener na południu?:)

Chyba mówisz o wiwailkanto

jak nie było lansu to po co się tam pchać? musiało być morowo!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama