, środa 24 kwietnia 2024
Cieszyn: 40 w skali Barthela (fotorelacja)
Pracownicy zakładu starają się, by ich podopieczni mieli tam namiastkę domu. fot. Maciej Kłek 



Dodaj do Facebook

Cieszyn: 40 w skali Barthela (fotorelacja)

KATARZYNA KOCZWARA, zdjęcia: MACIEJ KŁEK
Cieszyn: 40 w skali Barthela (fotorelacja)

Teren zakładu to niezwykła przestrzeń, pracownicy sami zorganizowali m.in. ogród. fot. Maciej Kłek


Cieszyn: 40 w skali Barthela (fotorelacja)

Trwa przygotowanie budynku pod przedszkole i żłobek. fot. Maciej Kłek

Borykają się z ciągłymi problemami finansowymi, brakuje im podstawowych środków, by zapewnić swoim podopiecznym nie tylko prawidłowe warunki higieniczne, ale także komfort.
Każdy dzień jest wyzwaniem - dla administracji, by wiązać przysłowiowy koniec z końcem, dla opieki medycznej i pielęgniarskiej by wszystkim pomóc, każdemu poświęcić czas, o każdego się zatroszczyć. Niewielu jest gotowych nieść im pomoc. To nie dzieci, nie dom dziecka, to Zakład Opiekuńczo - Leczniczy Sióstr Boromeuszek, którego pracownicy opiekują się blisko 200 osobami obłożnie chorymi, starszymi, zapomnianymi przez społeczeństwo.

Kiedy przyjeżdżamy na teren zakładu onieśmiela nas przestrzeń. W środku Cieszyna znajduje się miejsce, które wielu z nas mija często, jeśli nie codziennie, nie mając pojęcia, co znajduje się za murami.

- Żeby do nas trafić, trzeba mieć skierowanie od lekarza rodzinnego lub ze szpitala. U nas znajdują się przede wszystkim osoby zupełnie leżące. Nie możemy przyjmować osób z chorobą nowotworową, psychicznie chorych, uzależnionych - wyjaśnia Katarzyna Jendrzejczak, zastępca dyrektora administracyjnego. Zakład ma być kontynuacją leczenia, jakie zapoczątkowano w szpitalu.

W tym miejscu znajdują się osoby starsze, obłożnie chore. Niewielu ma szansę na powrót do domu, do samodzielnego życia. To czy pacjent może być w ośrodku uzależnione jest od jego zdrowia, a konkretnie od sumy punktów w tzw. skali Barthela. - Jeśli pacjent przekracza 40 punktów, to nie może u nas pozostać, ani zostać przyjęty. Na takiego pacjenta fundusz już nie płaci - wyjaśnia pani Kasia.

Dla takich osób, będących w szczególnej sytuacji otworzono Ośrodek Wsparcia dla Dorosłych. - Nie mieliśmy sumienia wyrzucić tych ludzi, utrzymujemy ich za ich emerytury, renty itp. To są np. dzieci z domu dziecka, które się zestarzały, które proszą, by ich nie wyrzucać, bo niczego innego nie znają. Często słyszę od osób z funduszu, że albo jestem miłosierna, albo jestem dyrektorem - mówi Katarzyna Jendrzejczak.

Odwiedzamy wszystkie oddziały. Na jednym nieustająco słychać krzyk mężczyzny. - Tak jest przez całą dobę, szukamy miejsca dla tego pana, ale nikt go nie chce. Zakład psychiatryczny twierdzi, że mechaniczne uszkodzenie mózgu nie kwalifikuje go do nich. W tym krzyku 30 innych osób egzystuje, opieka medyczna pracuje - mówi Jendrzejczak. Opowiada nam historię spotkanych pacjentów, zagaduje do nich, zwraca się po imieniu. W miarę możliwości i w zależności od stanu zdrowia tych osób pielęgniarki dbają o to, by spędzali czas na wózkach, spacerowali. Latem podopieczni spędzają czas na powietrzu. Pracownicy sami przygotowali im skromną kawiarenkę, jest ogród.

Na korytarzach widać dekoracje świąteczne, trwają także przygotowania do balu karnawałowego. - Staramy się rozweselić to miejsce, zagospodarować czas tym osobom, które są na tyle sprawne, że same się przemieszczają lub mogą być dłużej na wózku inwalidzkim. W tym roku bal odbędzie się przy muzyce z płyt. Jedyne pieniądze jakie otrzymywaliśmy od miasta, były na orkiestrę, teraz zabrakło nawet takiej formy pomocy - żali się pani Kasia.

Koszt pobytu pacjenta zgodnie z ustawą to jego 70% dochodu - emerytury, renty, zasiłku. To co zakład otrzymuje z funduszu powinno wystarczyć na świadczenia lekarskie, a tak się nie dzieje.

Na co brakuje pieniędzy? Na wszystko, zaczynając od tak podstawowych rzeczy jak pampersy, środki czystości, rzeczy jednorazowego użytku, po wypłaty dla personelu, kończąc na remoncie, który musi być przeprowadzony do 2012 roku w celu dostosowanie tego miejsca do wymogów sanepidu.

Pracownicy zakładu walczą o to miejsce. Mają świadomość, że większość ich podopiecznych nie ma gdzie się podziać. Wizja zamknięcia tego miejsca to dla nich wyrok śmierci. Próbują różnych rzeczy.

- Powołaliśmy do życia Stowarzyszenie Na Rzecz Wspierania Rodziny "Siloe in nobis". Będziemy także próbować założyć przedszkole i żłobek, cokolwiek co pomoże nam utrzymać zakład - deklaruje pani Kasia. - To co już ruszyło, to rehabilitacja i szkoła rodzenia. Zajmują się tym wolontariusze stowarzyszenia. Działania te trwają trzeci miesiąc. W szkole rodzenia panie pracują już z drugą grupą, która utworzyła się z koleżanek osób, które były w pierwszej - dodaje.

Jedyną firmą, która regularnie wspiera zakład jest Dar-Medic. - Wiem, że oni na tym minimalnie zarabiają, ale wyszukują nam sponsorów, osoby, które finansują pampersy, strzykawki jednorazowe, środki dezynfekujące. My to dostajemy w formie konkretnych produktów. Przez ostatnie dwa miesiące za ich pośrednictwem wsparły nas 54 osoby. Niech by to były 54 paczki pampersów, ja już tego nie muszę kupować, to jest ogromne odciążenie - wyjaśnia Katarzyna Jendrzejczak.

- Od 2 lat wspomagamy ten zakład. Nasze działania sprowadzają się do tego, że wyszukujemy osoby, gotowe zakupić dla zakładu konkretne produkty. Nie jesteśmy fundacją, nie otrzymujemy dotacji, nasz narzut kształtuje się na poziomie 7% i związany jest z kosztami prowadzenia firmy i minimalnym zyskiem. Dzięki nam ludzie dowiadują się, że taki zakład istnieje, potrzebuje pomocy. Czasem pomagają za naszym pośrednictwem, czasem zgłaszają się bezpośrednio do pani Kasi, najważniejsze, że reagują - wyjaśnia Dariusz Gubik z firmy Dar-Medic.

Problem osób starszych, starości spychany jest na margines. Dużo mówi się w mediach o tym, że społeczeństwo się starzeje, jednocześnie ludzie wolę nie widzieć osób starych, jakby w ten sposób nie dopuszczali do siebie myśli, że się zestarzeją. - Jest dużo fundacji, które pomagają dzieciom chorym czy upośledzonym. Instytucji wspierających ludzi starych nie ma. My się o naszych chorych bijemy. To jest nasz moralny obowiązek, byśmy zapewniali ludziom godną starość, ale to jest moje zdanie. Większości osób otwierają się oczy, gdy ten problem zaczyna dotyczyć kogoś z ich rodziny - zauważa pani Kasia i dodaje: - Mnie jest żal tych ludzi, co z nimi będzie, jak dojdzie do zamknięcia zakładu. Sytuacja finansowa zakładu jest dramatyczna. W 2010 r. konieczne było obniżenie płac wszystkich pracowników o 20%, miał to być wariant awaryjny, chwilowy, a działa do dziś. Spłacamy kredyt, którym ratowaliśmy się w ubiegłym roku, a już potrzebowalibyśmy kolejnego zastrzyku gotówki.

Jeśli ktoś chce pomóc ratować to miejsce, może wpłacić pieniądze na konto Stowarzyszenia Na Rzecz Wspierania Rodziny "Siloe in nobis" mieszczącego się przy ul. Górny Rynek 6 w Cieszynie.

Numer konta: 17 8113 0007 2001 0041 3608 0001
Bank Spółdzielczy w Cieszynie

Foto


Foto


Foto


Foto


Foto


Foto


Foto


Foto


Foto


Foto


Foto


Foto
Komentarze: (76)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni w kazdym miejscu są tylko ludziei.Ja proszę o jedno wszystkich odważnych zakasz rękawy i idż do takiej pracy sumiennie na jeden dzień a potem pisz.

Wszystkim popaprańcom i chamom którzy wypisują tu steki bzdur , odreagowują swoje frustracje i obrazają ludzi pracujących w ZOL-u ss Boromeuszek proponuję popracować jeden dzień w tym miejscu, porozmawiać z podopiecznymi, potrzymać niektórych za rękę a na koniec wynieść na śmietnik np. worek zasranych pampersów, wytrzeć podłogę w sali, pomóc w toalecie obłożnie chorych i wtedy dopiero możecie spróbować zabierać głos. Kwestie antyreligijne pomijam jako niegodne.

Chylę czoła przed ludźmi pracującymi w tym miejscu. W środku Cieszyna istnieje dla wielu ludzi jedyne - podkreślam - jedyne miejsce, w którym potrafią się odnaleźć. Przeciętny człowiek nie jest w stanie pojąć, że są ludzie, którzy dziękują za to, że kilka dni w roku mogą spędzić w łóżku wystawionym na słoneczne promienie. Przeciętny człowiek nie jest również w stanie pojąć, że są ludzie, dla których Cieszyn to metropolia a granice powiatu to granice wszechświata. Tacy między innymi ludzie są u Boromeuszek i jest znakiem naszych czasów, że takie miejsca jak to zmagają się z problemami finansowymi. Warto przemóc się i odwiedzić to miejsce, odwiedzić chorą osobę aby docenić jak wiele się ma i jak wiele można pomóc. Chylę czoła przed personelem i ludźmi zarządzającymi tym miejscem.

Rozumiemy że ból za zwolnienie z pracy spowodowane wykradaniem żywności należnej pacjentom, spowodował te gorzkie słowa pod adresem pani Kasi i personelu. Niestety i u Boromeuszek trafiały się takie czarne owce, co skutkuje takimi komentarzami, jakie możemy teraz czytać. Każdy kto był w Zakładzie wie jak wiele serca i poświecenia wkłada w pracę cały personel. To, co wypisują tutaj niektórzy, świadczy tylko o ich ułomności i, choć to nie po chrześcijańsku, życzę im by doświadczyły roli pacjenta w tym zakładzie. Po tym, za co was zwolniono z pracy, ze wstydu po prostu lepiej się nie odzywać publicznie!

Po raz kolejny widać, że w Polsce tylko pyskować potrafią a gdy mają uczciwie pracować to nagle są do wyższych rzeczy stworzeni bo ci co potrafią tylko pluć i szkalować to nikt inny jak tylko człowiek z chorymi ambicjami a nie uczciwy pracownicy Polski Ludowej. Szkoda, że nasz kraj coraz bardziej kwitnie w głupocie i chamstwie a nie rozumie co to DOBROĆ I POSZANOWANIE. Życzę Dyrekcji Zakładu dużo siły do znoszenia trudów i niech na waszej drodze stanie jak najwięcej życzliwych ludzi, z całego serca tego życzę.

nie jestem na usługach boromeuszek,i nie pracuje dla nich, a to że łatwo szuka się winnych a najlepiej w kościele, to wystarczy popatrzec na poniższe komentarze. Przykro mi ze nie ma wśród nas solidarności

Sracie we własne gniazdo! To boli najbardziej...

zapoznać się również z ustawą "prawo farmaceuytczne', co nazywamy spteka , a co zwykłym magazynem leków. Tak sie składa ze od lat pracuje w aptece i odrózniam te sprawy. Życzę owocnej lektury, choć pewnie z takimi brakami to weekend nie wystarczy

A kierownik rehabilitacji to co? Bez mgr! a "kieruje" grupą wykształconych pracowników. To są realia w naszym kraju, że na stanowiskach są tłumoki - ale to zasługa odpowiednich znajomości! No a "apteka" jest przecież w zakładzie! No chyba, że magazyn leków jest w biurze :)

jeśli zauważyłas w opisywanym zolu aptekę, to gratuluję wyobraźni ewentualnie masz zdolności przewidywania przyszłośći:) a po drugie to proponuje poczytac troche zakres obowiazków oddziałowej pielegniarek...bo niedouczonych i gadatliwych to w naszym kraju nie brakuje

milka-masz rację;kierownik oddziału bez kwalifikacji medycznych,a w aptece osoba bez wykształcenia farmaceutycznego,ciekawe co na to nadzór farmaceutyczny?

Ja to współczuje opiekunką, które mają co robić (zapierniczają z motorkami w ...)!

Ale od innej strony też na to trzeba popatrzeć ... Jeśli chcesz zrobić karierę u Boromeuszek to masz drogę otwartą, bo żadne kwalifikacje nie są potrzebne. PARADOKS PRAWDA? Wystarczą butki zamienne z dobra przyczepnością do podłoża, takie, które nie ścierają się po tygodniu no i ponadprzeciętne umiejętności opiekuńczo - pielęgnacyjne (ale CHOMIKÓW) !!!

Boromeuszki-BIEDNE?A skąd mają kasę na takie bryki którymi jeżdżą?Tam przydała by się kontrola nie tylko NFZ,PIP ale i NIK.

Popieram poprzedni komentarz , Pani Kasiu wiemy jak jest naprawdę, ile serca wkłada Pani w ratowanie zakładu. Trzymamy kciuki i jesteśmy z Panią!!!

Proponuję zmienic pracę skoro masz tak złą opinię o własnej przełozonej.Właśnie przez takich jak ty co zamiast pracować plotkują za plecami robi się w pracy niezdrowa atmosfera.Pani Kasiu ja wiem ze jest pani dobrym człowiekiem i poświęca pani swój cały wolny czas na ratowanie zakładu.

Bzdury niesamowite wypisujecie nie znając zupełnie sytuacji...jest mi przykro, kiedy to czytam. Potwierdza się teza, że internet to rynsztok, do którego anonimowo można wrzucić wszystko. Krzywdzicie w ten sposób ludzi, którym naprawdę zależy na naszych podopiecznych, m.in. Panią Dyrektor, pracowników, którzy ciężko pracują, żeby chorym niczego nie brakowało... Seans frustracji i nienawiści. Zamiast gadać, zawijać rękawy i w ramach wolontariatu pomóc w ZOLu! Przyjrzysz się z bliska jak to wygląda, a przy okazji zrobisz coś dobrego. Nie trzeba wiele. Chcesz, żeby świat był lepszy? Zacznij od siebie!

miałam okazje poznać pania Kasie własnie w pracy, i w tym co robi jest perfekcyjna. Dba i walczy o ten zakład, robi wszystko by pacjentom było jak najlepiej. Nie wiem skąd u ciebie taka krytyka,człowieku. Gdyby ktos skrzywdził w jakikolwiek sposób któregos z podopiecznych, to nie ma co szukac wytłumaczenia, i to zasługa właśnie p. Kasi. Nigdy nie zauważyłam by brzydziła się osób starszych, wrecz przeciwnie ci ludzie garna się do niej, pytaja jak sie czuje, zycza jej miłego dnia. Pomyśl nim coś napiszesz, bo zwyczajnie kłamiesz

milosierna pani kasia brzydząca się chorych , kpina z jej strony

"Golden shot" w zanadrzu. Z Panem Bogiem.

1.Gdyby nie było takich służb, których pracownicy ciężko pracują dniem i nocą w soboty, niedziele, święta (gdzie wy popierduchy zbijacie bąki) to ten kraj już dawno by przestał istnieć. 2.Jak poniżej- zakonnice spijają tylko śmietankę (czyli kasują jak trzeba) a przy cierpiących harują CYWILE ! 3.Nigdzie nie pisałem, że trzeba pozamykać takie zakłady lub, że jest tam źle itp. 70% idzie z np.emerytury pacjęta ?! Tylko 70% ! Dlaczego nie 100% dochodu (jesli wogóle ma) skoro wszystkie wydatki ponosi zarządca interesu ? Jak sie rodzinie nie podoba to niech sie sama opiekuje. Proste. A wielu by chciała, żeby odpowiedzialność zrzucić na zakłady opiekuńcze ale kasy jak najwięcej zostawić u siebie. Pomimo, że według was "oswieconych" jestem bezduszny ignorant itp. to nie życzę nikomu z waszych rodzin aby musieli kiedykolwiek korzystać z tego typu placówek. Wam również tego nie życzę. Dobrego dnia "teolodzy" :)

zanim usiądziesz wymądrzać się przy klawiaturze powtórz podstawy ortografii języka polskiego

co dobrego robią Boromeuszki? Pani Kasia walczy ,opiekunki przy chorych zapierniczają,cala załoga to cywile,zakonnice to ściema....

Zgadzam się z poprzednikiem! Mam na dodatek wrażenie, że coraz więcej osób trafia pod opiekę DPSów/ ZOLów - co raz bardziej starzeje się społeczeństwo, ponadto inne zasady finansowania.Gminy również nie stać na coraz to większe finansowanie DPSów pobyt 1 osoby to od 2.200 do 3.000 zł zależy od profilu mowa tu tylko o DPSach na prawach powiatowych (nieprywatnych).

Popartzcie i poczytajcie troche w internecie o innych placówkach. Bo niktórzy mylą Zol z dps-em, a tu roznica w finansowaniu jest znaczna.
Pensjonariusze rezygnują z pobytu w domach pomocy:
• W domach pomocy społecznej jest coraz więcej pustych miejsc
• Rodziny i gminy nie chcą płacić za osoby starsze
• W zakładach opiekuńczo-leczniczych ustawiają się kolejki, a czemu??
Bo w Dps-ie pensjonariusz płąci 70% swojego dochodu,
częć także rodzina-jeśli dochody są zbyt niskie,
i gmina, która pokrywa różniće między wpłątą pensjonariusz a rzeczywistymi kosztami.
A na zole gmina wypięła przysłowiowe 4 litery...

Porządny człowiek? nie wypisuje takich głupot i nie jest tak nienawistny.

Chyba nie ma sensu abyśmy czytali "co" bo to jest jakiś rozżalony egoista.

a od kiedy to porzadny obywatel pracuje w dzien pański?? coś mi tu nie gra porzadny panie co

Proszę nie obrażać Boromeuszek, człowieku z kąd u Ciebie tyle nienawiści. Zal mi Cię jak nawet w niedziele nie maz czasu na spacer, ale z tego co widzę to tu czytasz i farmazony wypisujesz to jednak masz czas - togo lepiej wykorzystaj na odpoczynerk. A ja uważam chcę to dam, nie mam to nie pomogę i moja w tym rzecz i nie godzi się ubliżać Boromeuszką co tyle dobrego od lat robią. Naucz się czlowieku szacunku do innych!

wyobraź sobie, ze jesten za opodatkowaniem KK , ale nie ode mnie to zależy. Spróbuj się wczuć w sytuacje tego zakładu, wyobraź sobie ze moze tam jest ktoś z twoich bliskich, moze mama, żona, może twoje dziecko. I co? stałbys tak bezczynnie, kiedy widzisz ze brakuje kasy, ze moze zamkną te placówke, zająłbyś sie bliskimi sam??
watpie, twardzielu

Bluźnierstw w tym wątku sporo :) i wszystkie autorstwa zakonnic lub ich popleczników. Do lasu to chętnie bym pojechał pospacerować ale czasu brak bo uczciwie zarabiam na życie a nie żebrzę jak boromeuszki. Dobrze "człowieku" wpisujesz się w potok bezpłciowego pierdzenia farmazonów o niczym - takie paplanie bez poparcia faktami. Wręcz unikanie od wszelkiej rzeczywistości. Opodatkować KK i możemy wtedy porozmawiać ale nie z takimi ćfokami jak ty błaźnie. PA :)

jak masz problem z emocjami, to do lasu a nie bruździj tutaj, bo takich "filozofów" to juz duzo spotkałem i wiem jak kończa na storość, przez swoje paplanie to wszyscy sie odwracaja od takich, co wszystkie rozumy pozjadali.powodzenia

Przecie nigdzie nie napisałem, że pacjęci mają biedę czy źle. Czytać ze zrozumieniem (ale do tego trzeba być uczciwym i mieć dobrą wolę). Mówię o tym, że zakonnice (bo to jest ICH FOLWARK-BIZNES) mają wystarczająco pieniędzy na chorych więc po co jeszcze żebrzą ?! Czemu nie skomle o pieniąde choćby placówka ewangelicka w Dzięgielowie ? :) Wszyscy dobrze wiedzą ale tu zakamuflowane zakonnice piszą bzdury i w koło to samo. Do tych wielce zadowolonych samarytan: oddawajcie swoje emerytury i wypłaty skoro uważacie, że tak świetnie sporzytkują je zakonnice boromeuszki. PROSTE !

Co to za zasłona dymna z tym NFZ ? Pieniądze przechodzą przez przedsiębiorstwo zakonnic więc skoro im nie starcza to sobie sami dopowiedzcie co sie z tymi pieniedzmi dzieje - skarbce watykanu pęcznieją :) . Kasy maja wystarczająco dużo a coraz mniej zarabiają ciężko tam pracujący cywile. Więc proszę zakonnice piszące tu brednie pod innymi pseudonimami żeby już tego (pisania bzdur) nie robiły. Pa

artykułu czy zakładu opiekuńczego. Państwo wydaje lekką ręką na inne cele pieniądze, których niewielka część wystarczyłaby na pomoc takim i podobnym instytucjom. Zadam retoryczne pytanie - gdzie jest sumienie i rzekoma dobroć, chęć pomagania innym - tych ludzi którzy są znanymi publicznymi osobami, że wymienię tylko działaczy niektórych partii, dyrektora pewnego radia czy takie ośrodki jak Licheń... Dlaczego ludzie którzy regularnie wspierają i tak bogaty już Kościół, nie wspomogą zakładów opieki. Niedawno w Poznaniu w ramach rekompensaty przyznano tamtejszej parafii 75 mln złotych. To może poczekać. Kto ma sumienie brać te pieniądze w obliczu powszechnego ubóstwa sporej części społeczeństwa. To pieniądze nas wszystkich, podatników.
Szkoda gadać.

znam ten zakład od wielu lat kiedyś był syf i smród od paru lat ciągłe remonty Są oddziały na wysokim poziomie i takie w które trzeba zainwestować kuchnia po generalnym remoncie łóżka z pilotami prawie na całym zakładzie. to pochłania wielką kasę 200 chorych ma opiekę ok.180 osób pracę nie ma ciągłych zwolnień sami ludzie też masowo się nie zwalniają ...w zakładzie pracują ze 3 zakonnice reszta jest świecka czy to nie dość powodów by ratować ten zakład??? jest on dla nas pod każdym względem możemy znależć pracę albo miejsce dla bliskiego a nawet siebie.... warto pomyśleć z tej perspektywy

NFZ wymyslił sobie stawke za jednego pacjenta na dzien. i to są grosze rzedu paru złotych, a za tę "cześć fundusz chorego" masz go wyżywić, zapewnić rehabilitacje i zakupic leki, a one nie kosztuja tak jak w aptece, tylko trzeba je opłacic po cenach pełnopłatnych. dla niewtajemniczonych średni koszt np. insuliny dla pacjenta w aptece to 3,2zł a oni musza zapłacic grubo ponad 130 zł.I tak jest z każdym innym lekiem. Pracuje w aptece i wiem jak to wyglada, wiec jak jestescie laikami, to może zamilczcie, bo widze ze nie macie pojecia o funduszu zdrowia i refundowaniu pewnych podstawowych świadczeń

człowieku byłes tam, widziałes??to nie pinkol, bo warunki są super, zaden pacjent nie ma odleżyn, ma non stop rehabilitacje, zajecia z terapeutami i świetne jedzenie. Nikt nie okrada podopiecznych z zarcia jak w szpitalach, czy przyszpitalnych zolach, nie ma nikt dziury w d... jak pięść,ale zeby były takie warunki utrzymane, to niestety potrzeba pomocy. A panstwo olewa sprawe i tyle

Jeżeli utrzymuje ten zakład NFZ, to tak samo, jak i setki innych. Jak np. Eben-Ezer w Dzięgielowie czy Cieszyn, Mickiewicza. Tylko że tam nie narzekają na brak pampersów i nie wiążą końca z końcem. Więc może ty mi wytłumaczysz - dlaczego u Boromeuszek ma być gorzej??...

Gdybym miała jakikolwiek zakład, czy ośrodek wesprzeć finansowo to tylko hospicjum. Hospicjum jest najbardziej poszkodowane przez NFZ w gałęzi tych wszystkich ośrodków, które noszą dumną nazwę zakładów paliatywnych. I nie rozumiem - dlaczego o naszym cieszyńskim hospicjum (które naprawdę więcej potrzebuje nakładów finansowych) nikt nie pisze. Po prostu tam wolontariusze robią swoje i nie biadolą, że nie ma kasy. Polecam rozważeniu możliwość przekazania 1% na rzecz hospicjów właśnie. Bo choroba nowotworowa nie wybiera i dotknąć może każdego a wtedy i ZOL ss Boremeuszek będzie bezsilny i nie będzie mógł Was przyjąć.

Nasze komentarze niewiele wnoszą w pomoc dla zakładu.Zobaczcie co sie z nami stało, jak zimni i zatwardziali jesteśmy na pomoc starszym, żyjemy z klapkami na oczach i uszach, bo tak wygodniej, niewiedziec o problemie. A jak znajdzie sie ktos odważny, komu zalezy by pokazać prawdę i poprosić o pomoc, to kipi w nas taka złość ze szok. Czyzby temat uruchomił jakieś wyrzuty sumienia??

W mojej wypowiedzi jest bardzo dużo prawdy, wiem coś na ten temat. Są sytuacje kiedy rodzina nie jest w stanie opiekować się chorą osobą lub jej stan nie pozwala na to aby opiekować się nią w domu. Ale bardzo często jest tak, że nie chcą się opiekować. Taka jest szara rzeczywistość. W wielu krajach masę spadkową jeżeli jest sprzedaje się i z tych środków zabezpiecza się opiekę. Chyba jasne.

Zapraszamy wszystkich "mądrych na gębie" niech zobaczą jak wygląda jesień życia chorych ludzi, a przy okazji nasza praca - opieka nad nimi. Wielu "komentatorów" jest mi po prostu żal, że mają takie podejście do sprawy, ale pozostaje mi tylko życzyć, aby się nie znaleźli po tej drugiej stronie. A że wiadomo, że los jest przewrotny....

Dlaczego patrzycie na te placówke przez pryzmat zakonu? To nie zakon utrzymuje taki ośrodek, a jedynie kulawy NFZ.
Wyśilcie mózgownice i spróbujecie przez moment pomyśleć bez religijnej, czy "kościelnej" nienawiści, nie oceniając, kto powinien dac, ile.Zróbmy sami coś dobrego dla tych poddopiecznych..niechby każdy z tych co komentują wpłacił dychę, i posłał te wiadomość do znajomych. Razem możemy naprawde wiele

nie dawajta piniondzy na zakonnice ! Nie napychajcie skarbcow Watykanowi. Dzieki ;)

Niech ktoś znajdzie chwilę czasu przyjdzie do Zakładu porozmawia z pensjonariuszami a potem niech obraza zakład.Pani Dyrektor zyczę siły w dalszej pracy.

Zakład jest godny polecenia miła atmosfera,dobra opieka.Oby więcej takich zakładów.

Nikt tu nie zarzuca złej opieki w tym zakładzie. Standardy tez sa zachowane i jest elegancko. Chodzi o to, ze zakon bogaci sie kosztem chorych i jeszcze zebrzą o wiecej. To pitolenie o milosierdziu to jedna wielka ściema ! Zapirniczaja tam pracownicy cywilni a siostry sciemniaja i czerpią korzyści. Teraz znowu wyciągają łapy po pieniądze. Jak ktoś chce to niech daje ale miejcie świadomość, ze to nie poprawi zycia pensjonariuszy tylko wzbogaci zakon ! Amen :)

podpowiadam: pieniądze z naszych składek są i były przez ostatnie 30 lat topione między innymi: w skandaliczną budowę nowego pawilonu w cieszyńskim szpitalu - w puste łóżka w istniejących pawilonach - w czynsz i utrzymanie w tym samym czasie pawilonu-horroru u Elżbietanek, w olbrzymie przerosty zatrudnienia w szpitalu i w całym ZOZ-ie - salowe, pielęgniarki, lekarze, administracja - wszyscy o co najmniej 30% za dużo - np. TRZECH ordynatorów chirurgii, z gabinetami oczywiście sekretarkami itd.... I tak w całej Polsce, i tak od dziesięcioleci. A gdy tzw. "służba zdrowia" protestuje przeciw próbom racjonalizacji i uzdrowienia sytuacji - wtedy o dziwo, głos ludu zaczyna jej żądania popierać. No to macie baranie łby, co chcecie. Przepraszam barana.

Znam w miarę dobrze ten Zakład.Pensjonariusze są w Nim pod bardzo dobrą opieką.Pracownicy są oddani w pełni Swoim obowiązkom,dbają aby ich podopieczni czuli się prawie jak we własnym domu.
NFZ jak zwykle pobiera od nas składki przez całe życie ,a kiedy nadejdzie moment,że potrzeba fachowej medycznej pomocy trzebaPŁACIĆ aby przeżyć.Gdzie są nasze pieniądze ze składek zdrowotnych.Prominentą łatwo podejmować decyzje.Ich problemy zdrowotne rozwiązują najlepsi w tym kraju i śmiem przypuszczać,że za darmo, bez długiego okresu wyczekiwania na wizytę.
TYm,którzy potępiają ten arykuł proponuję zajrzeć do cieszyńskiego ZOL-u sióstr Boromeuszek może wtedy zmienią podejście do takich instytucji.
Pozdrawiam serdecznie pracowników i życzę dalszej wytrwałości w tym co robicie.Jesteście po prostu godni podziwu!

Ile państwo łupie podatków z obywateli? I na nic nie ma! Jeśli Bornemeuszki wystąpią z publicznym poparciem dla odchudzenia państwa, do wyeliminowania tylu patologii i niezdrowego rozdajnictwa naszych pieniędzy, w postaci KRUS-u, emerytór dla 40-latków, gnębienia przedsiębiorców, itd., to moge im za to przesłać jakiś datek. Problem w tym że ani państwo ani kościół nie interesują się jak pieniądz powstaje, tylko wyciągają ręke.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama