, wtorek 16 kwietnia 2024
Teraz wszyscy chcą być mieszczanami
Jan Sztefek, prezes ustrońskiego Ogniska Górali Śląskich, zwany Wielkim Zbójnikiem Gromady Górali na Śląsku Cieszyńskim, jest pomysłodawcą i organizatorem Mistrzostw Polski w Podawaniu Baraniny. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Teraz wszyscy chcą być mieszczanami

DG
- Inspirujemy, prowokujemy, siejemy trochę ferment intelektualny, by zwrócić uwagę, że jest sporo do zrobienia, że należy zmienić myślenie, że mieszkamy w górach czy też pod górami - mówi Jan Sztefek, zwany Wielkim Zbójnikiem Gromady Górali na Śląsku Cieszyńskim.
Czy propagowanie tradycji regionalnych dziś ma sens?
- Że to ma sens najlepiej widać wśród naszych dzieci - emigrantów. Za granicą ubierają się w stroje na imprezy towarzyskie, by nie wypaść blado przy strojach innych nacji, a tu się u nas tego wstydzą. Na Podhalu w stroju góralskim przy każdej większej imprezie paraduje starosta, burmistrz czy wójt. Faktem jest, że ewolucja naszego stroju zatrzymała się, ale widać, że młodzi kombinują, my zresztą też. Zwracam ostatnio na siebie uwagę będąc ubrany pod zbójnika. To pewnie dlatego ten wywiad (śmiech).

W jaki sposób działa pan, aby uchronić od zapomnienia tradycję i zwyczaje góralskie w regionie?
- Inspirujemy, prowokujemy, siejemy trochę ferment intelektualny, by zwrócić uwagę, że jest sporo do zrobienia, że należy zmienić myślenie, że mieszkamy w górach czy też pod górami. Góry to najcenniejsza rzecz jaką posiadamy, a nie za bardzo to doceniamy. Mieszkańcy są zdezorientowani. Kim mają się czuć? Już wiadomo, że cieszyniakami, ślązakami cieszyńskimi. Teraz wszyscy chcą być mieszczanami i co najmniej europejczykami. To wynik braku znajomości historii, ale też korzeni rodzinnych. Góral na naszym terenie kojarzy się z kapelą góralską, zespołem ludowym.

Jakie podejście mają dziś mieszkańcy regionu do tradycji góralskiej?
- Ludzie mają mętlik w głowie. Góralszczyzna była przez lata traktowana jako produkt cepeliowski. Zanik tradycji nastąpił wcześniej, gdy rugowano górali z polan, co wtrąciło ich w biedę, gdy np. wyśmiano w gazetach przełożonych gminy w Ustroniu, gdy pojawili się podczas przejazdu arcyksięcia w guniach. To było pod koniec XIX wieku. W 1937 roku Święto Gór w Wiśle wyniosło do wybuchu wojny górali trochę na wyższy stopień. Jak jest teraz, każdy widzi. Nie zmienimy ludzi. Ale mamy wielu zwolenników. Kontaktują się z nami i młodzi i starzy dopingując do działania. Przyglądają się pod swoim kątem politycy. Tam gdzie pojawiamy się, inspirujemy dyskusje i to nieraz bardzo poważne.

Dlaczego nazywają pana Wielkim Zbójnikiem Górali Śląskich?

- W Krajowym Rejestrze Sądowym jesteśmy zarejestrowani w niespotykany sposób. Sąd przyjął nasze nazewnictwo. Jest prezes zwany Wielkim Zbójnikiem, jego zastępcy to Zbójnicy, jest Strażnik Skarbu, Wielki Pisorz. Jest Wielki Rewizor, Wielka Gromada, Rada Zbójnicka. To nie koniec. Sami nadajemy tytuły Zbójnika Honorowego no i tytuł najwyższy rangą: Zbójnika nad Zbójnikami. Otrzymali go prof. Daniel Kadłubiec, Kurt Scheller, a rok temu Jan Olbrycht z dopiskiem Eurozbójnik.

Co oznacza ten tytuł?
- 
Tytuł Wielkiego Zbójnika zmusza mnie do szukania nowych rozwiązań, rozwiązań niestereotypowych. Zdałem sobie teraz sprawę, jest mi wstyd, że mało w tym wywiadzie słów gwarowych. A gwarę naszą uwielbiam. Jest najpiękniejsza na świecie.

Dlaczego zdecydował się pan zorganizować w Ustroniu Mistrzostwa Polski w Podawaniu Baraniny?

- To barwna historia. Pierwszą "Baraninę" organizował młody kucharz zainspirowany moimi ideami, w słynnej z dysput Karczmie Rzym nad Tybrem. Ja miałem zasiąść z kolegami góralami w jury, ale organizator zniknął parę dni przed imprezą. W ten sposób zostałem organizatorem, nie chcąc dopuścić do kompromitacji, która odbiłaby się szerokim echem.

Czy łatwo jest zrobić taką imprezę w Ustroniu?

- Na tym poziomie w jaki to od paru lat robimy w amfiteatrze "Baranina" to majstersztyk. Impreza ma bardzo wysokie notowania przede wszystkim w światku kulinarnym Polski, ale przyjeżdżają też obserwatorzy z innych krajów, by się od nas uczyć. Trudności napotykamy na każdym kroku. To normalne zjawisko, gdy robi się nietuzinkową imprezę, a nie ma się odpowiednich finansów, trzeba żebrać, no i brakuje zdecydowanej woli politycznej decydentów. Zazdrość i zawiść dobrze znamy.

Rozmawiała: DARIA GUBA
Komentarze: (22)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Córka ministra Rostowskiego robi karierę w MSZ. 23-letnia Maya Rostowska jest od dwóch miesięcy jednym z trzech doradców w gabinecie politycznym szefa MSZ. To bardzo wysokie stanowisko jak na osobę, która dopiero co skończyła studia, nie posiada żadnego doświadczenia zawodowego i nie zdała wymaganych przez resort egzaminów.

brawo panie Janku!

Jasiu, Wielki Rozbójniku,co rozumiesz, że dla poprawy życia ludu, niejeden rozbój jest potrzebny, Cieszyniacy z zainteresowaniem obserwują wasze poczynania - kto wie, czy nie zainspiruje to nas do wskrzeszenia na podobną modłę historii, tradycji i obyczajów Księstwa Cieszyńskiego, pierwsza jaskółka,w postaci odkrycia archeologicznego Homo Stelloka, już buja w obłokach... (patrz Face-book Gazety Codziennej)

Góral kojarzy się z pazernością.

rzeczywiście, kojarzy się bo bywa zacięty, uparty ale jest też solidarny i oddany wspólnym sprawom swojej wspólnoty, uzdolniony artystycznie(samorodne talenty)

Wspólne sprawy swojej wspólnoty widać w Zakopanym jak się leją między sobą dorożkarze.

Rozumiem ,ze ktoś myśli ,ze wskrzesza ideę góralszczyzny- tyle ,że ona przetrwała i nie trzeba ją wskrzeszać w takiej formie jak to robi Jan Sztefek. Nie rozumiem też drugiego argumentu ,że teraz to wszyscy chcą być mieszczanami - skoro mieszczanie cieszyńscy też obronili swoją tożsamość , skoro przetrwał strój ,taniec i śpiew oraz obyczaje mieszczan. Każdy się czuje tym czym jest- niekoniecznie zbójnikiem. Gdyby Pan Sztefek trochę poczytał to by wiedział ,że nosi czapkę kurucką tj. żołnierza księcia siedmiogrockiego Rakoczego ,który podniósł powstanie przeciwko Habsburgom. To właśnie stamtąd ona się wywodzi- a Skoczylas zaczerpnął motyw czapki kuruckiej w" pochodzie zbójników". Przypuszcza się ,że to po upadku powstania Rakoczego Karpaty zaroiły się tzw.zbójnikami jego zdemobilizowanej armii jako ,że gdyby powrócili do swoich miejscowości trafili by do więzień cesarskich jako buntownicy.

no chodzi przecież o zabawę a przy okazji dowiedzenia się czegoś nowego z historii regionu i zrobienia czegoś pożytecznego, a niech sobie Wielki Zbójnik ma czapkę kurucką,jest bardzo ładna i twarzowa - mieszczanie,to rzeczywiście ciekawy, zacny stan, który ma też ciekawa kulturę, Jan miał zapewne na myśli mieszczuchów...

ależ nie, wszyscy chcą być mieszczanami,tzn,że wielu przejmuje,nierzadko bezmyślnie miejskie wzorce kulturowe i cywilizacyjne - jest to, do pewnego stopnia, proces nieunikniony, taka asymilacja... i takie osoby, zamiast kontynuować ciekawe tradycje lokalne, poddają się jednostronnie presji kultury masowej

Górale to Bogobojny i hudobny lud ,ale mądry.Zrobili sobie czapkę płaską by im jej wiatr nie zrywał i z rondem by im woda za kołnierz się nie loła kiedy przyjdzie dysz i sikawica. Przecież zaroz widać ,że ta czopka Sztefka nie gorolsko. Hej.Niech se ją gwoździem do czoła przybije.

Gratulacje dla P. J. Sztefka. W pojedynkę potrafi tak dużo zrobić. To pasjonat, któremu ciągle chce się coś robić, a takich b. mało. Powodzenia!!!

i zakąska barania Głowa boli od alkoholu...!

tradycją stałoby się cotygodniowe wyjazdy górali w strojach ludowych do Krakowa.

mielibyśmy Oktoberfest w każdej gminie i to co miesiąc!..

Ja jestem pełen podziwu dla Pana Jana Sztefka, który chcę w ten sposób przywrócić i spopularyzować wypas owiec w naszych górach - Beskidach. Przecież w Alpach na każdej polanie pasą się czy to krowy, czy owce, kozy - to dlaczego nie u nas, gdy mamy takie możliwości, takie "piekne" góry. Ja Działania w popularyzowaniu zdrowej żywności pochodzącej z naszych gór będę zawsze popierał, bo w ten sposób nasza góralska kultura kulinarna nigdy nie zaginie, Brawo i Gratulację dla Wielkiego Zbójnika Jana Sztefka, który podjął się tego trudu popularyzowania naszej rodzimej kultury z której górole powinni byc dumni - bo TAM TRZA KWITNĄC KA SIY ROŚNIE - Pozdrawiam Górol ze Szczyrku

Sztefek chce spopularyzować zabijanie baranów na gulasz, a nie wypas, ty gorolu...

I tu jak zwykle Wars wie najwięcej. Znów krytyka faceta, co coś robi. Przyhamuj Pan proszę, bo mdli mnie od tych wpisów.

pewnie cieszyński radny

Nie rozumiem tych ataków na Warsa. Uświadomił i rzeczowo napisał ,że Sztefek jest samozwańcem przypisując sobie wskrzeszanie tradycji góralszczyzny. To raczej Wł. Niedoba,Wł. Młynek, Jan Kawulok,Zofia Kawulok, Jan Broda,A.Niedoba, Zbyszek Wałach ,Piotr Kohut mogli by za takich uchodzić. Jeśli wars miał zastrzeżenia to głownie by górali nie łaczono ze zbójowaniem - bo tego podejmowali się renegaci Rakoczego.

Jarosław K. udaje, że jest Prawdziwym Polakiem Patriotą... Takie czasy, kicz i poza, a wszystko w celach komercyjnych plus element dysfunkcji charakterologicznej

Mieszkam w Ustroniu i z zaniepokojeniem obserwuję jak z mojego miasta chce się stworzyć drugą Wisłę, ba, drugie Zakopane. Wiem, naśladownictwo jest proste. O wiele trudniej jest zaproponować coś oryginalnego, bardziej adekwatnego do charakteru naszego miasta. Takie głosy w Ustroniu pojawiają się. Jednak często spotykają się one z agresją ze strony lokalnych piewców "ludowości", którym wizja nowoczesności i potrzeby zmian napawa trwogą. Lepiej bowiem zamknąć oczy i celebrować chłopską siermiężność przy flaszcze górolskiej warzónki.

Zebrała sie grupa pijoków i teraz imprezuje pod maską szczytnych ideologii. Od razu widać, iż dziecińtwo spędzili w trudnych czasach PRL-u i nie mieli okazji nabawić się do syta w różnych rozbójników, indian i innych bohaterów młodzieńczych tamtego okresu.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama