Zjeść CieszynKuchnia naszych babć i mam nie ma konkurencji. Wiemy jednak, że są takie chwile w życiu człowieka, kiedy musi stołować się poza domem. Miasto chętnie odpowiada na te potrzeby – namnożyło się knajpek, serwujących dania szybkie i tanie. Pizza i kebab przestały się różnić od pomidorowej, sięgamy po nie równie często. Jest też w Cieszynie kilka miejsc, gdzie można zjeść obiad „domowy”. I hasło przyciąga, gdy mamy na posiłek kilkanaście minut, a pracujemy w centrum. Owszem, nigdy się na tych knajpkach nie zawiodłem. Proszę wybaczyć brak reklamy, ale zwłaszcza na tych z linii Plac Dominikański-Cieszyńska Wenecja. Brakuje mi jednak od dawna restauracji z prawdziwego zdarzenia. I nie chodzi wcale o kelnerów w regionalnych strojach ani o wystrój, krzyczący z każdej strony, że tu króluje menu tłuste i ciężkie. Chodzi raczej o atmosferę, której nie tworzy się wypolerowaną posadzką. Jedyne takie miejsce, owiane legendą, musiało zamknąć drzwi przed gośćmi i przenieść się kilkaset metrów dalej. Niestety, to już nowe ściany. Cieszyn je szybko i w biegu. Nie wziął przykładu z innych miast na całym świecie, w których jedzenie się celebruje. Ani z tych, gdzie z kuchni ulicznej uczyniono atut i która naprawdę warta jest skosztowania, a kosztuje grosze. Od fast-foodów boli mnie brzuch. Proszę wybaczyć brak reklamy, ale zwłaszcza od tych od połowy Głębokiej po rynek. Chyba, że chodzi o małe kanapeczki ze śledziem i sałatką, ustawione na mokrym papierze śniadaniowym za szklaną witryną. Nigdzie indziej nie zjadłbym takiej kanapki w obawie o własne zdrowie. Jednak w Cieszynie myślę o niej od pierwszych kroków po brukowanej uliczce. I jem, idąc. Inaczej nie smakuje. Sam prowadzę gości nieustannie w jeden punkt. Na pierogi z wątróbką i makarony, które choć skromne, są naprawdę niezłe. Bez reklamy dodam, że to na cieszyńskim rynku już jedyne miejsce, gdzie można zjeść i popić dobrą kawą. Ale lokal ten już dawno postawił na europejskość, nie cieszyńskość. I nie mam mu tego za złe. Choć nic poza pierogami i makaronem tam nie jadłem… Natomiast desery mają się całkiem dobrze. Proszę wybaczyć brak reklamy, zwłaszcza te od Srebrnej w górę. Najlepszych jednak nie znajdziemy w menu, a w lodówce. Warto o tym wiedzieć. Na mojej półce kurzy się, wydana kilka lat temu, książka o tradycjach kulinarnych Cieszyna. I tak z cieszyńskiej kuchni została nam garść wspomnień i okazjonalny strudel. To za mało, żeby zadowolić podniebienia turystów, jakich chcemy u siebie gościć. I za mało, aby nie jadali za Olzą. Całe szczęście dla Cieszyna, tam już też nie jest tak, jak kiedyś…
|
reklama
|
Knedliki , gulsza i zupa gulaszowo-jarzynowa , tego szukalem po Czeskim Cieszynie i nigdzie nie było .Tylko jest w barach piwo , smród z kibla było czuc i gwar jak w ulu .
że na pewno nie w Targowej
przez rzekę, dalej pod torami i w lewo, mniej więcej kilometr na Trzyniec, i po prawej, już jesteśmy... Chuda jewa, pół kilo pieczonej karkówki z knedlami i kapustą zasmażaną, i cała fura innych - o Jezuuu!.... mniam mniam :)
...w Targowej po pierwsze za drogo, a w ostatnim czasie nawet i niesmacznie, restauracja tracie renomę i klientów.
Może Libiurnia? podobno tam niezle
Dworek Cieszynski?
to wszystko prawda, a do tego sprawna obsługa i boskie ceny!...:) steloki niech się uczą gastronomii za Olzą. Da Capo też jest niezły, tyle, że znacznie droższy i często zatłoczony/zakopcony...:(
Chyba zmienili kucharza. Byłam w piątek. Pizza katastrofa. A była najlepsza w obu Cieszynach. Mam nadzieje ze to tylko jednorazowa wtopa. Jezeli jeszcze raz sie przytrafi, zmienie lokal, neistety z wielkim zalem...
no, chyba nie ma na myśli byłej targowej!?
brud i smród tam był, nic więcej.
turyści w Cieszynie ?...:-) dobre
Po czeskiej stronie jest kilka tanich knajp, gdzie naprawdę świetnie gotują (na przykład wspominany Zameczek).
A może zamówić Catering żony redaktora??... Chyba Pan Wojtek chce otworzyć knajpkę i bada rynek... Ale niestety poza dekoracjami jedzonko z cateringu kiepskie....kiedyś próbowałem.
zapraszamy do Ustronia i Wisły
Tanio i B.DOBRZE można zjeść w stolówce nie daleko GZC oraz w stołówce w Starostwie., są jeszcze inne jadłodalnie ale to dalekie od dobrego jedzenia.
Jeżeli chodzi o stronę za Olzą, to radziłbym do Brandysa na tworuszki z sałatkami lub ognistym gulaszem i do tego musowo piwo.
Jest dużo miejsc w Cieszynie gdzie można zjeść coś dobrego i nie chce mi sie tu teraz wymieniać gdzie iść na co. Dla mnie dziwnym jednak jest ze w większości cieszyńskich restauracji nie można dostać Brackiego.
a nie potknęliście się o "Nasz Zakątek", czasami jest "mój", znajduje się vis a vis nowej "Targowej" - kameralne, estetyczne, przytulne miejsce - smacznie, starannie, z kulinarnym artyzmem podane obiady i ...tanie!
Napiszcie proszę jak dokładnie dostać się do tego wspominanego Zameczku, ponieważ chętnie się tam wybiorę !!!
jest też syty "Smakuś", przy ul. Zamkowej, również niedrogi!
Może jak się zjawią w końcu ci turyści to i knajpy będą?
dziękujemy!..
zamkniętych od dawna knajp: Marakesz, Restauracja Sejmowa i inne. Zapomnieli o nich sami ich twórcy czy ZBM? Jak długo jeszcze będą nas witały zaklejone szyby w kawiarni Preso? ."Okazjonalny strudel" pozostaje upiec samemu w domu, bo zniknęło z Głębokiej miejsce, gdzie takiego,naprawdę okazjonalnego strudla można było zjeść. Autor zapomniał napisać, że desery "od srebrnej w górę" biją rekordy cenowe nie tylko w Cieszynie
to ostatnie chyba w powiecie takie kultowe miejsce - zabytkowe, postkomunistyczne wnętrze i wystrój, klasyczne i smaczne stołówkowe menu, ceny najniższe w mieści, no i ten pan kucharz, gwiazda programu!...:) Dla koneserów - MUST SEE.
Temu 'stelokowi" zgniłe sery, czeskie piwo i ogniste gulasze wypaliły kubki smakowe razem z resztka mózgu skoro twierdzi, ze jedzenie w stołowce w Starostwie jest tanie i bardzo dobre. Ani tam tanio a poza tym zupy różne a smak ten sam, przeważnie wszystko zimne, obsługa goni ze śmierdzącymi ścierami jak się jest w połowie posiłku, no i ten smrodzik jak w PRL-owskim barze mlecznym. Za to " Zakątek" na Śrutarskiej - pychoty same !
Nie udawajmy pseudoreklamiarzy, w Cieszynie
naprawdę nie ma gdzie dobrze i tanio zjeść,
Dlatego proponuję wymieniać z nazwy lokale i
dania tam podawane.To nie będzie reklama ale
informacja.Bardzo tanio i względnie smacznie jest
obiadowo w budynku starostwa.-podaję to jako
przykład - internauci - podawajmy sobie ceny i przykłady dobrego jedzonka -nikt nam tego nie może zabronić,
Na Świeżego n\w księdza to ja w internacie mieszkałem prawie 2 lata ,dziękuję ale ze skojarzeń
postkomunistycznch nie skorzystam-jeszcze raz mi przykro ale
rzygam.
A co sie stalo z restauracja meksykanska na Srebrnej i Strasznym Dworem?? Jadlam tam kilka lat temu pysznosci.
Ja polecam naprawdę pyszne obiady w stołówce Uniwersyteckiej, w akademiku UŚKA, tam nad Panopticum. Obiad 8 zł a menu naprawde bardzo dobre. Mimo, że nie jestem studentem ani wykładowcą, chodzę tam chętnie :)
Tempo na przeciwko Dworca Kolejowego w Czeskim Cieszynie. To jest dopiero miejsce!
Jak to nie ma gdzie zjeść? W mieście Cieszynie nie bez kozery nazywanym małą Wenecją, małym Wiedniem, małym Kazimierzem nie ma gdzie dobrze zjeść? No to zapraszamy w takim razie na jedzonko do Wielkiego Skoczowa.
my tu na poważnie a Ty sobie jaja robisz, ale
nawiasem mówiąc najlepszy schabowy jest , gdzie.
właśnie w Harbutowicach, tak,tak, z frytkami i kapustą, polecam.Starą drogą ze Skoczowa na Ustroń.
Dobre jedzenie jest w Mexicanie (wybrane potrawy, synchronizada na przykład) Pod Dębem, Clasic, pierogi w Zapiecku i Merkurym. Kebab w Czepinskim. Ja nie narzekam na jedzenie w Cieszyńskich restauracjach a i w okolicy jest dużo miejsc na dobra wałówę ;)
"zwłaszcza te od Srebrnej w górę"? Gdzie tam desery podają? Sorry, ale nie kojarzę . Prosze mnie oświecić.
Ja do tej pory korzystałem ze stołówki na Świeżego - jedzenie b.dobre i niedrogo, a od poniedziałku stołówka podobno przenosi się do kamienicy obok - pod ósemkę do piwnicy- myślę że na tym tylko zapunktuje pozytywnie :)
- Panie kelner, co macie do jedzenia?
- Proponuję pieczeń huzarską...
- A co to ja huzar, żebym jadł huzarska?
- To może pieczeń wieprzową?
- O tak, bardzo proszę.
sugerujesz, że u Dybilasa? ok, tam też kult spoko skansen PRLu wczesnego pełny i to mi sie podoba... ale czemu schabowy z frytkami?!? toż to gwałt na tradycji, kotlecie, żołądku i zdrowym rozsądku! Ziemniaczki puree czy tłuczone - jak zwał... - z cebulką, polane tłuszczykiem spod kotleta
chłopeczku, to tak dawno było ten twój internat a ty wciąż rzygasz?!... pewnie cie wychowawca molestował, ale czasy się zmieniają, kucharczyk tam teraz sprawny i zręczny, a na obiadki chodzi cała cieszyńska elyta - ci, co groszem nie śmierdzą, ale jeść muszą - po przodkach - na mieście - i ci, co kasy maja byle ile, ale cenią sobie dyskretny urok szkolnej stołówki i godziwe jadło za niewielkie pieniążki
desery powyżej srebrnej to z pewnością skamieniałe w niezrozumiałym stuporze cafe muzeum z formami bonzai dawnych ciast, w cenach za to rozdętych jak ropuchy w porze godowej.
jak widać jednak jest gdzie zjeść w c-nie. spory wybór - choć może przydałaby się jedna restauracja 5*.
Ten co krytykuje mnie za podanie miejsc to zwykły niejadek nie wie co dobre. Wiesz masz w Twoim pyszczku język nie wyparzony nic poza tym, w głowie pustka z butów ci słoma wystaje
Jest coraz wicej miejsc gdzie mo|na zje[ dobrze i tanio, ja od nowego roku chodze do maBej knajpki kolo wyciagu na cieslarówce. Jest dobre i tanie jedzonko a do tego smaczne i cieszyDskie piwko, no i chyba jedyne miejsce, gdzie portera leja w cieszynie. polecam\
.
..bo chciwy i głupi "cieszyniok",zamast skupić sie nad ewentualnym przyciągnięciem turysty,oszykuje swoich pracownikow by kupic sobie brayke typu vałwej,a później całe zycie zywi się w kauflandzie, podjeżdzając tam , jak najbardziej wypasioną bryką.
jeszcze kilka lat temu dla swego klimatu był jedną z moich ulubionych knajp w Cieszynie. Teraz przesiąknięty jest smrodem starego przepalonego oleju i dymu z papierosów. Wieczór tam spędzony to obowiązkowa pralnia następnego dnia. Jedynie pracujące tam dziewczyny są jak zawsze na najwyższym poziomie..:)
rozkładają: wysokie czynsze w mieście, myślę ze zaczną spadać, plus inne haracze - brak klienteli, turystów miasto odgania jak może a steloki to za mało - i brak tradycji dobrej kuchni i obsługi - wyraźnie to widać w konfrontacji z knajpami za Olzą..
jak pamiętam sklep z kanapkami ze śledziem to od dwudziestu lat nic się tam nie zmieniło.Co do smaku kanapek to całe szczęście- są pyszne jak dawniej
Do wtf : Od Billi po ulicy Jablonkowskiej w strone Trzynca, po kilkuset metrach po prawej stoi pensjonat z wiezyczka.
ZAMECEK pisze
Kanapki to coś czego powinna nam zazdrościć cała Polska
Kierownik sali podaje gościowi menu i mówi:
- Specjalnością nasze restauracji są ślimaki. Gość ze smutkiem
- Wiem, wiem wczoraj jeden z nich mnie obsługiwał.
Dodaj komentarz