, sobota 20 kwietnia 2024
Małysz do domu! Ligoccy do domu!
Wojciech Trzcionka jest redaktorem naczelnym Gazetycodziennej.pl. fot. Marta Trzcionka 



Dodaj do Facebook

Małysz do domu! Ligoccy do domu!

WOJCIECH TRZCIONKA
Małysz spełnił nasze medalowe nadzieje. Ligoccy mogli, ale nie sprawili żadnej niespodzianki. Czy uprawnia nas to do twierdzenia, że powinni zostać w domu?
W ostatnim tygodniu na Gazeciecodziennej.pl pojawiło się sporo postów, w których rozżaleni kibice pisali, że wyjazd klanu Ligockich (Paulina, Michał i Mateusz) do Vancouver był bez sensu, bo i tak nie mieli żadnych szans na medale. Że zrobili sobie wycieczkę za nasze pieniądze. Totalna głupota. Baron Pierre de Coubertin, ojciec nowożytnego ruchu olimpijskiego, który uważał sport nie tylko za środek hartowania ciała, ale przede wszystkim za uniwersalną metodę wychowania współczesnego człowieka w duchu pokoju, przewrócił się chyba w grobie.

Idea olimpizmu nie polega przecież na tym, że na igrzyska jadą wyłącznie faworyci, medalowi pewniacy. Bo z kim ci pewniacy by wówczas rywalizowali? Jaki sens miałyby igrzyska, jaki sens miałoby współzawodnictwo, gdyby w Vancouver startowali wyłącznie najlepsi? Czy kazalibyśmy zostać w domu Justynie Kowalczyk, gdybyśmy z góry wiedzieli, że w biegu na 10 km łyżwą będzie „zaledwie” piąta? Małysz też nie był w szczytowej formie przed olimpiadą, a jednak medale zdobył. Miał nie lecieć do Vancouver, bo nie był pewniakiem do medalu? Takiej pewności nigdy nie ma, wiec trzeba pozwolić startować i tym potencjalnie słabszym zawodnikom. Czym byłby sport bez niespodzianek?!

Ja też byłem zawiedziony oglądając klan Ligockich w Vancouver. Jako zwykły kibic liczyłem po prostu na więcej. Nie stawiałem na medale, ale jednak, że będą wyżej w końcowej klasyfikacji, a nie na ostatnich miejscach. Cóż, nie udało się, ale nie możemy odbierać im prawa do startu, na który ciężko pracowali przez wiele miesięcy wypełniając krajowe i międzynarodowe minima.

Igrzyska to święto sportu, z którego radość mają prawo czerpać zarówno ci najlepsi, co zawodnicy przeciętni. Podobnie zresztą rzecz ma się z wszelkiej maści mistrzostwami. Jeżeli ktoś twierdzi, że słabeusze powinni pozostać w domach, to najlepiej od razu zrezygnujmy z wystawiania naszej reprezentacji w piłce nożnej w Euro 2012. Bo chyba nikt się nie łudzi, że puchar będzie nasz...
Komentarze: (26)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Adam Małysz jest jak wino: im starszy, tym lepszy. Osiem lat temu, na igrzyskach olimpijskich, zdobył srebro i brąz, teraz już dwa srebrne, a przed nami jest jeszcze konkurs skoków w drużynie...

Ciekawe, że spośród 12 medali Polaków na zimowych olimpiadach sam Małysz w pojedynkę zdobył... 33 procent z nich, czyli jedną trzecią. Skoczek z Wisły, skromny, uśmiechnięty, po zdobyciu swojego czwartego medalu, w tym trzeciego srebrnego, powiedział na stwierdzenie dziennikarza, że dzięki niemu Polacy są dumni z tego, że są Polakami - iż najbardziej dumny z bycia Polakiem jest on sam...

Należałoby tę myśl zadedykować wszystkim kosmopolitom i internacjonalistom różnej maści, a także tym młodym ludziom, którzy przywiązanie do własnego narodu uważają za obciach, przeżytek i objaw praktykowanej staroświeckości...

Nie odmawiam im wyjazdu, niech startują i walczą, ale w moim przekonaniu tego ostatniego zabrakło Ligockim, a wydaje mi się, że reprezentowanie Polski wymaga WALKI! Niech biorą przykład z Justyny Kowalczyk, Adama Małysza a przede wszystkim z Petry Majdic. Zabrakło WALKI i o to mam do nich największe pretensje!

Co za absurd - nikt przecież nie twierdzi że startować powinni wyłacznie faworyci. W kibicach jest przede wszystkim zal o malo zaciętą postawę no i automatycznie rodzą sie watpliwości co do tego czy aby na 100% pojechali najlepsi w kraju - jezlei w jednej dyscyplinie niemalże cała ekipa nosi jedno nazwisko to wyglada to po prostu dwuznacznie i musi rodzić spekulacje, których dotychczas nikt (tu widze Pańską rolę) nie uciął.

Od początku o tym piszę. Mateusz w crossie wycofał się po pierwszym upadku, nie chciało mu się nawet dojechać do mety. A przecież najbardziej krzyczał, że nie chcą go wziąć na Olimpiadę. Reszty klanu nie oceniam - upadki w rynnie się zdarzają, zakładam że walczyli aby wypaść jak najlepiej.

Wolnego- panie redaktorze! Jeśli olimpiada jest dla przeciętniaków, to na 6mld ludzi, tylu sportowców? Nie! Tam jadą ludzie nie przeciętni. Mnie osobiście zbulwersowała postawa grupki kibiców w czasie zjazdu Pauliny i po jej niefortunnym przejeździe spontaniczne bicie piątki jej najbliższego rodzeństwa i okazywanie entuzjazmu wobec tej przykrej sytuacji kolejnej wywrotki w drugim przejeździe. To byla radość ignorantów opinii publicznej z tego ,że ich krewna dokładnie skopiowała ich występ. Ta solidarnośc nie miała wstydu.

Wystep Petry M. byl glupota. Pewnie zda sobie z tego sprawe za pare lat, jesli nastapia jakies komplikacje (czego oczywiscie nie zycze). Ale sie jej nie dziwie, pewnie sie bala publicznej chlosty (ch?) tzw. kibicow. A tak- 2 medale za jeden wystep ;)

nic nie robi sie z niczego. Lepiej siedzieć na 4 literach i madrowac przed ekranem niz cos robić. Ligoccy gratulacje!!!!!!!!!!!

Oficjalnym mottem igrzysk jest łacińskie zdanie: Citius Altius Fortius, czyli Szybciej, Wyżej, Mocniej. Innym znanym cytatem opisującym olimpiadę jest zdanie: Najważniejszą rzeczą w igrzyskach olimpijskich jest nie zwyciężyć, ale wziąć w nich udział, podobnie jak w życiu nie jest ważne triumfować, ale zmagać się z organizmem.

Ligoccy 4 lata temu wypadli nieźle, więc oczekiwanie, że i tym razem dadzą coś z siebie, było oczywiste. Zawiedli na całej linii, przynieśłi wstyd Polsce swoimi beznadziejnymi występami. Przeszłoby to be echa, gdyby nie wręcz beaczelne wproszenie się Mateusza na olimpiadę. Pomimo fatalnej formy wyżebrał wyjazd

Sport już od dziesiątków lat nie ma nic wspólnego ze szlachetnymi ideałami dżentelmenów w rodzaju barona de Coubertina. Olimpiadami "kręcą" w naszych czasach nie idee, a pieniądze. Kto tego nie zauważa to zwyczajnie nie ogarnia faktów. Obecnie w wyczynowym sporcie np. czysta rywalizacja to mit. Stadiony, trasy narciarskie, skocznie są pełne ułaskawionych lub jeszcze nie schwytanych oszustów. Mistrzowie olimpijscy dzielą się na tych, którzy już zostali przyłapani na koksowaniu, i tych, którzy dopiero będą przyłapani. Lekarze od dawna stosują sterydy w różnych kuracjach, z tej furtki korzysta wielu sportowców. Wspominała o tym ostatnio Justyna Kowalczyk: "W pierwszej trójce, a nawet szóstce w biegu łączonym tylko ja jestem zdrowa. Wszystkie pozostałe dziewczyny to astmatyczki!!!!". Obecnie w rywalizacjach olimpijskich biorą udział zawodowcy lub potencjalni kandydaci na zawodowców. W naszych czasach kibice na olimpiadzie chcą oglądać przede wszystkim dobre widowisko. Na takie właśnie zawody udało się wskoczyć snowboardzistom. Pojechali do Vancouver, gdzie profesjonaliści wychodzili ze skóry, aby wypaść jak najlepiej. Nasi pojechali jak na wycieczkę pokazując średnie umiejętności i słabe zaangażowanie. Panie Trzcionka, ma Pan świętą rację pisząc "Igrzyska to święto sportu, z którego radość mają prawo czerpać zarówno ci najlepsi, co zawodnicy przeciętni." Tyle tylko, że najlepiej będzie, gdy przeciętni zawodnicy będą ową radość czerpać razem z kibicami siedząc w kraju przed telewizorem.

Zawsze liczył się zwycięzca, za nim medaliści. Reszta szła w statystykę. W starożytnej Grecji zwycięzcy olimpiady dostawali dożywotnie pensje, wielkie nagrody od sponsorów. Ligoccy pojechali do Kanady za pieniądze podatników i gdyby walczyli dzielnie, nie byłoby sprawy. Cała trójka w komplecie wypadła na poziomie Burkina Faso lub Etiopii.

Idea olimpijska de Cubertin'a absolutnie nie jest brednią czy też głupotą. Fakt, iż dzisiejszymi zmaganiami rządzą pieniądze czy układy wcale nie świadczy o jej niedoskonałości lub ułomności. Załamanie ideałów wiąże się tylko i wyłącznie z niepohamowaną rządzą zwycięstw, odniesienia spektakularnego sukcesu- wszak olimpiada to najważniejszą, największa z imprez sportowych. Uczestnicy zmagań są często naciskani przez sponsorów, którymi nierzadko są największe światowe koncerny. Często nie mają wyjścia, muszą wygrać. I co najgorsze nie dla siebie ale dla innych. Oczywiście równie często mamy do czynienia z rządzą osobistą, czego świetnym przykładem jest Johann Mühlegg. Podobnie wygląda sytuacja Kenderisa i Thanu. Mimo wielu podobnych sytuacji należy zabiegać o utrzymanie idei przyjętych przez Barona. Służą one ucziwej, równej rywalizacji, gdzie i mistrz i "frajer" ma na starcie takie same szanse. Mimo, że sam Baron miewał też momenty zagubienia ( vide Berlin '36) musimy pamiętać i praktykować jego pomysły, uważanie ich za mrzonki, ponieważ wielu nic sobie z nich nie robi, nie jest dobrą podstawą. Olimpiada jest świętem sportu, jest kwintesencją uczciwej walki, a jej historia nie raz pokazała, że oszuści prędzej czy później muszą oddać to co ukradli.

P.S. Przypadek Bjoergen wcale nie jest "nowością olimpijską". O tym, że za zgodą FISu zażywa lekki zawierające niedozwolone substancję było głośno już mniej więcej 2 miesiące temu;). Mam również nadzieję, że przebadane zostaną wiązania Ammana.

Redaktorze, felieton z błędem w założeniu. Nie da się porównać Ligockich do Małysza czy Kowalczyk. W żaden sposób.

WIEM ŻE LICZY SIĘ UDZIAŁ ALE Z TYMI LIGOCKIMI JEST COŚ NIE TAK

"Oczywiście równie często mamy do czynienia z rządzą osobistą".

Poza tym jest chyba mały konflikt interesów - przeglądając profil Redaktora na Facebooku można znaleźć Ligockich w znajomych, co wyklucza obiektywizm Redaktora Trzcionki.

faktycznie, zdecydowanie z żądzą. Kajam się przeogromnie i wyruszam właśnie pod Jasną Górę.

Ciekawe jest jednak to, że zawsze znajdzie się jakiś "geniusz" prostujący błędy innych, taki porządkowy, albo woźny;)

"Wiem, że liczy się udział"- nie o to chodzi. Wszyscy tak myślący nie rozumieją de Cubertin'a.

Riposta zrobiona "z klasą". Szczególne dzięki za tytuł woźnego.

quitea zrobił więcej byków w swojej wypowiedzi, ale rządzą zamiast żądza akurat zmienia znaczenie słowa.

znajomy nie oznacza jeszcze przyjaciel. trudno nie znac ludzi, jak sie jest dziennikarzem i od urodzenia mieszka w tej pipidówie

Panie Wojtku - trafił Pan z tym artykułem jak Ligoccy na Olimpiadę !

Będzie jakieś oficjalne powitanie naszych drogich olimpijczyków w Cieszynie?

Po pierwsze drogi Romku- nie "q" lecz "g". Po drugie- błędy są, nie przeczę. Wynikają z mojej nieuwagi, ale przecież powiedziałem, że się kajam;) Tak więc sorry Batory, będę nad tym panował. Błędy są jednak drugorzędną kwestią mojej wypowiedzi. Jeżeli ktoś nie mając kontrargumentów wytyka ów błędy, najwidoczniej nie zrozumiał sensu i przekazu jaki niosła za sobą moja wypowiedź. Szkoda, bo każda okazja jets dobra aby się czegoś nauczyć.

na olimpiadę jedzie się po to by dać z siebie wszystko, a nawet trochę więcej. by pobiec, skoczyć, zjechać na 110 procent swoich możliwości. jeśli pokonasz własne ograniczenia, zrobisz więcej niż kiedykolwiek wcześniej, to nie będzie miało znaczenia czy jesteś pierwszy czy ostatni, bo tak czy tak wygrałeś - wygrałes z samym sobą. ligoccy niestety nie dali z siebie praktycznie nic. dlatego jako sponsorzy ich startu mamy prawo czuć rozczarowanie. redaktor oczywiście pracuje w czechach, w głosie ludu więc podatki płaci raczej tam (gc i pr zysku chyba nie przynoszą) i mu to "lotto". ale nam nie.

Ludzie czy My nie mamy ambicji, mam dość cieszenia się z samych kwalifikacji czy super miejsca w pierwszej dwudziestce.Srebrni medaliści pokazują nam, że można zajść wyżej i to się dotyczy każdej dyscypliny.

Jak podaje ostatni " WPROST " nr.9 28.02.2010 wydatki Polski na przygotownia do igrzysk - skoki i narciarstwo biegowe 12.01ml. zł snowboard - 3.01ml. zł. Może snowboardziści mieli za "mało" ??? przecież ich jest AŻ czterech.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama