, środa 24 kwietnia 2024
Artyści, co grali na fałszywą nutę
Bogusław Bagsik ogląda walkę bokserską Tomasza Adamka w Katowicach, czerwiec 2007. fot. Tomasz Wantuła/Gazeta.pl 



Dodaj do Facebook

Artyści, co grali na fałszywą nutę

BOGDAN WRÓBLEWSKI/Gazeta.pl
Dzieła sztuki należące do spółki Art-B, bohaterki jednej z największych afer początku lat 90., można oglądać w Muzeum Narodowym w Warszawie. Kolekcję przekazał w depozyt NBP - doniosły przed tygodniem serwisy gospodarcze.
Art-B? Młodszym czytelnikom ta nazwa niewiele mówi. Rozszyfrujmy ją nieco ironicznie: „ARTyści Biznesu”. Tak zresztą dwie dekady temu nazywano właścicieli spółki - Bogusława Bagsika (muzyka, stroiciela fortepianów) i Andrzeja Gąsiorowskiego (lekarza laryngologa).

Ich kariera zaczęła się w 1988 r. w Cieszynie, gdzie założyli spółkę importującą czekoladę, kawę, kurtki puchowe - z kapitałem o równowartości 15 dol. Po kilkunastu miesiącach kierowali holdingiem ok. 200 spółek zatrudniającym 15 tys. ludzi. W 1990 r. kupili roczną produkcję traktorów upadającej fabryki Ursus. Wtedy uosabiali amerykański sen - od pucybuta do milionera. Za „stosowanie niekonwencjonalnych rozwiązań ekonomicznych” Bagsik został uhonorowany prestiżową Nagrodą Kisiela.

Przed „artystami biznesu” otworzyły się drzwi politycznych salonów (głównie z kręgu pierwszej partii Jarosława Kaczyńskiego, czyli Porozumienia Centrum). To oni decydowali, który polityk odwiedzi ich w pałacyku w podwarszawskich Pęcicach, ozdobionym kolekcją malarstwa polskiego wartą miliony dolarów. Jej resztki to wspomniany depozyt NBP.

Wtedy wybuchła „największa i najgłośniejsza afera początków III RP” (porównywalna tylko ze sprawą FOZZ) - afera z oscylatorem. Prezydent Lech Wałęsa - mając Bagsika i Gąsiorowskiego na myśli - zapowiedział, że „puści aferzystów w skarpetkach”. Nie zdążył. W lipcu 1991 r. Bagsik i Gąsiorowski wsiedli w samolot. W bagażu podręcznym mieli walizkę z pięniędzmi. Prokurator obliczył potem, że wywieźli i przelali na konta za granicą ok. 120 mln zł.

Czy to polityk PC Maciej Zalewski, ówczesny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ostrzegł ich przed grożącym aresztowaniem? Już się nie dowiemy - sądowy proces tego nie wyjaśnił. Zalewski jednak współpracę z Art-B (wymuszenie pożyczek dla powiązanej z PC spółki Telegraf) przypłacił wyrokiem dwóch i pół roku więzienia.

W 1994 r. Bagsik został aresztowany na lotnisku w Zurychu, w 1996 r. wydalony do Polski. Gąsiorowski do dziś ścigany jest międzynarodowym listem gończym. Izrael, którego dostał obywatelstwo, nie zgodził się na jego ekstradycję. Polska po dziewięciu latach starań o jego wydanie zrezygnowała. Do mediów przebijają się o Gąsiorowskim nieliczne informacje. A to, że kilka miesięcy przesiedział w więzieniu wplątany w aferę z lewymi kartami kredytowymi. A to, że zapowiedział, iż do Polski wróci... w 2031 r.

Jesienią 2000 r. byłem wśród dziennikarzy w warszawskim sądzie, przez który przedzierał się niewysoki mężczyzna w jednorzędowej marynarce z opadającą na czoło grzywką. — To wyrok matematyczny — rzucił, bo szybciej niż inni obliczył, że dziewięć lat więzienia, na które właśnie został skazany, daje mu szansę, że nie znajdzie się już za kratkami (cztery i pół roku przesiedział w areszcie, miał szansę na warunkowe zwolnienie). Pomylił się.

Bagsika, bo on to był, sąd uznał za winnego oszustwa na szkodę Banku Handlowo-Kredytowego (BHK). Chodziło o oscylator. Nie Bagsik i Gąsiorowski go wymyślili. Ale to oni najlepiej w latach 1990-91 wykorzystali fakt, że banki wolno przekazywały pieniądze, a jeszcze wolniej je księgowały. Używając auta lub śmigłowca, można było wystawić czek w banku A i po godzinie zrealizować go w banku B. Nim banki wymieniły dokumenty, pieniądze przez kilkanaście dni leżały na oprocentowanym rachunku w banku A, by nie powodować zatorów płatniczych, a bank B odpowiednią sumę (kredytowaną przez NBP) przelewał na również oprocentowane konto u siebie. Art-B przerzuciło 6,2 tys. czeków między kilkudziesięcioma bankami. Każdy bank dopisywał odsetki. Spółka zarobiła na tym ok. 10 mln dol. Tyle tylko że mając prawo wystawiania czeków ponad stan rachunku, z debetem, rozmnożyła je tak, że w chwili gdy prezesi Art-B uciekali z Polski, na koncie spółki w BHK we Wrocławiu był astronomiczny debet - 4,2 bln starych złotych (równowartość 424 mln 250 tys. 27 zł i 77 gr). Clou sprawy był nie oscylator - stosowany też przez inne banki - ale to, że czeki nie miały pokrycia. Oparte były na wyłudzonych - m.in. za łapówki - gwarancjach bankowych.

Przed sądem Bagsik te operacje nazwał „grą na instrumentach finansowych”. „Gazeta” przezwała go wtedy multiinstrumentalistą. Mówił, że jest niewinny, że w wyniku „afery” nikt nie został poszkodowany. A jeśli „nie ma trupa, nie ma morderstwa”. Bronił się sam. „Sam zaśpiewał główną arię” - jak to określił potem sędzia Sądu Najwyższego. Zaśpiewał cienko. Został wtrącony do więzienia jeszcze na dwa lata. Bo BHK upadł, a jego wierzyciel - NBP - przejął resztki kolekcji Art-B (Renoir, Picasso, Malczewski).

Zanim jednak - w sierpniu 2002 r. - Bagsik stawił się w zakładzie karnym, media obiegły informacje, że wcześniej w Zakładach Futrzarskich w Kurowie zatrudnił go na stanowisku prezesa Wiesław P. - „Wicek”, bliski znajomy „Pershinga”, jednego z najsłynniejszych polskich gangsterów. Prokuratura badała też, czy Bagsik nie popełnił kilku przestępstw na szkodę Kurowa, ale umorzyła sprawę. Bagsik miał też doradzać Janowi Janikowi, byłemu prezesowi PKP oskarżonemu w tzw. aferze wekslowej. Dwa lata temu zrobiło się o nim głośno, gdy objawił się w świecie boksu zawodowego jako promotor najlepszego polskiego pięściarza Tomasza Adamka. Skończyło się na awanturze o pieniądze. Bo czegokolwiek były stroiciel fortepianów się tknął, pobrzmiewała w tym fałszywa nuta.

Wychodzi na to, że jedynym pożytkiem z działalności panów Bagsika i Gąsiorowskiego jest owa kolekcja malarstwa, którą bez własnej woli zostawili narodowi. Plus czas poświęcony przez Bagsika dzieciom z Niska koło Stalowej Woli, które podczas odsiadki w półotwartym zakładzie karnym z dobrego serca douczał angielskiego.
Komentarze: (28)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

JAKIE PAŃSTWO TAKIE OBYCZAJE !

Ciekawe ile jeszcze takich Baksików wolno chodzi po tym świecie? Napewno sporo.

działały cały czas i jakoś gazeta wyborcza nic nie pisała...?

Zostawcie Art(ura) B(iermana) w spokoju !

Był dumą Ziemi Cieszyńskiej. Pamiętam te naklejki na samochodach: I (symbol serca-love) ART B.

Napewno Gutek by nie odszedł do Wrocławia,Prezes nie musiałby ciągle pisać o Poligonowej,Piast grałby conajmniej w II lidze... musiałby se tylko kupić jakiś nowszy śmigłowiec bo ten stary trup strasznie hałasował.

ale najbardziej podobał mi się przekręt z kurtkami dla naszych pilotów...:-).,chylę czola przed panem...:-)
p.s.
poligonową dziś "smarowali" smołą ,tak że jak ktoś sobie chce zrobić darmową konserwację w samochodzie,to wystarczy ze dwa razy się przejechac tam i z powrotem i 400 pln zostaje w kieszeni.....

po prostu wykorzystal slabosc systemu, wg mnie powinien zostac uniewinniony

a Ty Prezesie drwisz? A tak poza tym jak myślisz,nie zdązyłem spłukać soli po zimie. Czy sól i smoła będą skuteczniejszym konserwantem mojego podwozia?

Robił też w Cieszynie konferencje biznesu protestanckiego.

Bagsik byl radnym pierwszej kadencji po 1989 roku w Cieszynie. Kto to jeszcze pamieta?

to prawda chłopy się urobiły :-)
oczywiście "apogeum" roboty przypadło na godzinę pomiędzy 7.30 a 8.30-jak jest największy ruch na poligonowej...fajny korek był....nie żebym się czepiał-poprostu stwierdzam brak myślenia w pewnych instytucjach-najgorsze jest to że notoryczny....

Boguś - zacny Syn Narodu Wybranego. Jak by nie patrzeć na niego i jego dokonania rzuca się w oczy determinacja z jaką przez lata dążył do pomnażania majątku. A metody jakich się imał świadczą tylko o tym, że głównym celem było oskubać goja bo my dla mojżeszowych zawsze bylismy tylko podgatunkiem nadającym się do mignięcia. Dlatego to przed 1939 r. rokiem gdy było ich trochę więcej niż obecnie, byli tak " kochani " przez naszych przodków. Wtedy też potrafili zbijać nieziemskie fortuny, choć nikt nie słyszał o oscylatorze. A podgatunek miejscowy w pocie czoła harował na ich majątki. Może jest to temat na artykuł naszego wybitnego felietonisty P. Słupczyńskiego, którego od p. dwoch tygodni proszę o napisanie materiału o antypolonizmie Żydów. Dlaczego Naród Wybrany większości kojarzy się z szemranymi interesami ?

Nie żebym się czepiał ale przejeżdżałam bielską o 5:30 i o 15:30 i chłopy jeszcze robily. Więc czemu prezes pisze o " apogeum" między 7:30 a 8:30. Bądźmy trochę obiektywni. Inna sprawa na jak długo wystarczy taki remont powiatowej drogi ? To pytanie do P. Starosty !

@2j23:

Cóż, wszystkie błyskotliwe fortuny i obecni milionerzy z pierwszych stron gazet, zaczynali tak samo. Biznes miał charakter afery, był bardziej polityczny niż "na jej styku". Panowie B. G. mieli po prostu pecha, że nie wkonfigurowali się w odpowiedni układ towarzysko-polityczny, albo się wkonfigurowali ale lecz ich z niego wypchnięto. Takie to były czasy...

Kwaśniewskich, to pewnie zrobili by go ministrem finansów. Nie miał "nosa" żeby zostać "kolegą" komuchów i dla tego poszedł siedzieć.

Podobno "50 tysięcy złotych - tyle dawał Markowi T. były szef Art-B za zabicie dziennikarza TVN. Bogusławowi Bagsikowi nie spodobał się reportaż, który ujawniał jego powiązania z brytyjską firmą Digit Serve, która oszukała 130 osób na 40 milionów złotych."

Zapytajcie naszego europosła i byłego burmistrza o związki z Baksikiem.Był by kolejny roździał tej histori- cieszyńskiej histori Art- B dodajmy.

Nikt też nie pamięta,że firma ART.B zafundowała szpitalowi telewizory na każdym piętrze,które funkcjonują do dziś.A ile tali kasy na chore dzieciaki!Tego nikt nie pamięta,tylko 'wieszać psy" na Bagsiku.

albo ul. ART B street

na pamiatkę...

biedny Baksik, tak na nim psy wieszają. Biedny, wszystkim pomagał,a teraz go nie cenią. To, że okradał m.innymi banki i że my musieliśmy potem wysokie prowizje od pożyczek z powodu takich złodziei, to drugorzędna sprawa:-)

"..od pożyczek płacić..." miało być

Bagsikowych wazeliniarzy w Cieszynie bez liku. Całe naczalstwo się z tym obnosiło. Wyrosło nawet kilka "lewych" fortun. Jako i na celnikostwie. Bracia "mniejsi-wielcy" też korzystali. Tak Ojczyzna Panie. Sami "artyści". I nadal Nikt nad tym nie panuje! Oto właśnie chodzi.

UWAZAM ,ZE LUDZI Z FANAZJA I Z POCZUCIEM HUMORU ,BLYSOTLIWOSCIA TRZEBA CENIC A NIE GANIC,TYLKO DURNIE ,ktore wyciagaja wnioski oczywiscie bledne-maja problemy.zeby wszystko zrozumiec:to samo sie dzieje teraz w zachodnich bankach i dzialo sie wczesniej -a nikz z tego nie robi afery jak z art-bi;teraz mamy kryzys;to znaczy ,ze teraz sie wzyscy nauczyli jak sie rzezbi? przepraszam ale sie wszyscy jakos nauczyli jak sie
robi /PRZELEWY7teraz taka firma dostalaby dotacje od panstwa-jak dowalic innym- teraz to sie nazywa kryzys finansowy,DZIEKUJE

Myslę tak;
Kolejne głupie gadanie o jakimś kryzysie. G...o prawda, nie dajcie się Rodaki ogłupić do reszty. Nie ma żadnego kryzysu, tylko czas na zbijanie kasy przez nielicznych, jeszcze większe "zmatolenie" tzw. społeczeństwa oraz wykorzystywanie publicznych posad do nazbyt prywatnych celów. Oczywistością jest też słabość Państwa systematycznie promującego "przedsiębiorczych inaczej". Warto przy okazji ART"b" pokazać jak kształtują się macki kolejnych osmiornic i oscylatorów. Warto wymienic choćby kilka osób (raczej stanowisk im przypisanych) uczestniczących w jawnym kryciu podobnych zjawisk. Bo to że oscylatory działają to wiemy a najlepiej odczuwa to budzetówka pobierająca notyrycznie pensje z kilkudniowym opóżźnieniem. I co? J.W.. czyli g...o. Wszyscy milczą, Nikt nie krzyczy. Związki zawodowe "kręcą lody" a "znarkotyzowani" ich członkowie dają się namówić na kolejną wycieczkę na posejmową zadymę. Czyli wszyscy jesteśmy "bagsikami", na swoją miarę rzecz jasna. Nie można ganić za ART"b" wyłącznie jakiegoś Zalewskiego pomijając milczeniem udział w sprawie polityków z "głową Państwa" na czele. Obudżźcie się ludziska i przejrzyjcie na oczy. Kiedyś obowiązywało zawołanie "kopać w d...e choćby była czerwona". Dzisiaj... czyż ruchy nie są potrzebne analogiczne?

Jedno z największych w kraju śledztw dotyczących tzw. mafii paliwowej zostało umorzone. Oczyszczeni z zarzutów biznesmeni odzyskali swój majątek. Sprawę zakończył 60-letni prokurator ściągnięty na miesiąc do prowadzenia tego śledztwa. Nigdy wcześniej nie prowadził spraw aferalnych, specjalizuje się w wypadkach drogowych. Umorzył śledztwo tuż przed końcem delegacji. Szefowie ostrowskiej prokuratury dwukrotnie odsuwali od sprawy prowadzących prokuratorów: pierwszego w 2008 r., drugiego na wiosnę 2009 r.

teraz płotki potrafią lody kręcić zaledwie na ratuszowych skromnych dotacjach, milion na dizajn, milion na teatr, milion na dom narodowy... Szczyny panie, psińco... i te ochłapy po straży granicznej nad Olzą, na otarcie łez, a to jeszcze sie trzeba będzie z mediami dzielić. Upadek rzemiosła.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama