, środa 24 kwietnia 2024
5 lat w UE: Teraz czekam na euro
Tak było... fot. Wojciech Trzcionka 



Dodaj do Facebook

5 lat w UE: Teraz czekam na euro

WOJCIECH TRZCIONKA
Był kwiecień 2004 roku. Zaraz mieliśmy być w Unii Europejskiej. Uznałem wtedy, że to ostatnia chwila, żeby zrobić reportaż o przemytnikach z Trójwsi.
Henryka Jałowiczora zabieram spod gospody w centrum Istebnej. Jedziemy na Trzycatek. Stajemy na wzniesieniu w szczerym polu. Heniek, nazywany przez kumpli „Pająkiem”, wyciąga długie ręce i pokazuje: — Widzisz tamte domy z zielonymi dachami? Tam są Czechy. A tam, za tymi chałupami po prawej, to Słowacja. Jak byłem dzieckiem, to przez środek granicy prowadził siedmiometrowy zaorany pas ziemi. 100 metrów od niego stał nasz dom, a po drugiej stronie sąsiadów, Czechów. Czasami graliśmy w przez granicę w nogę, czasami piłka spadła na zaoraną ziemię. Trzeba było długo czekać, aż wojskowy ją poda, bo nam nawet nie było wolno zbliżać się do granicy. Gdy Heniek dorósł, z kumplami chodził przez granicę. Nie było Czech ani Słowacji. Była Czechosłowacja. Nosili spirytus, pościel, smalec, cukier, sól, maszyny do szycia, wiertarki, magnetofony Kasprzaki. To nie był przemyt. Ludzie nosili to wszystko nie dla zysku, a z biedy, żeby przeżyć.

Z przemytem chodził też rolnik z Jaworzynki Augustyn Małyjurek. — Tu na Trzycatku wszyscy szmuglowali. Zaczynał od spirytusu. Raz nosił go do Czech, raz do Polski. Gdzie się bardziej opłacało. Potem przemycał konie. Wspomina, jak im na kopyta gumiaki zakładał, żeby śladów na zaoranej ziemi nie zostawiały. Innym razem szmuglował byka. Nie był przyzwyczajony do marszu po groniach i w końcu stanął. Małyjurek musiał zwołać kumpli, żeby pomogli mu nieść 500-kilogramowego buhaja.

Przemytnikiem był też Franciszek Bury. Został nim w rok po II wojnie, w wieku 17 lat. Nosił słoninę, kiełbasę, wódkę, zelówki, pasmanterię, przeprowadzał konie. Chodzili 5-,6-osobowymi grupkami. W areszcie siedział trzy razy. Do więzienia jednak nigdy nie trafił, bo się nie przyznał, a mocnych dowodów na niego nie było. Najdłużej przesiedział w Gliwicach - 95 dni. Gdy go zamykali, ważył 90 kg, a jak wychodził, 64. Stał nago w wodzie w karcerze.

W 1946 roku Słowacy zastrzelili jego rówieśnika. Wtedy nikt się nie patyczkował. Ofiar przemytu było w beskidzkich lasach więcej. Kazimierz Juroszek zginął w Wigilię 1956 roku przez pazerną babę. Wysłała go do Czech, coby przed świętami jeszcze trochę grosza zarobił. Żeby prosiak po drodze nie kwiczał, przemytnik spił go wcześniej rumem. Niestety, świnia szybko wytrzeźwiała i w lesie zaczęła robić larum. Usłyszeli to żołnierze i przemytnika ustrzelili.

Dziś, gdy od 5 lat jesteśmy w Unii Europejskiej, te i podobne historie (są chyba w każdej rodzinie na Śląsku Cieszyńskim - bo kto nie „przemycał” przez Olzę chociażby krupiczki czy kilku piw ) brzmią jak science fiction. Szybko zapomnieliśmy o przepustkach, szmuglu, kolejkach na granicy, kontrolach i nieraz wrednych pogranicznikach.

Od pięciu lat mamy nową rzeczywistość. Czy lepszą? Bez wątpienia. A jeżeli ktoś wątpi, to powinien przeczytać ten tekst jeszcze raz. Mnie jest dobrze bez kontroli, szlabanów, szmuglu, pokazywania paszportów i każdorazowego tłumaczenia się na moście Przyjaźni, po co to jadę do Czeskiego Cieszyna.

Teraz czekam jeszcze na euro.

***
Powyższy artykuł wyraża osobiste poglądy jego autora. W dziale Opinie Gazetycodziennej.pl prezentujemy różne stanowiska na tematy społeczne, gospodarcze, polityczne, kulturalne, religijne i sportowe Śląska Cieszyńskiego ludzi różnych opcji, wyznań, zainteresowań...
Komentarze: (12)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Jest dużo lepiej:) Nie trzeba chować koniaków w aucie, nie ma haseł: "co niesiecie" albo "zieloną kartę macie", nie przeszukują. Właściwie same plusy. Fajnie jest tak powspominać, ale niech te czasy nie wrócą:)

"Opowieści o wejściu do strefy euro, a przede wszystkim do systemu ERM2, można włożyć między bajki. Nie będzie ani szybkiego wejścia do ERM2, ani do strefy euro, ponieważ nasza gospodarka będzie niedługo tonąć. Zapowiadano, że linia kredytowa 20 mld e. ustabilizuje sytuację na rynku walutowym. I co? Mamy 4,4 zł za euro. Rośnie zadłużenie skarbu państwa, dziś wynosi ok. 650 mld zł, a licząc po kursie 4,4 zł za euro – 800 mld zł, dług zagraniczny wynosi 190 mld euro, dług w kredytach hipotecznych Polaków – 200 mld zł, z czego 70 proc. we franku szwajcarskim, zadłużenie banków komercyjnych, które są własnością kapitału zagranicznego, wynosi 30–40 mld euro. Rośnie zadłużenie samorządów, dziś wynosi około 30 mld zł, zadłużenie szpitali – 10 mld, PKP – 6 mld zł itd. Jeśli to wszystko zsumujemy, tworzy się ogromna kwota. Poza tym musimy zaciągnąć za granicą 155 mld zł nowych długów, żeby oddać stare."

dużo mówią a nic się nie sprawdza.

głupców nie sieją - sami się rodzą

Ty a jak spłacaliśmy długi Gierka to już wtedy nic
tylko się powiesić.Ale teraz mamy genialnego
prezydenta on ma kupę kumpli w świecie i z tej KUPY nas wyciągnie ,jak mawiał wróbel znajdując
się przypadkiem z tyłu konia.

A PKP to zaorać

Prezydent to mało. Tusk to nasz prawdziwy skarb narodowy: Najlepszy premier wśród piłkarzy i najlepszy piłkarz wśród premierów.

W Polsce wykluczonych finansowo jest ok. 40 proc. obywateli. Gorszy wynik ma tylko Łotwa, gdzie liczba ta sięga 48 proc. Najdobitniejszy kontrast dla tej sytuacji stanowią dane z krajów Beneluksu oraz Danii, gdzie poziom wykluczenia na tle finansowym nie przekracza 1 proc. Tymczasem 56 proc. Polaków nie ma konta, 60 proc. - rachunku, a aż 73 proc. - dostępu do kredytu odnawialnego.

A może te konta są tajne , bo przecież najwybitniejszy opozycjonista PRL,większy od Wałęsytylko nikt o tym nie wiedział bo to w teczkach supertajne/ czyli Jarosław
Kaczyński nie ma konta.
Już wiemy dlaczego, ponieważ za jego zasługi
nie przyznali mu Nobla i chodzi biedak sfrustrowany
i ma tylko kota.
Elektorat PIS bierze przykład z prezesa i nie zakłada konta. Druga połowa nie robi prawa jazdy
bo myśli, że wzorem ich idola będzie ich woził BOR,
a tu figa. Może jednak bracieJ. K. trochę więcej odpowiedzialności.

Już ma konto i cały twój dowcip diabli wzięli.

wprawdzie mama chora, ale to chyba Bielan albo Kamiński mu je założyli,same przystojniaki w tym PIS.,jeszcze dodać Edgara i Brudnąświnię i będzie komplet.

nie jesteś na bieżąco. Nie tłumacz się, dałeś ciała jak Biedroń.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama