Coraz lepiej się znamy

— Ta współpraca nie jest dla miast, gmin, ale dla mieszkańców — ocenia prof. Halina Rusek, socjolog Uniwersytetu Ślaskiego w Cieszynie.

Jaki wymiar społeczny ma bliska współpraca czeskich i polskich gmin?
— Uważam, że współpraca między sąsiednimi miejscowościami po dwóch stronach granicy jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na procesy społeczno-kulturowe: wpływa na to, co dzieje się po obu stronach granicy. Współpraca transgraniczna ułatwia współdziałanie w różnych dziedzinach, może to dotyczyć np. służb porządkowych, służby zdrowia, energetyki czy infrastruktury. Dzięki temu możliwe jest wspólnie rozwiązywane palących problemów mieszkańców. Ta współpraca prowadzi do lepszego zaspokojenia różnych potrzeb ludności.

W jakim stopniu takie działania zbliżają narody?
— Ta współpraca nie jest dla miast, gmin, ale właśnie dla mieszkańców. Prowadzi do współdziałania, rozwiązywania różnych problemów wspólnie, dzięki czemu obie strony lepiej się poznają. W zakresie kultury – wszelkiego rodzaju projekty, imprezy transgraniczne dają nie tylko możliwości spędzania wolnego czasu, ale także poznawania kultury tej drugiej strony, doszukania się tego, co nas łączy. Czasem okazuje się, że więcej łączy niż dzieli.

Mieszka pani w Czeskim Cieszynie, pracuje w Cieszynie. Czy na co dzień obserwuje pani zmiany – zanikanie stereotypów, większą otwartość?
— Tak, ale nie wynika to tylko z moich obserwacji, lecz przede wszystkim z badań prowadzonych na Uniwersytecie Śląskim – dużo młodych badaczy zajmuje się tym problemem. Faktycznie – stereotypy łagodnieją, zmniejszają się. Widać to zarówno po czeskiej, jak i po polskiej stronie. Lepiej postrzegamy siebie, znajdujemy więcej dobrych rzeczy, niż tych złych. To jest na pewno przyczyną tego, że lepiej się poznajemy dzięki współpracy transgranicznej.

Rozmawiała: ELŻBIETA PRZYCZKO/Głos Ludu