Kazimierz Kutz powiedział kiedyś o Wojciechu Kuczoku, że to nadzieja śląskiej kultury i wykrakał. — Nieprzypadkowo nosi nazwisko, które jest zdrobnieniem mojego — śmiał się reżyser. We wtorek znanego pisarza będzie można spotkać w Cieszynie.
Prozaik, poeta, scenarzysta, krytyk filmowy urodził się w Chorzowie. Jest synem znanego malarza Andrzeja Kuczoka. W szkole nie był prymusem. — Nauczyciele posyłali mnie do pakowania krówek. Tam nie była potrzebna znajomość szkolnych lektur — przyznał w jednym z wywiadów. Studiował w Katowicach, gdzie skończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim. Mieszka w Bytomiu. Utrzymuje się wyłącznie z pisania.
Sławę przyniosła mu powieść „Gnój" o koszmarze dziecka wychowanego przez ojca - prymitywnego despotę. Dostał za nią w 2003 roku Paszport Polityki, a rok później Nagrodę Literacką Nike. Napisał też scenariusz do filmu Magdaleny Piekorz „Pręgi", który zdobył w 2004 roku główną nagrodę na festiwalu filmowym w Gdyni.
Spotkanie autorskie Kuczoka w cieszyńskiej w Bibliotece Miejskiej rozpocznie się o godz. 13.00.
gratuluje talentu autorowi
Appendix do dyskusji o pięknie
Okazuje się, że ciągle ktoś nie chce lub nie potrafi odczytać moich intencji – a są one proste: zgoda, jedność, współpraca – jednym słowem piękno, bo to nasz wiodący temat. Niektórzy popisują się świetną, ale wybiórczą, znajomością historii, pouczają i radzą...
Kiedyś też już ktoś radził mojemu synowi, by nauczył się pakować “Krówki”, bo z jego poglądami i podejściem do nauki, nie skończy żadnej szkoły... Skończył! Nie tylko szkoły, ale i studia z wyróżnieniem. Jest znanym pisarzem, scenarzystą i recenzentem filmowym. Jest laureatem najwyższych nagród literackich z NIKE na czele, a jego książki tłumaczone są już na 14 języków obcych. A co z tymi czarnymi prorokami, z tymi doradcami?
Rodzice względem swoich dzieci, też tracą cierpliwość, kiedy one twierdzą, po co im matura, kiedy z wieczorówek chłopcy jeżdżą Hamerami...?
byłby to zaszczyt dla C-na i Cieszyniaków...!
Rodowe nazwisko Kazimierza Kutza brzmi Kuc. Jeżeli nazwisko coś oznacza to nie powinno się go zmieniać, a jeżeli jest nie istotne to po co zmieniać?
zmiana nazwy ulic, czy placów, jest może uzasadniona ale bardzo głupia. Tu Amerykanie wyprzedzili narody świata, chrzcząc ulice numerami, u nas w Europie Niemcy nadawali numery nie ulicom, a ludziom ! Brrrrrrrrrrrrrrr, to jest dopiero kultura, ober KULTURA !
A dlaczego zmieniać nazwisko czy imię , jeszcze z konotacja i zabarwieniem germańskim... czyżby Śląsk nie był polski...?
jestem za tym, aby bronić chrześcijaństwa nie obrzadkowego, figurkowatego, ale tego głębokiego, opartego na Dekalogu i Piśmie Świętym. Wielu skłania się do Biblii, ponieważ uznaje ją za literaturę piękną. Biblia nie owija życia w bawełnę, i nie głaska bezbożności i niemoralności.
Jednak niewielu jest takich, którzy swoim dzieciom chcą zaszczepić chrześcijańskiego ducha...
Moim zdaniem książka Kuczoka "Gnój" znakomicie przedstawia sytuację jaka panuje w wielu polskich rodzinach. Doskonale opisane są postawy poszczególnych bohaterów: małego Wojtka oraz jego srogiego ojca Starego K. Pomiedzy bohaterami nie ma podstawowych relacji: ojciec- dziecko i odwrotnie. Ojciec nie rozumie i nie chce zrozumieć potrzeb młodego syna. Nie wie, jak takie traktowanie dziecka może się odbić później w jego dorosłym życiu...
że małżonkowie nie rozmawiają ze sobą, nie są partnerami, często są sobie obcy...
To przekłada się na dzieci, mur jest jeszcze wyższy... Pomieszczenia nie są wietrzone, i tak wchodzi do rodziny stęchlizna duchowa i cały ten negatywny konglomerat o którym czytamy u Kuczoka...
Czy jest tam jakaś rada autora, jak wyrwać sie z makiego marazmu i matni...?
Gorzej, jeśli taka trauma przybiera monstrualne rozmiary i jest potęgowana przez media...
Może cały naród taki kataklizm rozłożć i pokonać...?
taka sama wartość co HETERO....?
Guzik prawda. Dzisiaj USA poważnie zastanawia sie jak wyjść z tego moralnego dołka. Trzeba być nielada frustratem, aby wmawiać ludziom takiego Newsa...! Utopia i gnój nieraz jest potrzebny, jako nawóz czy lekarstwo, ale w nadmiarze, to jeden wielki smród !
Ach te tytuły artykułów... Dobrze, że nie "Twórca Gnoju w Bibliotece".
W starożytnym Rzymie ulice też miały numery.
są praktyczni i pragmatyczni
jest rozwiązanie. Zostawić zatęchłą żonę/męża i poszukac swojej Prawdziwej Drugiej Połóweczki...:))
Nagrody Nike - wielki szum, a czy ktoś zna laureatów sprzed np. 3 lat?
Ale czy długo gnój uchowa się w bibliotece?
Dodaj komentarz